separateurCreated with Sketch.

Jak mam kochać człowieka, którego nie lubię?

difficult people
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zoe Romanowsky - 12.10.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jako chrześcijanie zostaliśmy wezwani, żeby miłować nieprzyjaciół. Ale co zrobić, kiedy wydaje się to takie trudne...?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!


Tym, co najbardziej charakteryzuje życie chrześcijańskie, jest miłość – do Boga i do bliźniego. Ale chrześcijanie nie zostali po prostu wezwani do kochania tych, których łatwo jest kochać. Mamy również miłować nieprzyjaciół.

Nieprzyjaciele pojawiają się w naszym życiu pod różnymi postaciami. Mogą to być ludzie, którzy aktywnie nas prześladują. Najczęściej jednak są to po prostu osoby, z którymi się nie zgadzamy lub których nie lubimy – narcystyczny sąsiad, natrętny teść, polityczny lider o przeciwnych poglądach, hejtujący użytkownik mediów społecznościowych.

Kiedy kogoś nie lubimy, wolimy trzymać się od niego z daleka. Ale jeśli chcemy autentycznie przeżywać naszą wiarę, musimy znaleźć sposób, by kochać tych, których nie darzymy sympatią. Jak to zrobić? Zacznijmy od kwestii podstawowej.

1Przypomnij sobie, czym jest miłość

Przez tysiąclecia miłość tłumaczono na różne sposoby. Istnieją różne jej rodzaje, ale jedna z definicji, która odzwierciedla chrześcijańskie znaczenie miłości, pochodzi od św. Tomasza z Akwinu.

Miłość nie polega przede wszystkim na odczuwaniu przyjemnych uczuć czy cieszeniu się czyimś towarzystwem. Prawdziwa miłość to pragnienie tego, co jest najlepsze dla drugiej osoby. Możemy kochać ludzi, których nie lubimy, ponieważ potrafimy pragnąć ich dobra – niezależnie od tego, co do nich czujemy. Kiedy chcemy dla nich tego, co najlepsze – kochamy ich tak, jak kochamy samych siebie i jak Bóg kocha każdego z nas.

Ale na tym się nie kończy.

2Daj coś z siebie

Dr Tom Neal z katolickiej organizacji medialnej Word on Fire pisał o tym, jak Sobór Watykański II, opierając się na teologii Karola Wojtyły, rozbudował definicję miłości Tomasza z Akwinu. Połączył on "pragnienie dobra dla drugiej osoby" z innym darem, który powinien towarzyszyć temu pragnieniu – darem z siebie.

Pragnąć dobra dla drugiego człowieka to nie tylko życzyć mu dobrze w naszych głowach, ale także być gotowym dać mu coś z siebie. Może to być akt dobroci lub cierpliwości lub praktyczna pomoc. A może przede wszystkim modlitwa.

4Módl się za tych, których nie lubisz

Jezus mówi nam, byśmy modlili się za naszych nieprzyjaciół. Niezależnie od tego, czy są to członkowie rodziny dokuczający nam w danym dniu, czy obcy, którzy naszym zdaniem w jakiś sposób zagrażają światu – możemy się za nich modlić.

Módlcie się za tych, których nie lubicie, w waszych codziennych modlitwach, podczas niedzielnej mszy świętej, na różańcu. Kiedy spotykasz tych ludzi w swoim codziennym życiu, poproś Boga, aby ich pobłogosławił. To może być trudne do zrobienia, ale w miarę jak ta praktyka stanie się nawykiem, będzie łatwiej. Może się też zdarzyć, że w końcu ta modlitwa zmiękczy twoje serce wobec tych, których tak trudno ci polubić.

Kochanie ludzi, których nie lubimy, polega na tym, że pragniemy ich dobra. W ten sposób stajemy się bardziej autentycznymi świadkami Bożej miłości.