separateurCreated with Sketch.

4 kroki modlitwy, która przemienia życie

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Bartymeusz może i jest niewidomym żebrakiem, ale jest też wzorem do naśladowania w modlitwie.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jezus przystanął i rzekł: „Zawołajcie go!”. I przywołali niewidomego, mówiąc mu: „Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię”. On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa.
[Mk 10,49-50].

Jak wiemy, Zacheusz wdrapał się na drzewo, aby móc choć przez chwilę zobaczyć Jezusa. Kobieta cierpiąca na krwotok pragnęła jedynie dotknąć rąbka szaty Jezusa i dzielnie przeciskała się do Niego przez tłum ludzi. Także niewidomy żebrak Bartymeusz stara się zwrócić uwagę Jezusa wołaniem. Dlaczego jesteśmy wezwani do bycia jak Bartymeusz?

1Wołaj do Jezusa

Bartymeusz pokazuje nam, jak się modlić. Siedząc przy drodze, woła do Pana. Bartymeusz, niewidomy żebrak, przypuszczalnie dzień w dzień siadał w tym samym miejscu przy drodze, z wiarą prosząc przechodniów o pomoc.

Ewangelista Marek pisze, że cud wydarzył się w Jerychu, starożytnym mieście, które według Starego Testamentu zostało zniszczone przez Jozuego. Niektórzy interpretatorzy uważają, że Bartymeusz mógł ustawić się na odcinku drogi łączącej nowe i stare miasto. Tam, gdzie przechodziło wielu ludzi.

2Zrzuć z siebie płaszcz

Jak reagujemy, kiedy Pan odpowiada na nasze wytrwałe wołanie? Czy kontynuujemy nasze rutynowe działania, czy też biegniemy na spotkanie z Chrystusem, gotowi do podjęcia Jego dzieła?

Jak oznajmia Ewangelia, Bartymeusz „zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa”.

Przepełniony radością, w perspektywie spotkania z Panem, zrzuca okrycie zewnętrzne, szatę, która mogła mu przeszkadzać, i biegnie co sił w stronę Chrystusa.

Ten żebrak, który przypuszczalnie posiadał niewiele dóbr ziemskich, odrzuca być może jedną z najważniejszych dla siebie rzeczy, aby nie być obciążonym w drodze do Chrystusa.

3Nazwij pragnienie swego serca

Kiedy Bartymeusz staje przed Jezusem, Pan pyta żebraka: „Co chcesz, abym Ci uczynił?”. Dlaczego Pan Jezus zadaje takie właśnie pytanie? Jak zauważył św. Beda, „Czyż Ten, który miał władzę przywracać wzrok, nie wiedział, czego pragnie ten niewidomy?”. Czy Pan Jezus naprawdę mógłby nie znać pragnienia tego człowieka?

Beda Czcigodny sam odpowiada na postawione przez siebie pytanie: „Powodem, dla którego Jezus zadaje pytanie jest to, że chce usłyszeć modlitwę do siebie skierowaną. Jezus pyta, aby nakłonić serce niewidomego do modlitwy.

Chrystus zna pragnienia naszych serc. Tak naprawdę zna On nasze serca lepiej niż my sami! Tylko Chrystus zna głębię ludzkiego cierpienia, ludzkiej tęsknoty i ludzkiego pragnienia. I tylko Pan pomaga nam nadać sens naszemu życiu i zrozumieć, czego potrzebujemy.

Nasz Bóg jest Bogiem czułym i kochającym. On wie, czego nam potrzeba, ale pragnie, jak lekarz, abyśmy objawili Mu nasze dolegliwości i pokazali, co nas boli. Myślę, że dzieje się tak po części dlatego, abyśmy mogli mieć z Nim prawdziwą relację, aby nasza miłość do Niego wzrastała i abyśmy byli świadomi Jego dobroci i wrażliwi na nią. 

Jak pisze z kolei C.S. Lewis: „Im bardziej wierzymy, że Bóg rani tylko po to, by uzdrawiać, tym mniej wierzymy, że jest jakikolwiek pożytek z błagania o czułość. Okrutny człowiek może zostać przekupiony... Ale przypuśćmy, że masz do czynienia z chirurgiem, którego intencje są wyłącznie dobre. Im bardziej jest uprzejmy i sumienny, tym bardziej nieubłaganie będzie kontynuował cięcie. Gdyby uległ twoim błaganiom, gdyby zatrzymał się przed zakończeniem operacji, cały ból, jaki do tej pory zadawał, okazałby się bezużyteczny.

Wierzę też, że Bóg chce, abyśmy przedstawiali Mu nasze pragnienia, abyśmy byli przygotowani na kroczenie Jego drogami. Otrzymać coś (lub nie) od Pana, to być kierowanym i ćwiczonym na Bożych drogach, na drogach Jego królestwa”.

4Podążaj za Jezusem

Bartymeusz ostatecznie zostaje z Chrystusem. Jedno zdanie tej historii jest szczególnie istotne. Oto Bartymeusz podbiega do Chrystusa, zostaje przezeń uzdrowiony i staje się Jego uczniem. Jak pisze ewangelista, „natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą”.

I to właśnie jest sens uzdrowienia Bartymeusza: jest to wezwanie go do życia z Chrystusem.

Wzywaj imienia Pana. Biegnij do Niego. Wyznaj Mu swoje pragnienie serca. Następnie pozostań z Nim, podążając za Nim w drodze.