separateurCreated with Sketch.

Pokusy św. Antoniego. Pod wpływem „Żywotu” ludzie zaczynali tęsknić za świętością

ANTONI PUSTELNIK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Adam Poleski - 16.12.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Poprosił jednego ze swoich przyjaciół, aby zamknął go w grobowcu. Tam miała miejsce walka Antoniego z demonami. Tam też zrozumiał, co jest najgroźniejszą bronią zła.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Historia św. Antoniego Wielkiego jest niezwykła. Św. Augustyn w „Wyznaniach” pisał, że pod wpływem lektury “Żywotu św. Antoniego” ludzie zaczynali tęsknić za świętością. Kim był ten wielki święty? 

Droga nawrócenia  

Św. Antoni urodził się około 251 roku, pochodził z Egiptu i początkowo jego życie przebiegało zupełnie zwyczajnie. Jego rodzice byli zamożni, powiedzielibyśmy dzisiaj – zwyczajna, katolicka rodzina.

Gdy miał około osiemnastu lat, wydarzyła się tragedia – zginęli jego rodzice. To był wielki cios dla niego i dla jego młodszej siostry. 

Około pół roku później Antoni jak zwykle szedł do kościoła. Podczas drogi rozważał fragmenty z Pisma Świętego, opisujące apostołów i uczniów, którzy zostawili wszystko i poszli za Jezusem. Gdy dotarł na nabożeństwo, usłyszał historię bogatego młodzieńca i odpowiedź Jezusa: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj wszystko, co posiadasz i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną” (Mt 19, 21).

Te słowa odmieniły jego życie o sto osiemdziesiąt stopni. Antoni “nie odszedł zasmucony”, jak bohater ewangelicznej opowieści. Poczuł, że te słowa Jezusa są skierowane wprost do niego. Nastąpiła w nim głęboka przemiana. Odziedziczony po rodzicach majątek rozdał ubogim. Sprzedał to, co można było sprzedać, a pieniądze przekazał potrzebującym. Pozostawił jedynie część dla swojej siostry.  

Gdy był następnym razem w kościele, usłyszał słowa Jezusa zachęcające uczniów do tego, by nie martwili się przyszłością: “Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy” (Mt 6, 34). Te słowa były dopełnieniem rewolucji w życiu św. Antoniego - rozdał wtedy to, co jeszcze posiadał, a wychowanie siostry powierzył znanym i zaufanym dziewicom.  

Początek przygody 

Antoni rozpoczął życie ascety, ale nie było wtedy takiego życia zakonnego jakie znamy dzisiaj. Dlatego Antoni zamieszkał w pobliżu wsi i szukał mądrych ludzi, którzy mogą go zainspirować i dać pokarm na drodze do świętości.

U jednego dostrzegał uprzejmość, u kolejnego cierpliwość, u innego łagodność i miłość do ludzi, a u jeszcze innego posty i wytrwałość. Wszystkie te cnoty zbierał razem i starał się praktykować w swoim życiu.

Utrzymywał się z własnej pracy, bo bliskie mu były słowa “kto nie chce pracować, niech też nie je” (2 Tes 3, 10). To, co zarobił, w części przeznaczał na utrzymanie, a część przekazywał ubogim.  

Pokusy św. Antoniego 

Antoni żył bardzo ubogo. Po początkowym pocieszeniu i radości, przyszedł czas oschłości. Doskwierał mu też głód. Wtedy zaczęła pracować jego wyobraźnia i pojawiły się pokusy.

Oczami wyobraźni dostrzegł swoją posiadłość, piękno okolicznej przyrody. Pokusa była zaproszeniem: „zobacz jeszcze nie wszystko stracone, możesz to odzyskać”.

Następnie Antoni doświadczał braku bliskich przyjaciół wokół siebie. I znów to samo zaproszenie: „wróć do dawnego stylu życia”.

Potem pojawiła się pokusa chciwości. Antoni rozdał wszystko, a przecież tyle dóbr mógł sobie za to kupić. Pieniądze to jednak nie wszystko.

Potem przyszła do Antoniego pokusa władzy. Mógł wiele znaczyć, rozporządzać innymi. Władza, pieniądze i... sława. Tak, sława również pojawiła się na horyzoncie.

Po tych wszystkich pokusach pojawiła się pokusa zwyczajnych przyjemności, które są związane z życiem. Antoni był przecież zmęczony postem, a w świecie mógłby przynajmniej solidnie się najeść.  

Każda pokusa była związana z odwrotem od obecnej ascezy, która była dolegliwa. “Wracaj do dawnego życia!” - zdawały się mówić te pokusy. Te pokusy nie pochodziły z zewnątrz, ale z wewnętrznych tęsknot, dążeń i pragnień. Dlatego tak trudno było z nimi walczyć.

Jednak Antoni odniósł zwycięstwo na całej linii. Jego metodą była wiara, wytrwałość i nieustanna modlitwa. Najważniejsza jego lekcja dotyczy właśnie wytrwałości. Zdaje się mówić wszystkim jego naśladowcom: ufaj Bogu, módl się nieustannie, ciągle tęsknij i pragnij Boga! 

Zobacz jak w swoich dziełach malarze wyobrażali sobie kuszenie św. Antoniego:

Św. Antoni w grobowcach i walka z demonami

Pierwszy etap zmagań z pokusami zakończył się dla Antoniego sukcesem. Nie uległ tym kuszącym wizjom powrotu do dawnego życia. Jednak pomimo swojej odwagi i wytrwałości, każdy dzień zaczynał tak jakby był na początku drogi.

Wtedy Antoni poczuł, że Pan wzywa go do kolejnego kroku. Antoni po długim procesie rozeznawania, udał się do grobów. To było istne szaleństwo! Każdy człowiek tamtego czasu wierzył, że grobowce i pustynia to miejsce przebywania demonów.

Antoni był bardzo odważny w swoim postanowieniu, zupełnie nie przejmując się lękami i obawami swoich czasów.  

Poprosił jednego ze swoich przyjaciół, aby zamknął go w grobowcu. Tam miała miejsce walka Antoniego z demonami, z której wyszedł z ogromnymi ranami. Został poturbowany do nieprzytomności. Jego przyjaciel przyniósł mu trochę chleba i zastał go nieprzytomnego. Przyjaciele zabrali go stamtąd i przenieśli do kościoła.

Gdy Antoni się przebudził, postanowił znów wrócić do grobowców na dotychczasowe miejsce walki. Antoni znów stanął naprzeciw demonów. Powtarzał wersety psalmu: “chociażby stanął naprzeciw mnie obóz, moje serce bać się nie będzie” (Ps 27, 3). Celem Antoniego było pokonanie wszelkich pozostałości strachu, które w nim były.

Wtedy Antoni doświadczył frontalnego ataku ze wszystkich stron. Miał wizje lwów, niedźwiedzi, leopardów, bawołów, żmij, węży, skorpionów i wilków. Chociaż cierpiał bardzo na ciele, przeżywał to bez lęku i z czujnością w duszy. Największą stawką walk Antoniego był właśnie lęk.  

Największa broń zła

Św. Atanazy, biograf św. Antoniego, podkreśla jak ważne jest, aby nie dać się temu strachowi. Największą bronią zła jest właśnie wzbudzanie lęku. Św. Atanazy pisze, że nawet jeśli demony przedstawiałyby wizje, pokazywały przyszłość, wzbudzały lęk i przerażenie, są niczym wobec Boga.

W ręku Boga jest wszystko, co jest we Wszechświecie. Wiara, determinacja i ciągła modlitwa prowadzą do zwycięskich bitew. Św. Antoni swoją odwagą dał początek zupełnie nowemu życiu monastycznemu.

Pustynia zaczęła przyciągać jego naśladowców szukających w samotności bliskiej relacji z Bogiem. Miejsca pustynne, których raczej unikano, stały się oazami świętości. 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.