Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Autorką opracowania jest dyrektor CBOS, prof. Mirosława Grabowska. We wstępie zauważa ona, że w okres po 1989 r. Kościół katolicki w Polsce wkraczał jako witalna organizacja. Posiadała ona ogromny kapitał w postaci religijnego społeczeństwa, przebogatych zasobów symbolicznych i znaczącej politycznej "soft power". Po wyborach z 1989 r. jego sytuacja uległa jednak zmianie. Przeprowadzane w kraju reformy, jak np. wprowadzenie lekcji religii do szkół, zwrócenie Kościołom i innym związkom wyznaniowym majątku przejętego przez państwo w okresie PRL, podpisanie konkordatu czy krzyże przywrócone w instytucjach publicznych były żywo dyskutowane, a Kościół zajmował w tych dyskusjach jednoznaczne stanowisko. Był więc – jako jeden z podmiotów życia społecznego i dyskursu publicznego – krytykowany i bywał atakowany; nie stanowił już niekwestionowanego autorytetu.
Dyrektor CBOS stwierdza, że na postawy Polaków wobec Kościoła wpływa cały szereg czynników. Są to procesy demograficzne, niełatwy do uchwycenia i określenia „duch czasu”, ale i konkretne wydarzenia.
"Weszły i wchodzą w życie kolejne roczniki wychowywane w innych rodzinach, uczone w innym systemie edukacyjnym, chodzące (lub nie) do trochę innego Kościoła, podróżujące w przestrzeni geograficznej i internetowej. W roku 2004 Polska weszła do Unii Europejskiej – ze wszystkimi tego konsekwencjami. W 2005 r. zmarł Jan Paweł II. Być może pierwszym symptomem zmiany stosunku do Kościoła były rozlegające się wtedy gdzieniegdzie narzekania na «terror» żałoby po śmierci Jana Pawła II czy koszulki z napisem «Nie płakałem po papieżu» prezentowane demonstracyjnie na wystawie «T-shirt dla wolności»" – pisze prof. Grabowska.
Zdaniem dyrektor CBOS, sceptycyzm wobec religii i dystans wobec Kościoła, a nawet postawy antyklerykalne istniały „od zawsze”. "Wydaje się jednak, że po katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. przeciwnicy obecności symboli religijnych i Kościoła w przestrzeni publicznej dokonali swoistego coming outu. Od tamtej pory antyklerykalizm, nawet wulgarnie wyrażany, stał się nie tylko «społecznie dopuszczalny», ale w niektórych środowiskach wręcz trendy. W sztuce zapewnia rozgłos, w mediach – obecność w prime-timie, w życiu wchodzi w zakres społecznej poprawności. W ostatnich kilku latach wzmacnia go stanowisko Kościoła wobec ustawy antyaborcyjnej i protesty kobiet przeciwko niej, a przede wszystkim skandale pedofilskie w Kościele" – przypomina prof. Grabowska.
Kościół w życiu publicznym: co razi, a co nie?
Obecne badanie postaw wobec obecności religii i Kościoła katolickiego w życiu publicznym CBOS przeprowadził po ponad sześciu latach przerwy. Każdy jego respondent wybierał jedną z trzech metod: wywiad bezpośredni z udziałem ankietera, wywiad telefoniczny lub samodzielne wypełnienie ankiety internetowej. Badanie zrealizowano na próbie liczącej 1157 osób.
W ankiecie zapytano respondentów, czy rażą ich lub nie konkretne sytuacje, z jakimi spotykają się oni na co dzień. Większość sytuacji związanych z obecnością religii w przestrzeni publicznej badanych nie razi.
Krzyże w budynkach publicznych akceptuje blisko 90% respondentów. 70% lub nieco więcej nie ma nic przeciwko religijnemu charakterowi przysięgi wojskowej, lekcjom religii w szkołach, święceniu przez duchownych miejsc i budynków użyteczności publicznej oraz ich udziałowi w uroczystościach państwowych.
62% ankietowanych razi natomiast zajmowanie przez Kościół stanowiska wobec ustaw uchwalanych przez Sejm. 81% nie akceptuje księży mówiących ludziom, jak głosować w wyborach.
Krzyże na budynkach, religia w szkołach, święcenie budynków
Krzyże w budynkach publicznych akceptuje 98% osób regularnie praktykujących, 95% osób z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym oraz po 94% respondentów o przekonaniach prawicowych i mieszkańców wsi. Zgodę na nie wyraża także 80% ankietowanych z wyższym wykształceniem, 69% osób o poglądach lewicowych, a nawet 64% niepraktykujących.
Lekcje religii w szkołach nie rażą (na poziomie 85%–93%) m.in. mieszkańców wsi, osób o przekonaniach prawicowych oraz respondentów praktykujących raz w tygodniu lub częściej. Rażą natomiast (na poziomie 53%–62%) m.in. mieszkańców największych miast i respondentów niepraktykujących. Osoby o przekonaniach lewicowych są w tej kwestii podzielone (49% wobec 48%).
Podobnie wygląda rozkład opinii, jeśli chodzi o święcenie przez księży miejsc i budynków użyteczności publicznej oraz udział duchownych w uroczystościach państwowych. Nie mają nic przeciwko takiej tradycji praktykujący regularnie (odpowiednio 87% i 83%) oraz osoby o przekonaniach prawicowych (83% i 84%). Akceptują ją także respondenci z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (86% i 78%), a nawet wyższym (odpowiednio 62% i 60%) oraz mieszkańcy wsi (81% i 78%).
Podzieleni w obu kwestiach są natomiast mieszkańcy największych miast oraz badani o przekonaniach lewicowych i osoby niepraktykujące.
Kto odrzuca nauczanie moralne Kościoła?
Nauczanie moralne Kościoła razi przede wszystkim respondentów niepraktykujących (68%), ale też praktykujących kilka razy w roku (51%). Niechętne są mu osoby o przekonaniach lewicowych (62%), mieszkańcy największych miast (53%) i najmłodsi badani, w wieku 18–24 lat (50%).
Taki rozkłand opinii może się twiązać z postępującą indywidualizacją sfery moralności. "Już od kilkunastu lat w coraz większej mierze za źródło moralności respondenci uznają własne sumienie (...), a nie społeczne normy czy Boże prawa. Obecnie proporcje takich odpowiedzi wynoszą odpowiednio 65%, 16% i 13%. Zdaniem większości badanych Kościołowi nic do tego, czy ludzie przestrzegają przykazań i jakie są to przykazania" - stwierdza w badaniu CBOS.
Większość badanych grup razi także zajmowanie przez Kościół stanowiska wobec ustaw sejmowych i przede wszystkim księża mówiący ludziom, jak głosować w wyborach. Postawy takie aprobuje jedynie większość respondentów praktykujących kilka razy w tygodniu (58%). Praktykujący regularnie są w tej kwestii podzieleni, a większość pozostałych grup zachowanie powyższe razi.
Zmiana nastawienia
"Trudno nie zauważyć, że od roku 2015 zmniejszyła się aprobata dla obecności religii, Kościoła i osób duchownych w życiu publicznym. Gdy chodzi o krzyże w budynkach publicznych minimalnie (o 1 punkt procentowy), w kilku innych przypadkach - dość wyraźnie. O 11 punktów spadła akceptacja dla udziału duchownych w uroczystościach państwowych, o 8 punktów dla lekcji religii w szkołach, a o 5 punktów – dla zajmowania przez Kościół stanowiska wobec ustaw sejmowych" - stwierdza prof. Grabowska.
Jak wyjaśnia dyr. CBOS, w latach 1995-2015 ogólne nastawienie wobec obecności religii i Kościoła w życiu publicznym pozostawało, mimo wahań, dość stabilne. Natomiast w 2021 r. widoczna jest zmiana w nastawieniu wobec obecności religii i Kościoła w życiu publicznym. Badani akceptują przeciętnie mniej sytuacji, o które pytał CBOS, niż robili to wcześniej. "Różnica nie wydaje się wielka, ale – na tle uprzedniej stabilności – znacząca" - stwierdza prof. Grabowska.
Jej zdaniem wyjaśnienie tej zmiany jest proste: Kościół jest gorzej postrzegany i w mniejszym stopniu akceptowany w przestrzeni publicznej. Zależność ta może być przy tym dwukierunkowa. Im gorsza jest ocena działalności Kościoła, tym niższy poziom akceptacji obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej i odwrotnie - im wyższa aprobata, tym wyższa ocena.
Od czego zależy postrzeganie Kościoła i religii?
Niezależnie od powyższego aprobata lub brak aprobaty dla obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej zależy także cech indywidualnych.
Mimo, że kobiety pozostają bardziej religijne niż mężczyźni, to ich ogólne nastawienie wobec obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej nie różni się istotnie od nastawienia mężczyzn. Natomiast mniej religijni młodsi respondenci (18–34 l.) są mniej przychylni tej obecności niż bardziej religijni starsi, a zwłaszcza najstarsi (>65 l.).
Stosunek do omawianej tu kwestii zależy także od miejsca zamieszkania respondentów. Im większa miejscowość, tym mniej życzliwe jest nastawienie do obecności Kościoła i religii w życiu publicznym. Podobna zależność występuje również dla poziomu wykształcenia oraz wysokości dochodów.
CBOS podkreśla także wyraźne różnice nastawienia wobec obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej w zależności od światopoglądu, przekonań ideologicznych i preferencji partyjnych.
Najniższy poziom aprobaty dla powyższego występuje wśród osób całkowicie niewierzących. Dość niski - wśród raczej niewierzących oraz niepraktykujących, a niewysoki – wśród praktykujących kilka razy w roku. Akceptacja dla zjawiska powyżej średniej utrzymuje się wśród wierzących i praktykujących 1–2 razy w miesiącu. Najwyższa jest ona zaś wśród osób głęboko wierzących i praktykujących raz w tygodniu lub częściej.
Nie może także zaskakiwać fakt, że nieprzychylne obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej są osoby o przekonaniach lewicowych. Osoby o przekonaniach prawicowych deklarują zaś swoją wobec niej przychylność.
Podsumowanie
W podsumowaniu prof. Mirosława Grabowska zauważa, że przedstawiona, obejmująca 26 lat, analiza upoważnia do wniosku, iż "w ostatnich kilku latach polskie społeczeństwo stało się mniej przychylne obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej".
"Choć obecność symboli religijnych i osób duchownych w sferze publicznej wydaje się ugruntowana w kulturze, to (...) razić może już wypowiadanie się Kościoła na tematy moralne. Im zaś bliżej polityki, tym większa jest społeczna niechęć, niemal powszechna w sytuacji, gdy księża mówią ludziom, jak głosować w wyborach" - podsumowuje dyrektor CBOS.
W porównaniu z r. 2015 w nastawieniu do obecności religii i Kościoła w sferze publicznej zwiększył się dystans pomiędzy poszczególnymi kategoriami, grupami i środowiskami społecznymi. Zwłaszcza widoczny jest on pomiędzy osobami o poglądach lewicowych i prawicowych - dodaje prof. Grabowska.
Badaczka zwraca ponadto uwagę, że w życiu publicznym znacznie bardziej aktywne są obecnie podmioty społeczne (ruchy społeczne, media, środowiska i celebryci), które odrzucają obecność religii i Kościoła w życiu publicznym. Domagają się one swoistego „wyczyszczenia” sfery publicznej z instytucji religijnych oraz związanych z religią osób, symboli i treści.