separateurCreated with Sketch.

Jan Paweł II kochał jeździć na nartach! Kto by pomyślał, że kiedyś staną się relikwią…

Jan Paweł II na nartach
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Elżbieta Wiater - publikacja 26.02.22, aktualizacja 18.12.2023
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Kiedy krakowski arcybiskup został wybrany na papieża, do Krakowa przyjechała po jego rzeczy wielka ciężarówka. Podobno do Rzymu wracała, wioząc jedynie… parę nart.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Zaczęło się od Tatr Zachodnich

Do Doliny Chochołowskiej młody Karol Wojtyła jeździł już w dzieciństwie i młodości, razem ze swoim tatą i bratem. Na narty wyprawiał się tam nawet jako kardynał. Wspinał się z deskami na ramionach na Grzesia, Rakoń, Wołowiec i zjeżdżał z tych szczytów pod samo schronisko. 

Niewiele osób go rozpoznawało, ponieważ nosił przy takich okazjach świecki strój. A jaki, to możemy zobaczyć na zdjęciu wiszącym w prezbiterium kaplicy na Wiktorówkach: czarna czapeczka z malutkim pomponem, czarna kurtka, ciemne spodnie. Na ramionach całkiem dobrej jakości (jak na tamte czasy) narty, w ręku kijek. Nie od odróżnienia od innych narciarzy, co zresztą stało się przyczyną zabawnej sytuacji na pobliskiej Rusinowej Polanie.

Babka i dwa wiadra święconej wody

W tamtych czasach w szałasie na polanie rządziła Babka Kobylarczykowa, legenda tamtego miejsca. Dbała o to, aby zawsze mieć gorącą i słodką herbatę dla turystów i narciarzy, można też było u niej czasem zanocować. 

Dla Karola Wojtyły zaś szlak z Hali Gąsienicowej przez Dolinę Pańszczycy i Gęsią Szyję na Rusinkę był jednym z ulubionych, także zimą. Pewnego dnia po zjeździe ze stoku Gęsiej zapukał do szałasu Babki, prosząc o herbatę. Gaździna miała jakiś gorszy dzień i z miejsca ofuknęła gościa: „Kozdy by herbatkę kcioł pić, ale wody to mi ni mo fto przinieść”, po czym wręczyła mu dwa wiadra i kazała przedreptać do pobliskiego strumienia. 

Przy wodopoju ktoś rozpoznał kardynała i chciał wziąć od niego ciężar, ale dźwigający odparł, że skoro jego prosili, to on przyniesie. Jak powiedział, tak zrobił. Herbatki dostał, pogadał z Babką (która do końca wizyty nie skojarzyła, kto ją odwiedził) i pojechał do kaplicy na Wiktorówkach.

Niedługo po październiku 1978 roku ktoś chciał się przypochlebić Kobylarczykowej i powiedział: „No, Babko, widzicie, Tego coście posłała po wodę, obrali na Papieża, zaś wyście Mu wte telo dobrze zrobieła, boście herbaty uwarzyła”. Na to bystra góralka odparła: „Hej, kieby jo była wiedziała, to jo by Mu tej herbaty nie warziła. Miałabyk se teroz dwa wiaderecka wody świnconej”.

Zobacz jak Jan Paweł II jeździ na nartach:

Nart kardynalskich przypadki

Deski, które tak dzielnie nosiły krakowskiego hierarchę w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, trafiły ostatecznie do Hotelu Jagna w Szklarskiej Porębie. Zresztą nie tylko one – także buty i wiązania. A wszystko za sprawą dwóch salezjanów: ks. Tadeusza Stycznia i ks. Wojciecha Kowalskiego. Pierwszy z nich dostał je po zdanym u przyszłego papieża egzaminie i przekazał drugiemu. Ten najpierw wyniósł je na strych, jednak stwierdził, że szkoda, żeby tak leżały i niszczały, więc potem przekazał kuzynowi, Bernardowi Jarosińskiemu. Ten zaś powiesił je na ścianie hotelu, którego jest współwłaścicielem, jako ozdobę.

A potem byłego posiadacza nart wybrano papieżem, a następnie kanonizowano i tak cały zestaw stał się relikwią.

Uciekający papież

Nawet jako papież Jan Paweł II nie przestał kochać poczucia swobody, jaką daje szusowanie na stokach. W tym celu uciekał z Castel Gandolfo lub Watykanu, w konspiracji z ks. Józefem Kowalczykiem (prowadził auto) oraz kard. Rakocym (zasłaniał szacowną osobę pontyfika gazetą). Jego ulubionym miejscem były góry w regionie Abruzji. Znów wielką pomocą w pozostaniu incognito był świecki strój, ale też to, że w mentalności ówczesnych nie mieściło się to, że na nartach może jeździć kardynał, o papieżu nie wspominając! A tu takie zaskoczenie…

Korzystałam m.in. z: I. Bednarz, Śladami Jana Pawła II (https://echodnia.eu/swietokrzyskie/sladami-jana-pawla-ii-jest-w-tatrach-miejsce-umilowane-szczegolnie-przez-kardynala-wojtyle-tu-w-czasie-swych-gorskich-wedrowek/ar/8230885)
oraz: R. Czepielewski, Narty, na których jeździł Karol Wojtyła można zobaczyć w Szklarskiej Porębie (https://www.strimeo.tv/narty-na-ktorych-jezdzil-karol-wojtyla-mozna-zobaczyc-w-szklarskiej-porebie/).

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.