Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Chłopcy sami w domu
4-letni Mychajło i jego nastoletni brat Jason to niesamowicie odważni chłopcy. Spędzili zupełnie sami tydzień w mieszkaniu, w mieście Rubiżne, w obwodzie ługańskim, pod ciągłym ostrzałem rosyjskich wojsk.
Ich mama – jak podaje portal Suspilne – wychodząc z domu poleciła im, by "nie pozostawili mieszkania na pastwę losu". Niestety nie wiadomo, co stało się z kobietą. Od tamtej pory nie wróciła do synów...
A oni przez tych kilka dni pilnie stosowali się do wskazówek mamy. Jason próbował nawet przygotowywać posiłki dla siebie i młodszego brata. Z pomocą na szczęście przyszli sąsiedzi, którzy w tym czasie doglądali chłopców i przynosili im jedzenie.
Uratowani przez ukraińskich żołnierzy
Prawdopodobnie dzięki temu, że Mychijło i Jason nie wychodzili z mieszkania, udało im się przeżyć. Ich miasto nadal jest ostrzeliwane przez Rosjan.
Jason, starszy z braci, opowiedział portalowi Suspilne, jak w prawosławną Wielkanoc zostali uratowani przez ukraińskich żołnierzy: "Wyszedłem, patrzę – trzech wojskowych. Mówią: sam jesteś? Mówię, że nie, jestem z młodszym bratem. Ile ma lat? Cztery. Mówią: chodźcie, lepiej was wywieziemy, bo tu jest niebezpiecznie. Pocisk uderzy w dom, zawali się, nikt was nie wyciągnie".
Ukraińscy żołnierze przewieźli chłopców najpierw do szpitala w Siewierodoniecku, jednego z niewielu miejsc w ich okolicy, które nadal funkcjonuje. Stamtąd trafili do rodziny w Połtawie.
Z informacji przekazanych w niedzielę, 24 kwietnia, przez biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy, w czasie wojny zginęło już 213 dzieci, a 389 zostało rannych. Najwięcej dzieci ucierpiało w obwodach donieckim, kijowskim i charkowskim.
Źródło: PAP, TV Republika, rmf24.pl