Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3,15-16).
Przed kilkoma laty na łamach Aletei ukazał się artykuł, który przedstawiał bardzo niepokojące dane: siedmiu na dziesięciu katolików w Stanach Zjednoczonych uważa, że chleb i wino są tylko symbolami ciała i krwi Chrystusa. Zaledwie jedna trzecia amerykańskich katolików (31%) deklaruje swoją wiarę w to, że w trakcie mszy świętej chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Jezusa.
Dlaczego nie wierzymy w Jezusa w Eucharystii?
Ja, który na własne oczy widziałem ewidentne cuda, jakie działa Jezus Eucharystyczny, więzień miłości w tabernakulum, zastanawiam się, jak to możliwe. Skąd w nas obojętność wobec Jego miłości? Dlaczego nie wierzymy?
Potrzeba, aby ktoś nam przypomniał, że w każdej konsekrowanej hostii jest ŻYWY Jezus, w każdym tabernakulum we wszystkich kaplicach świata.
Wydaje mi się, że kiedyś już o tym opowiadałem. Kilka lat temu odebrałem telefon od pewnej uroczej staruszki, która dzwoniła z centralnej części kraju, aby poprosić mnie o napisanie książki pod tytułem El sagrario (Tabernakulum). Ta pani nazywa się Rosario Araúz.
Ludzie nie mają pojęcia
Pojechałem się z nią zobaczyć. Pewnego sobotniego poranka udałem się w głąb kraju i wykorzystałem tę okazję, aby nagrać wywiad z Rosario. Oto kilka wątków z naszej rozmowy.
Rosario, jak wielka czcicielka Najświętszego Sakramentu, wyraziła gorące pragnienie, aby wszyscy ludzie codziennie odwiedzali Jezusa i oddawali Mu cześć.
On bowiem jest naszym Bogiem i czeka na nas, żeby nam służyć i obdarzyć wszystkim, czego potrzebujemy. Ja idę do Jezusa i padam na kolana. Mówię Mu: „Oto jestem Panie, ja, Twoja córka”.
Ja wiem, że On mnie kocha, ponieważ mnie tuli i udziela mi wszystkiego, o co Go proszę. Uspokaja mnie, napełnia pokojem. Chciałabym jak najdłużej przebywać z Nim, ale czasami nie mogę.
Zawsze uważałam, że największym cudem danym nam na tym świecie jest msza święta. Na słowa kapłana w trakcie konsekracji przychodzi prawdziwy Jezus, ten sam, jaki jest w niebie, ten sam jaki był w Betlejem i w Jerozolimie, a my nie korzystamy z tego prawdziwego cudu.
Ja bym chciała, aby ludzie się nawrócili, aby się modlili, aby zrozumieli, że na tym świecie jesteśmy tylko przejściowo, że trzeba otworzyć przed Nim serce i przepraszać, szczególnie w Wielkim Poście, że trzeba odbyć prawdziwą spowiedź, naprawdę się nawrócić, zmienić swoje życie, zbliżyć się do Jezusa.
Skarżymy się na tyle nieszczęść, a nie robimy tego, co powinniśmy, nie zwracamy się do Jezusa. Moim największym pragnieniem jest Komunia z Jezusem. Gdy przyjmuję Go na porannej Eucharystii, noszę go w sercu, opowiadam Mu o wszystkim i ja wiem, że On mnie słucha. Kiedy proszę o coś Jezusa, wiem, że mi tego udzieli. Jeżeli nie udzieli, to On zna powód.
Ludzie nie mają pojęcia jakim błogosławieństwem jest codzienna adoracja Najświętszego Sakramentu. Oby każdy uklęknął przed Nim, otworzył swoje serce i opowiedział o swoich potrzebach (choć Jezus i tak je zna), a wtedy zobaczy, jakie cuda będą się działy w jego życiu.
Ośmielam się prosić wszystkich kapłanów, aby w swoich homiliach mówili o rzeczywistej obecności Pana w Najświętszym Sakramencie i o łaskach, jakie otrzymujemy, kiedy Go adorujemy.
Objawienia
Powinniśmy poświęcać więcej czasu Jezusowi Eucharystycznemu. Dziś bardziej niż kiedykolwiek… Na świecie rozbrzmiewa donośny głos anioła z Fatimy: „Pokuta! Pokuta! Pokuta!”.
27 grudnia 1673 roku nasz Pan objawił się św. Małgorzacie Marii Alacoque i powierzył jej tajemnice Swojego Najświętszego Serca, aby przekazała je całej ludzkości. Skarżył się na obojętność, z jaką my – wierzący – go traktujemy, na nasze ciężkie grzechy, akty świętokradztwa i oziębłość wobec Jego miłości.
„Najbardziej boli Mnie to, że w podobny sposób obchodzą się ze Mną serca służbie Mojej szczególnie poświęcone”. Jego słowa są aktualne również w naszych czasach, Pan kieruje je do mnie, do nas wszystkich.
„Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że nie szczędziło niczego, aż do zupełnego wyniszczenia się dla okazania im miłości, a w zamian za to doznaje od większości ludzi tylko gorzkiej niewdzięczności, wzgardy, nieuszanowania, lekceważenia, oziębłości i świętokradztw, jakie oddają mu w tym Sakramencie Miłości”.
Módl się, ufaj Jezusowi i czyń to, o co cię prosi. Skąd masz wiedzieć, czego od ciebie chce? Otwórz Biblię i czytaj Ewangelię. Niech cię Bóg błogosławi!