separateurCreated with Sketch.

„Z uśmiechem spoglądała w górę, jakby na kogoś czekała. Była piękna”. Wniebowzięcie w wizji Katarzyny Emmerich

Anna Katarzyna Emmerich i wniebowzięcie Maryi
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Agnieszka Bugała - publikacja 15.08.22, aktualizacja 09.08.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Naprzeciw duszy Maryi wyszło mnóstwo dusz świętych, między którymi poznałam duszę Józefa. Dusza Maryi uniosła się ku swemu Boskiemu Synowi” – pisała błogosławiona wizjonerka.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Błogosławiona Katarzyna Emmerich zapisała, że Maryja umarła w sześćdziesiątym trzecim roku życia. Według jej objawień miała piętnaście lat, gdy urodziła Jezusa, i również piętnaście czekała, po zmartwychwstaniu Syna, na dzień swojej śmierci.

To wizja bł. Katarzyny, w którą – jak w żadne prywatne objawienie – nie mamy obowiązku wierzyć. Te obrazy mogą nam pomóc z rozwoju naszej pobożności, ale nie są przekazem historycznym tego, co działo się niedługo po zmartwychwstaniu Jezusa.

Maryja wśród apostołów

Tuż przed wniebowstąpieniem Jezus miał polecić swej Matce, aby w stosownym czasie, gdy poczuje, że zbliża się koniec Jej życia, zawołała przez modlitwę serca wszystkich apostołów, a gdy już się zjawią, pobłogosławiła każdego z nich.

Rzeczywiście, choć apostołowie byli wtedy rozproszeni po różnych krajach, każdy z nich został wezwany przez anioła do Efezu. Wizjonerka zanotowała, że gdy tylko wszyscy dotarli na miejsce, przywitali się serdecznie, niektórzy płacząc, i przyszli do łóżka, w którym leżała Matka. W przedniej części domu przygotowali ołtarz, aby odprawić wspólnie mszę świętą.

„Ustawiono ołtarz, nakryty białym i czerwonym obrusem, a na nim postawiono biały krzyż, jakby z masy perłowej, wysoki zaledwie na piędź, podobny kształtem do krzyża maltańskiego. Taki krzyż, zawieszony na piersiach, apostołowie zawsze nosili w podroży. W krzyżu było pięć schowków, trzy wzdłuż, a dwa w bocznych ramionach; środkowy schowek zawierał Najświętszy Sakrament, w innych schowane było krzyżmo, olej święty, bawełna i sól. W tym krzyżu Piotr przyniósł Najświętszej Pannie Komunię Świętą” – pisała bł. Katarzyna.

Pożegnanie z Matką Jezusa

Zanotowała też, że po mszy apostołowie zebrali się w sypialni Matki, aby się z Nią pożegnać. Byli ubrani w długie szaty, przepasane szerokimi pasami. Kolejno podchodzili do Maryi, która siedziała na swoim posłaniu i pochylali przed Nią głowy, a Ona kładła na nich ręce złożone na krzyż.

Na końcu to Jan otrzymał polecenie, w jaki sposób chciałaby być pochowana i komu należy oddać Jej suknie po śmierci. Po tym pożegnaniu otworzono miejsce modlitwy, ustawiono świece, Piotr założył albę, palium i wielki płaszcz. Zaczął odprawiać mszę świętą.

Maryja otrzymała Komunię – pod dwoma postaciami – z rąk Piotra, potem również on namaścił Ją olejami. Matka opadła na poduszkę i leżała z oczami wpatrzonymi w górę. Była piękna. W wizji bł. Katarzyny miała wyglądać jak młoda dziewczyna z Nazaretu, z zaróżowionymi policzkami i ustami jak płatki róż. Z uśmiechem spoglądała w górę, jakby na kogoś czekała.

Wizja bł. Katarzyny Emmerich

„Wtedy ujrzałam cudowne zjawisko. Znikła mi z oczu powała sypialni, lampa zdawała mi się wisieć wolno w powietrzu, szeroka struga światła unosiła się od ciała Maryi w górę ku niebiańskiej Jerozolimie, ku tronowi Trójcy Przenajświętszej. Po obu stronach tej smugi widać było świetliste obłoczki, spośród których przezierały twarze aniołów.

Maryja wznosiła z utęsknieniem ręce ku tej niebiańskiej Jerozolimie, ciało Jej uniosło się wraz z całym okryciem ponad posłanie, z ciała zaś zdawała się występować dusza w świetlistej postaci wyciągającej ręce w górę.

Dwa chóry aniołów złączyły się w jedno pod tą postacią i uniosły Ją ze sobą w górę, oddzielając od ciała, które martwe już opadło na posłanie z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. Naprzeciw duszy Maryi wyszło mnóstwo dusz świętych, między którymi poznałam duszę Józefa. Dusza Maryi uniosła się ku swemu Boskiemu Synowi” – pisała.

Pogrzeb Najświętszej Maryi Panny

Piotr i Jan stali zapatrzeni w niebo, inni apostołowie klęczeli pochyleni ku ziemi, podobnie jak pozostali zebrani w sali. Ciało Maryi spoczywało na posłaniu. Bił od niego nieziemski, oślepiający blask. Maryja zmarła o tej samej godzinie co Jezus na krzyżu.

Po śmierci ciało nakryto całunem i rozpoczęły się przygotowania do pogrzebu, jednak przez cały czas ktoś czuwał przy ciele Matki. Przygotowanie grobu spoczęło na Andrzeju i Macieju. Wybrali niewielką grotę, do której schodziło się ze wzgórka.

Wreszcie, gdy nadszedł dzień pogrzebu, odprawiono msze świętą przy ciele Maryi owiniętym w białe całuny. Na Jej głowę nałożono wieniec z białych, czerwonych i niebieskich kwiatów. Twarz przykryto chustą przezroczystą jak mgiełka, tak, że było przez nią ją widać. Tak przygotowane ciało złożono do trumny, a te ułożono na marach.

Kondukt pogrzebowy ruszył do grobowca przygotowanego w grocie. Po złożeniu ciała w grobie każdy wchodził tam po kolei, klękał i po raz ostatni żegnał się z Matką. Na koniec zasłonięto wejście, a przed nim wykopano rów i posadzono gęste krzewy, wejście było możliwe tylko z boku.

Wniebowzięcie Maryi

Jednak ciało Maryi nie zostało w przygotowanej grocie. „Jeszcze tej samej nocy, w czasie modlitwy apostołów, z góry spuściła się na ziemię szeroka smuga świetlna, a w niej w trzech kołach trzy chóry aniołów, w środku zaś nich jaśniejąca dusza Najświętszej Panny. Przed Nią szedł Jej Boski Syn z jaśniejącymi znakami na rękach i nogach. Dusza Maryi przeniknęła przez skałę do grobu i wzniosła się zaraz na powrót wraz ze swoim świętym ciałem, przemienionym już i jaśniejącym, w górę” – zapisała bł. Emmerich.

Następnego dnia apostołowie poszli do groty, ale to, co zobaczyli, drugi raz w ich życiu wstrząsnęło ich sercami – był grób, ale nie było ciała! Bł. Katarzyna zapisała:

„Trumna stała na tyle wysoko, że można ją było łatwo otworzyć. Jan ściągnął trzy taśmy przytrzymujące wieko, zdjął wieko na bok, i oto, ku wielkiemu zdumieniu, ujrzeli próżne całuny, ułożone w zupełnym porządku, jak okrywały przedtem zwłoki.

Tylko na miejscu, gdzie była twarz, usunięte było przykrycie i na piersiach nieco otworzone. Opaski z rąk leżały w porządku, lekko rozsunięte. Apostołowie wznieśli ręce w osłupieniu, a Jan zawołał: Nie ma Jej już tu! Wbiegli inni do groty, zaczęli płakać i modlić się, wznosząc w górę ręce, to znów rzucali się na ziemię, powoli jednak zaczynali pojmować, co się stało, wspomniawszy na widzenie, jakie mieli zeszłej nocy.

Wreszcie zabrali apostołowie wszystkie całuny i trumnę jako relikwie i szli do domu, przez całą drogę krzyżową modląc się i śpiewając psalmy”.

Tekst na podstawie: A. K. Emmerich, „Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa”. Tytuł, lead, śródtytuły i podkreślenia pochodzą od redakcji Aletei.