separateurCreated with Sketch.

Pokój zamiast strachu i żalu. Maryja pomaga w cierpieniu i chorobie

Pielgrzymi dotykają skały pod figurą Matki Bożej w grocie w Lourdes

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Salve NET - 02.10.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Najbardziej niesamowite było to, że w oczach tych cierpiących osób nie było widać lęku, trwogi i żalu. Tam był pokój!” – mówi o. Mirosław Kopczewski OFMConv.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

"Nie od dziś wiadomo, że Maryja opiekuje się swoim ludem – zwłaszcza tymi, którzy nie mają się najlepiej" – mówi o. Mirosław Kopaczewski OFMConv i wspomina coś, co najmocniej zapadło mu pamięć, gdy w 1995 roku pojechał do Lourdes.

Brał wówczas udział w procesji różańcowej wiodącej z groty, w której objawiła się Maryja, do bazyliki. W trakcie drogi uczestnicy odmawiali różaniec. "Byli wśród nas ciężko chorzy, na leżakach. Najbardziej niesamowite było to, że w oczach tych cierpiących osób nie było widać lęku, trwogi i żalu. Tam był pokój! Zadziwiające, że ci cierpiący ludzie byli pogodzeni z własnym losem. A przecież tak wiele ich marzeń legło przez ich chorobę w gruzach!".

Głosimy kazania, sadzimy kwiaty, uprawiamy rolę, a chorzy są tego wszystkiego pozbawieni

To tajemnica, dlaczego cierpienie spada na jednego, a drugiego omija. Możemy być jednak pewni, że w oczach Bożych ono ma ogromną wartość. "My, zdrowi, mamy co robić: głosimy kazania, jeździmy na różne akcje, sadzimy kwiaty, uprawiamy rolę. I czerpiemy z tego wszystkiego satysfakcję. A chorzy i cierpiący są tego wszystkiego pozbawieni" – mówi ojciec. Nie tylko nie mogą cieszyć tym, co robią, ale też nie widzą sensu i owoców swoich cierpień.

Błogosławiona Aniela Salawa, modląc się w intencji ciężko chorych, niepogodzonych ze swoim cierpieniem osób, wielokrotnie "przejmowała" ich schorzenia na siebie. W pewnym momencie życia powiedziała: "A ja za jedną Komunię Świętą jestem w stanie oddać całe bogactwo świata. Dla mnie jedna Komunia Święta więcej znaczy niż wszystkie dobra materialne, bo to jest przyjęcie żywego Boga. Cierpienie jest ciężkie, to jest ogromna praca. Często nie widzimy sensu tego cierpienia. Ale proszę pamiętać, że Jezus też zbawił nas nie swoimi cudami, nie kazaniami, które wygłosił, naukami, ale zbawił nas swoim cierpieniem, które dobrowolnie przyjął na krzyżu".

Im bardziej odrzucamy cierpienie, tym większym staje się ciężarem

Jezus dobrowolnie przyjął cierpienie, podczas gdy my często się od krzyża migamy. Wydaje się nam zbyt ciężki, uwiera nas, więc chcemy się go pozbyć. Ale prawda jest taka, że im bardziej uciekamy od cierpienia, tym bardziej nas ono przygniata, miażdżąc nasze członki.

Przyjęte i niesione wraz z krzyżem Jezusa cierpienie jesteśmy w stanie udźwignąć. Nawet jeśli z początku wydaje się nam to niemożliwe. Matka Boża towarzyszy każdemu, kto cierpi. Módlmy się więc do niej, zwłaszcza gdy choroba zdaje się nas przerastać. Ale też wtedy, kiedy zastanawiamy się, dlaczego padło akurat na nas. Ona przytuli, pocieszy i otrze łzy. Jak najlepsza mama.

Zobacz więcej:



Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.