separateurCreated with Sketch.

Życie Benedykta XVI wszczepione w dwie wielkie tajemnice życia Jezusa Chrystusa: Paschę i Wcielenie

Benedykt XVI i tajemnica Wcielenia

Papież Benedykt XVI pozdrawia wiernych po modlitwie przed szopką na placu św. Piotra w Watykanie, 31 grudnia 2006 r.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Artymiak - 14.01.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Pan powołał go do siebie po długich latach życia, w okresie oktawy Bożego Narodzenia, kiedy Kościół kontempluje tajemnicę Wcielenia Jezusa Chrystusa.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Jezus Chrystus był sensem i centrum życia Benedykta XVI. Do tego stopnia, że ukoronowaniem jego rozważań teologicznych było trzytomowe dzieło Jezus z Nazaretu. W swoim duchowym testamencie zapisał, że „Jezus Chrystus jest naprawdę drogą, prawdą i życiem – a Kościół, ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami, jest naprawdę Jego ciałem”.

Jego ostatnie słowa przed odejściem do domu Ojca były słowami św. Piotra: „Panie, kocham Cię”. To pokazuje, że początek i koniec życia papieża Benedykta został wszczepiony w dwie wielkie tajemnice życia Jezusa Chrystusa: Paschę i Wcielenie.

Pascha i Wcielenie w życiu Benedykta XVI

Joseph Ratzinger przyszedł na świat w Wielką Sobotę, 16 kwietnia 1927 roku, tego samego dnia został ochrzczony i ten fakt wszczepienia w tajemnicę paschalną od pierwszych chwil ziemskiego życia sam często wspominał. Jak wyznał w jednym z wywiadów: „Jestem wdzięczny za to, że moje życie od początku było zanurzone w tajemnicy paschalnej, to znak błogosławieństwa”.

Pan powołał go do siebie po długich latach życia, w okresie oktawy Bożego Narodzenia, kiedy Kościół kontempluje tajemnicę Wcielenia Jezusa Chrystusa. W dniu jego odejścia Kościół czytał prolog Ewangelii wg św. Jana, w którym umiłowany uczeń wyjaśnia pochodzenie Jezusa. A całe życie Benedykta XVI było jednym wielkim przybliżaniem nas wszystkich do tej tajemnicy.

Zresztą, po śmierci Benedykta XVI pojawiły się porównania miłości, jaką żywił do Jezusa, do tej, jaką miał właśnie umiłowany uczeń. Sam Ojciec Święty w tomie Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo o tym fragmencie Ewangelii pisał, że św. Jan w prologu dał odpowiedź na pytanie o pochodzenie Jezusa.

Tę odpowiedź Benedykt ocenia jako definicję chrześcijańskiej egzystencji, w której „Jezus określił tożsamość swoich”, czyli nas wszystkich. Papież przypomniał, że przyjście Jezusa na świat stanowi dla nas nowy początek, staliśmy się dziećmi Boga. A wiara w Niego włącza nas w pochodzenie Jezusa, które staje się naszym pochodzeniem. Rodzimy się "z Boga".

Prawda wiary we Wcieleniu

O tych dwóch prawdach: Paschy i Wcielenia, które stały się klamrą jego życia, w piękny sposób napisał we fragmencie tłumaczącym prawdę wiary o Wcieleniu, którą wyznajemy w Credo:

„Karl Barth zwrócił uwagę na to, że w historii Jezusa są dwa punkty, w których działanie Boga wkracza bezpośrednio w świat materialny: narodzenie z Dziewicy i powstanie z martwych z grobu, w którym Jezus nie pozostał i nie uległ rozkładowi. Obydwa te punkty są skandalem dla ducha nowożytnego. Bogu pozwala on działać w ideach i myślach, w sferze duchowej – ale nie w materii. To przeszkadza. Tu nie jest Jego miejsce. Jednak o to właśnie chodzi: że Bóg jest Bogiem i nie porusza się w sferze idei. Dlatego w obydwu punktach w grę wchodzi sama boskość Boga. W grę wchodzi pytanie: czy do Niego należy również materia?

Oczywiście, Bogu nie można przypisywać niczego bezsensownego, nierozumnego czy sprzecznego z Jego stworzeniem. Tutaj jednak nie mamy do czynienia z niczym nierozumnym ani z żadną sprzecznością, ale właśnie z czymś pozytywnym – ze stwórczą mocą Boga, która ogarnia cały świat. Dlatego te dwa punkty: dziewicze narodzenie i rzeczywiste powstanie z grobu, stanowią kamienie probiercze wiary. Jeśli Bóg nie ma władzy również nad materią, wtedy nie jest bogiem. Ale On ma tę władzę, i przez poczęcie i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa inauguruje nowe stworzenie. W ten sposób, jako Stwórca, jest także naszym Odkupicielem. Dlatego poczęcie i narodzenie Jezusa z Dziewicy Maryi stanowią podstawowy element naszej wiary i sygnał świetlny nadziei”.

Jednocześnie Benedykt XVI potrafił tę wielką tajemnicę Wcielenia, którą tłumaczył w teologiczny, ale jednocześnie przystępny dla nas sposób, przeżywać jak Matka Boża, rozważając ją w swoim sercu, a także zwyczajnie, jak my to czynimy w zaciszu naszego domu.

Pope-Benedict-XVI-holds-the-Cross-during-the-Via-Crucis-AFP
Droga Krzyżowa w Watykanie, 6 kwietnia 2012 r.

Wielki teolog śpiewa kolędy przy choince

Wielki teolog, który pokornie staje przy choince, by śpiewać kolędy. O tym, jak to papież przeżywał, opowiedział mi po rezygnacji Benedykta XVI abp Alfred Xuereb, który był jego drugim sekretarzem po Polaku, ks. Mieczysławie Mokrzyckim, dziś arcybiskupie Lwowa.

„Pamiętam pierwsze Boże Narodzenie. Staliśmy wokół choinki z zapalonymi prawdziwymi woskowymi świecami, jak to jest w zwyczaju w Niemczech. Śpiewaliśmy kolędy po niemiecku, łacińsku i włosku. W pewnym momencie papież obrócił się w moją stronę i powiedział: «Don Mietek śpiewał nam polskie kolędy, czy ksiądz ma jakąś maltańską?» Miałem nuty naszych pastorałek, szczególnie jednej najbardziej tradycyjnej: Ninni la Tibkix Izjed, Ninna nanna (Jezus, nie płacz już więcej)”, którą zawsze u nas śpiewamy. Pobiegłem do mojego biura, wziąłem nuty i, ku mojemu zdziwieniu i wzruszeniu, papież wziął ode mnie nuty i zasiadł do fortepian, by ją zagrać. Wciąż słyszę te melodię zagraną przez papieża i do dziś napływają mi do oczu łzy wzruszenia. To był jego sposób przeżywania Bożego Narodzenia, nie tylko na sposób niemiecki czy włoski”.

„W wigilie Bożego Narodzenia, po wieczerzy, w oczekiwaniu na pasterkę gromadziliśmy się wokół zaświeconej choinki. Papież czytał fragment Ewangelii o narodzeniu Jezusa, a potem składaliśmy sobie życzenia. Zwrócił się do mnie, żeby wytłumaczyć, że ojciec rodziny w Bawarii tak czyni: gromadzi całą rodzinę, czyta fragment Ewangelii i to są jego życzenia bożonarodzeniowe dla wszystkich. Tradycje bożonarodzeniowe w Bawarii są przepiękne. Cieszyłem się z ubogacenia mojej głębokiej ludowej pobożności maltańskiej tradycjami bawarskimi. Przez te lata, które z nim przeżyłem, ubogaciłem moje życie na różne sposoby: duchowy, intelektualny, wewnętrznie, ale również psychicznie, jak należy budować relacje z innymi” – wspominał abp Alfred Xuereb.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!