separateurCreated with Sketch.

Cudowny i niezwykły. W Kielcach znajduje się słynący łaskami obraz Boga Ojca

Łaskami słynący obraz Boga Ojca w Kielcach
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W kaplicy Zgromadzenia Sług Jezusa w Kielcach znajduje się słynący łaskami obraz Boga Ojca. Wizerunek ma ponad 150 lat i niezwykłą historię.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W malarstwie Bóg Ojciec przedstawiany jest najczęściej jako Starzec, siedzący na tronie, z długimi siwymi włosami i brodą.

Na obrazie, który znajduje się w kieleckiej kaplicy Zgromadzenia Sług Jezusa Pan Bóg w lewej ręce trzyma berło i kulę ziemską, zaś prawa dłoń wzniesiona jest w geście błogosławieństwa. Stwórca ma łagodne i troskliwe spojrzenie.

Wizerunek trafił do Kielc w 1960 roku. Przekazał go Anastazy Rogowski, który do końca życia mieszkał u sióstr. Historia obrazu związana jest z jego rodziną, która mieszkała w Pawołoczy, na Kijowszczyźnie, w powiecie skwirskim.

Opowieść o niezwykłym śnie

Pewnego razu ojciec Anastazego, Antoni, miał sen. Przyśnił się mu Starzec, który uporczywie zaczął go prosić, by ten wykupił jego portret od Żyda. Antoni nie przywiązywał do tego zdarzenia zbyt dużej uwagi, ale ten sen powtórzył się także następnego dnia. Podobna sytuacja miała miejsce po raz trzeci.

Wtedy, mężczyzna, za namową swojej żony, zapytał, od jakiego Żyda miałby ten obraz wykupić. Starzec wymienił jego nazwisko. Antoni obudził się, zapamiętał wskazanego Żyda i postanowił spełnić prośbę Starca. Odnalazł mężczyznę oraz obraz. Dzieło pokryte było pleśnią i kurzem. Antoni usunął brud z malowidła, zobaczył na nim wizerunek Boga Ojca i zabrał obraz do domu.

Cud uzdrowienia

W latach 1880-1882, po przeprowadzce, do Stępku (Kijowszczyzna), Antoni ciężko zachorował. Lekarze nie dawali wielkiej nadziei na wyzdrowienie. Spodziewali się, że Rogowski niedługo umrze. Zapłakana żona, dniem i nocą czuwała przy łóżku męża. Wtedy po raz kolejny przyśnił się mu Starzec.

Znalazca portretu, prosił, aby go nie zabierał, ponieważ ma małe dzieci do wychowania. Bóg go wysłuchał. Antoni poprosił żonę o przyniesienie posiłku. Kobieta uznała, że wydarzył się cud.

Następnego dnia, lekarze przybyli do domu Rogowskich, orzekli, że mężczyzna cudownie ozdrowiał, bo człowiek w jego stanie, nie mógłby przeżyć do rana. Po trzech dniach Antoni wstał. Gdy tak szedł, z jednego pokoju, do drugiego, padł nagle na kolana i rzekł: „To jest ten Starzec, z którym rozmawiałem” - i wskazał na obraz Boga Ojca, który wisiał na wprost drzwi. Od tamtej pory ci, którzy modlili się przy tym wizerunku, doznawali wielu łask i uzdrowień.

Niezwykła historia cudownego wizerunku

W jaki sposób malowidło znalazło się w kaplicy Zgromadzenia Sług Jezusa w Kielcach? Anastazy Rogowski zmarł 6 lipca 1960 roku. Jego grób znajduje się na starym cmentarzu. Przed swoją śmiercią mężczyzna przekazał obraz Zgromadzeniu Sług Jezusa. Na początku II wojny światowej Rogowski uciekał z Waręża (wieś w Ukrainie, w obwodzie lwowskim) i przybył do Kielc.

W tym mieście mieszkała jego dalsza rodzina. Krewny, ks. Stanisław Kurdybanowski, znalazł Anastazemu mieszkanie w domu Stowarzyszenia Katolickiego Służących im. św. Zyty, przy ul. Wesołej 45. Dom ten prowadziły siostry ze Zgromadzenia Sług Jezusa.

Pan Anastazy mieszkał tu, aż do swojej śmierci. W czasie pobytu w Kielcach spisał  niezwykłą historię obrazu Boga Ojca. Autentyczność tego opisu została potwierdzona przez księży, pracujących w kieleckiej Kurii Diecezjalnej. Jeden z egzemplarzy znajduje się przy portrecie, drugi zaś przechowywany jest w Archiwum Diecezjalnym. W każdy poniedziałek, w kaplicy Zgromadzenia Sług Jezusa, odprawiana jest uroczysta msza święta i nowenna, w której polecane są prośby wszystkich, którzy uciekają się do Boga Ojca.

Jedyne objawienie Boga Ojca uznane przez Kościół

Warto wspomnieć, że jedyne objawienie Boga Ojca, uznane przez Kościół, po wielu latach wnikliwych badań teologicznych, zostało przekazane s. Eugenii Ravasio, włoskiej zakonnicy i misjonarce.

Bóg Ojciec ukazał się jej najpierw 1 lipca 1932 r., a następnie 12 sierpnia 1932 r.  Treść tego objawienia prywatnego została ujawniona w 1981 r.

Pan Bóg przekazał siostrze bardzo ważne orędzia, które są wciąż aktualne: „Chciałbym, żeby człowiek dowiedział się jak najprędzej, że kocham go i doznaję największej radości, przebywając z nim i rozmawiając jak Ojciec ze swymi dziećmi” oraz „Wszyscy ci, którzy wezmą mnie imieniem Ojca - choćby tylko jeden raz - nie zginą, ale pewni będą życia wiecznego”.

Źródła: bogojciec.zolkielce.pl; kielce.tvp.pl; bogojciec.pokochajmilosc.pl; s. E. E. Ravasio, Bóg Ojciec mówi do swoich dzieci, Katowice 2017.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!