separateurCreated with Sketch.

W tym kraju zakazano drogi krzyżowej i wielkopostnych procesji. „Obserwują nas uzbrojeni bojówkarze”

Msza w Nikaragui z flagą na ołtarzu
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
"Tak długo, jak będziemy mogli paść na kolana i podnieść ręce w modlitwie do Boga, nie sparaliżuje nas strach" – podkreśla młoda katoliczka z Nikaragui w anonimowej rozmowie z organizacją Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

23 lutego br. rządzący Nikaraguą prezydent-dyktator Daniel Ortega zakazał odprawiania na ulicach miast tradycyjnych nabożeństw drogi krzyżowej. Decyzja ta stanowi kolejną represję ze strony miejscowych władz względem Kościoła katolickiego w tym środkowoamerykańskim kraju. Niedawno nakazały one m.in. likwidację sześciu katolickich rozgłośni radiowych, zawiesiły także działalność licznych uczelni i NGO'sów, a w maju ub.r. zakazały publicznych nabożeństw maryjnych.

Biskup błogosławiący oprawcom

Zaledwie miesiąc temu, 11 lutego, nikaraguański sąd skazał ordynariusza Matagalpy, bp. Rolando Alvareza, na 26 lat więzienia. Wyrok zapadł dzień po tym, jak hierarcha odmówił wejścia na pokład samolotu wiozącego 222 więźniów politycznych na wygnanie do USA. Prócz Alvareza skazany (na 10 lat więzienia) został m.in. ks. Oscar Danilo Benavidez Davila.

Obaj duchowni znani są z ostrej krytyki trwających w kraju antychrześcijańskich prześladowań i wymierzonych w społeczeństwo represji. Udzielali m.in. schronienia działaczom opozycji, a bp Alvarez ogłosił nawet bezterminowy post w intencji zakończenia szykan.

W sierpniu ub.r. świat obiegły ujęcia bp. Alvareza z momentu aresztowania, gdy uklęknął on przed funkcjonariuszami reżimu z Najświętszym Sakramentem i pobłogosławił im. Prócz tego hierarchy władze aresztowały w ostatnich miesiącach co najmniej 10 innych duchownych.

Księża i zakonnice na banicji

Targaną rządowymi represjami Nikaraguę opuszczają pod naciskiem władz kolejne zgromadzenia zakonne. Najgłośniejszy był przypadek wypędzenia założonych przez św. Matkę Teresę z Kalkuty misjonarek miłości, ale w ostatnich dniach kraj opuściły także m.in. trapistki.

Z Nikaragui wyjeżdżają też kolejni pochodzący z zagranicy kapłani, wydalono m.in. nuncjusza apostolskiego w tym kraju, polskiego hierarchę, abp. Waldemara Sommertaga. Kilku przebywających na przymusowej emigracji rodzimych duchownych reżim z Managui pozbawił zaś obywatelstwa.

Prześladowania jako „czas pokuty”

Sytuację chrześcijan w Nikaragui zrelacjonowała w niedawnej rozmowie z organizacją Pomoc Kościołowi w Potrzebie młoda katoliczka, Maria (imię zmienione). "Ten okres prześladowań jest czasem pokuty. W Nikaragui żyjemy w terrorze, strachu i udręce. (...) [Ale] tak długo, jak będziemy mogli paść na kolana i podnieść ręce w modlitwie do Boga, nie sparaliżuje nas strach" – podkreśliła kobieta.

"Jestem członkiem cotygodniowej grupy modlitewnej i ostatnio zauważyliśmy, że jesteśmy obserwowani przez członka grupy paramilitarnej, który jest wyraźnie uzbrojony, z pistoletem pod koszulą" – kontynuuje rozmówczyni PKWP. Funkcjonariusze reżimu nagrywają również homilie w kościołach, pilnując m.in., czy wierni nie modlą się w intencji aresztowanego bp. Alvareza.

"Nadal szukamy sposobów umartwienia, sakramentu spowiedzi, odprawiamy drogę krzyżową w naszych domach i w parafiach, chodzimy na mszę św. w niedzielę… Zbieramy się też na modlitwę przez Zooma i WhatsAppa albo oglądamy kazania na YouTubie lub Facebooku. Jako naród nadal mamy wiarę w Boga" – deklaruje Maria.

"Pomimo wszystkich szykan w naszych parafiach, nasza pobożność pozostaje bardzo silna. Nikaraguańczycy mają trzy wielkie miłości: Jezusa w Eucharystii, Matkę Bożą Niepokalanie Poczętą i naszych pasterzy (Ojca Świętego, biskupów i księży). Nasze modlitwy są z nimi" – konkluduje kobieta.

Niczym polski Kościół w PRL

Stosunki pomiędzy Kościołem a socjalistycznym rządem Nikaragui od lat pozostają napięte. Tamtejsi duchowni poddawani są represjom w związku z krytyką przemocy, jaką miejscowa dyktatura stosuje wobec opozycyjnych działaczy. Aktywiści ci nierzadko znajdują na parafiach schronienie przed poszukującymi ich służbami reżimu. W ciągu ostatnich 4 lat z ręki rządowych bojówek śmierć poniosło co najmniej 355 opozycjonistów.

Począwszy od 2018 r. w Nikaragui zarejestrowano również co najmniej 190 przypadków agresji wobec Kościoła katolickiego w tym kraju. Zaliczają się do tego profanacje i dewastacje miejsc i przedmiotów kultu, pogróżki, a ostatnio również wydalenia z kraju, aresztowania i likwidacje katolickich mediów i placówek. Każdy kolejny rok przynosi przy tym nasilenie wspomnianej tendencji.

Nikaraguański prezydent Daniel Ortega w jednym ze swoich ostatnich przemówień oskarżył Kościół o wspieranie dyktatury rządzącej krajem w latach '70. On sam jako rewolucjonista brał wówczas udział w obaleniu rządu Somozy. „Nie wierzę w papieży i królów – kto wybiera papieża?” – pytał retorycznie Daniel Ortega stwierdzając, że za Watykanem stoi mafia.

W trakcie niedawnej sesji Rady Praw Człowieka ONZ wspólną deklarację potępiającą poczynania reżimu Ortegi podpisało 46 państw. 26 byłych szefów rządów Hiszpanii i państw Ameryki Łacińskiej wystosowało zaś apel do papieża Franciszka z prośbą „o zajęcie zdecydowanego stanowiska w obronie narodu nikaraguańskiego i jego wolności religijnej”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.