separateurCreated with Sketch.

Akcja ratunkowa podczas programu na żywo. Chłopiec żyje dzięki prezenterowi

Prezenter pogody Paul Burt uratował tonącego chłopca u wybrzeży Australii
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Paul ocalił życie dziecka i stał się bohaterem. „Jego bezinteresowna pomoc jest dowodem na to, że cuda istnieją” – powiedział jeden ze świadków zdarzenia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Akcja ratunkowa podczas programu na żywo

Prezenter pogody 7News prowadził transmisję na żywo na plaży Surfer's Paradise w Australii. Kiedy był już na antenie i opowiadał o panujących warunkach atmosferycznych, zobaczył, że tuż za jego plecami, wpadł do wody chłopiec. Dziecko nie mogło utrzymać się na powierzchni. Dziennikarz rzucił się do oceanu, aby pomóc 10-letniemu pakistańskiemu chłopcu. „Został wciągnięty przez prądy morskie. Jakieś cztery czy pięć osób wskoczyło do wody, aby wyciągnąć go z powrotem na brzeg” – relacjonował Paul Burt.

Na nagraniu udostępnionym w internecie widać Paula wskakującego do wody i pomagającemu dziecku utrzymać się na powierzchni. Zlokalizowanie 10-latka zajęło mu jednak kilka minut. Każda sekunda w takich warunkach była na wagę złota.

„Jego tata głośno krzyczał i płakał” – powiedział Burt w rozmowie z „The Courier Mail”. „Spędziliśmy około 10 minut szukając go, nurkując pod falami. Byłem prawie pewny, że już go straciliśmy. Wtedy myślałem o moim synu, który jest w podobnym wieku” – tłumaczył prezenter.

Cuda istnieją

Operator kamery, Geoff Bowden, który był świadkiem całego zdarzenia, opowiadał, że obawiał się o życie Paula i tego małego chłopca. Odważne działanie Burta wywołało panikę nie tylko wśród ekipy telewizyjnej, ale i grupy plażowiczów.

Paul ocalił życie dziecka i stał się bohaterem. „Jego bezinteresowna pomoc jest dowodem na to, że cuda istnieją” – powiedział jeden ze świadków zdarzenia. „Myśleliśmy, że on tego nie przeżyje, ale gdy stanął na piasku i zaczął mówić, to była naprawdę wyjątkowa i piękna chwila” – wspomina Geoff Bowden, operator kamery z ekipy telewizyjnej 7News.

Paul Burt przestrzega plażowiczów, że nawet niegroźnie wyglądające fale i prądy morskie mogą być śmiertelnie niebezpieczne także dla doświadczonych pływaków. W czasie transmisji na żywo przydarzają się nie tylko zabawne wpadki, ale widzowie są też świadkami przerażających scen, akcji ratunkowych czy nietypowych sytuacji.

„Dzięki Bogu nikt nie został ranny”    

Doug Kammerer jest doświadczonym prezenterem pogody. Kiedy przez stan Maryland przechodziło tornado, dziennikarz był właśnie na antenie i ostrzegał widzów przed nadchodzącym zagrożeniem. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że jego dzieci są w niebezpieczeństwie. Prezenter nie przerwał jednak programu. Gdy powiększył mapę z przewidywaną drogą tornado, zauważył, że przebiega przez jego dom. Na wizji wykonał połączenie do swojego syna, aby ostrzec bliskich o niebezpieczeństwie.

„Jesteś tam? W porządku, chcę, żebyście zeszli do piwnicy. Mamy ostrzeżenie o tornado. Poczekajcie tam 10, 15 minut” – powiedział  Kammerer do słuchawki. Po wszystkim dziennikarz stwierdził, że musiał chronić swoją rodzinę. „To był dla mnie przerażający moment (…) zauważyłem, że mój dom znajduje się dokładnie na ścieżce tornada. Moje dzieci były same w domu i wiedziałam, że nie zwrócą uwagi na ostrzeżenie w telewizji. Kiedy byłem na żywo na antenie, zastanawiałem się, czy powinienem do nich zadzwonić i zdałem sobie sprawę, że muszę wykonać to połączenie. Musiałem chronić swoje dzieci – tłumaczył prezenter w wypowiedzi dla portalu „Today”. „Dzięki Bogu nikt nie został ranny w wyniku tego tornada” – podkreślił Doug.

Źródła: thesun.co.uk; 7news.com.au; dailymail.co.uk; edziecko.pl; nbcwashington.com; YouTube.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.