Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Zawsze miałam serce do osób z niepełnosprawnościami i starszych. Nigdy nie widziałam różnicy między nimi a innymi ludźmi. Nawet moje biologiczne dzieci nie widzą różnicy” – mówi Shannon, mama adopcyjna sześciorga dzieci z zespołem Downa.
Pinkertonowie jeżdżą wspólnie na zakupy, chodzą razem do kościoła, mają swoją ulubioną restaurację, w której jedzą posiłki. Spotykają się z różnymi reakcjami ludzi, bo ich dzieci mają dodatkowy chromosom.
Małżonkowie zdecydowali się stworzyć dla nich bezpieczny i ciepły dom. „Dorastałam z osobami z niepełnosprawnością, w tym z moją starszą adoptowaną siostrą, która miała zespół Downa. Moja mama prowadziła dom opieki dla kobiet z niepełnosprawnościami” – opowiada Shannon w rozmowie z cafemom.com.
Wszystkie dzieci zasługują na pełną i szczęśliwą rodzinę
Shannon i Jason przekonują, że wszystkie dzieci zasługują na to, aby mieć pełną i szczęśliwą rodzinę. „W przypadku adopcji wiele osób poszukuje niemowląt, a nie starszych dzieci i nastolatków. Zdecydowanie jestem za tym, by adoptować dzieci z rodzin zastępczych i uważam, że wszystkie dzieci powinny być w domach, a nie w placówkach” – tłumaczy 52-latka.
Para miała już czworo dzieci przed podjęciem decyzji o adopcji. Są już dorosłe. Najmłodszy syn mieszka w domu i pomaga chłopcom. Pozostali synowie skończyli specjalne kursy przygotowujące ich do opieki nad osobami z niepełnosprawnościami. Kiedy Shannon lub Jason potrzebują przerwy i czasu dla siebie, mogą liczyć na ich pomoc. Para zdecydowała się na adopcję dzięki swojemu biologicznemu synowi. Chłopiec miał takie marzenie, aby kiedyś jego rodzina adoptowała inne dzieci i zapewniła im warunki do rozwoju.
„Wszystkie dzieci zasługują na dom, także te ze specjalnymi potrzebami, i te, które miały kłopoty i były na okresie próbnym itp. Żadne dziecko nie powinno być spisywane na straty. Zostałam pobłogosławiona tym, że mam dzieci i wychowuję je tak, aby były jak najbardziej niezależne” – opowiada Shannon w wywiadzie dla cafemom.com.
Tłumaczy, że jej adoptowane dzieci mają wiele talentów, wystarczy je tylko dostrzec. „Wielu ludzi uważa, że w naszym domu musi panować chaos, ale tak naprawdę nie różnimy się niczym od innych rodzin. Chcę, żeby moje dzieci były aktywne i widoczne w społeczeństwie, żeby ludzie widzieli, że są niezależne i zdolne” – wyjaśnia Pinkerton.
Marzenie, które w końcu się spełniło
Ostatnio jej adoptowane dzieci otrzymały prezent, o którym od wielu miesięcy tak marzyły. Jedna z organizacji non-profit zakupiła dla nich plac zabaw. Unlimited Play powstała w 2021 r. Została założona przez Natalie Mackay, na cześć jej syna Zacha. Organizacja buduje place zabaw, do których mogą mieć dostęp wszystkie dzieci.
„Ten plac zabaw bardzo wiele dla nas znaczy! W tej chwili mamy w ogrodzie taki zestaw do zabawy, z którego niektóre dzieci nie mogą korzystać ze względów bezpieczeństwa. Posiadanie placu zabaw od Unlimited Play i Little Tikes Commercial odmieni życie naszej rodziny” – wyjaśnia Shannon.
„Dzieci z zespołem Downa mają zwykle mniejszą masę mięśniową niż inne z powodu czynników genetycznych, które wpływają na rozwój i napięcie mięśni. Jestem podekscytowana tym dodatkowym treningiem, który wzbogaci ich życie” – podkreśla Pinkerton.
„Możliwość uczestniczenia w takich momentach, to nie tylko zaszczyt, ale także głęboko pouczające doświadczenie. Bardzo podziwiam rodzinę Pinkertonów. Stworzyli chłopcom piękne życie i zapewnili im kochający dom” – tłumaczy Natalie Mackay, prezes organizacji Unlimited Play.
Shannon Pinkerton prowadzi konta w mediach społecznościowych, aby zwiększyć świadomość na temat osób z zespołem Downa. Kobieta dzieli się tam swoim codziennym życiem. Małżonkowie nie postrzegają swojej rodziny jako innej i nie traktują swoich dzieci inaczej, tylko z powodu ich niepełnosprawności.
„Nie pobłażamy im ani nie traktujemy ich tak, jakby mieli specjalne potrzeby. Nie pozwalamy też na to naszym przyjaciołom, ich nauczycielom czy innym ludziom w społeczności. Chłopcy mają obowiązki i są zobowiązani do przestrzegania tych samych standardów, co każde dziecko” – wyjaśnia Shannon.
Adopcja otwiera serce
Chłopcy Pinkertonów są zaangażowani w swoją społeczność, ponieważ takie relacje z innymi ludźmi budują ich umiejętności, pewność siebie oraz pomagają im walczyć ze stygmatyzacją osób z zespołem Downa i stereotypami na ich temat.
„Pewnego razu usiedliśmy w ulubionej restauracji, a para, która siedziała przy sąsiednim stoisku, wstała i chciała wyjść. Myśleli, że nasze dzieci zakłócą im obiad. Wiecie co? Pod koniec kolacji ta para była pod takim wrażeniem i być może oczarowana chłopcami, że kupili nam posiłek i przeprosili za swoje zachowanie” – opowiada Shannon.
Kobieta ma również radę dla tych wszystkich, którzy myślą o adopcji dziecka z zespołem Downa. „Zrób to! Nie zawsze jest tak kolorowo, ale adopcja otworzy twoje serce na nowe przygody, których nigdy nawet sobie nie wyobrażałeś”.
Źródła: The Pinkerton Boys Adventures/Facebook; cafemom.com; blog.adoptuskids.org; torringtontelegram.com; happilynews.com.