separateurCreated with Sketch.

Znalazł pracę dzięki modlitwie przed tabernakulum

Złote tabernakulum na ciemnej ścianie
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Znajdź jakąś kaplicę z tabernakulum. Tam przebywa Jezus. Opowiedz Mu o tym, co się dzieje i poproś Go o pomoc.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Dlaczego tyle mówisz o tabernakulum?

Pewien znajomy spytał mnie kiedyś: „Dlaczego tyle mówisz o tabernakulum?”. Zamierzałem udzielić mu takiej oto odpowiedzi: „Ponieważ tam jest Jezus”.

Ale chciałem powiedzieć coś lepszego. Pomyślałem o ogromnej miłości i przyjaźni, jaką Chrystus mnie obdarza na przestrzeni całego mojego życia. „Bo On jest moim przyjacielem, Jezus jest moim najlepszym przyjacielem” – odpowiedziałem.

Przypomniałem sobie o służebnicy Bożej, siostrze Marii Romero, która swoim zwyczajem codziennie stawiała świeże róże przy drzwiczkach od tabernakulum, aby zapach kwiatów docierał do Jezusa.

Jezus wysłuchuje problemów

Przypomniałem sobie również o innym znajomym, który od kilku miesięcy był bezrobotny. Odwiedził mnie w pracy i bardzo zmartwiony podzielił się ze mną swoją sytuacją. Dałem mu następującą radę:

Znajdź jakąś kaplicę z tabernakulum. Tam przebywa Jezus. Opowiedz Mu o tym, co się dzieje i poproś Go o pomoc. Jeżeli nie ze względu na siebie, to udaj się tam ze względu na twoją rodzinę.

Następnego dnia, z samego rana, odwiedził mnie ponownie. Tym razem wyglądał na zadowolonego, w jego spojrzeniu dostrzegłem nieobecną wcześniej nadzieję. Powiedział mi:

Nie uwierzysz. Zrobiłem tak, jak mi radziłeś. Wyszedłem stąd i poszedłem do kaplicy blisko mojego domu. Uczestniczyłem we mszy świętej, a potem zostałem chwilę, aby towarzyszyć Jezusowi w tabernakulum. Wszystko Mu opowiedziałem. Wyobraź sobie, że wracam do domu, otwieram drzwi i dostaję telefon od firmy z propozycją pracy. Zaczynam od przyszłego tygodnia. To niesamowite!

Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament

Mam innego wspaniałego przyjaciela, który jest Żydem. Nazywa się José. Często wymienialiśmy listy. Bardzo lubiłem z nim rozmawiać, ponieważ był świetnie wykształcony, znał 10 języków. Mieszkał w Argentynie. Jemu również przydarzyło się coś niezwykłego w związku z tabernakulum.

Pewnego popołudnia umówił się na kawę z biskupem katolickim, swoim bliskim przyjacielem, w jednej ze słynnych kawiarni w Buenos Aires.

Czy miałbyś coś przeciwko temu, abyśmy najpierw wstąpili do kościoła. Chciałbym zabrać dokumenty, które zostawiłem tam dzisiaj rano – spytał go biskup.

Nie ma sprawy, pójdę z tobą – powiedział mój przyjaciel José.

Po wejściu do kościoła przechodzili obok kaplicy Najświętszego Sakramentu, której drzwi akurat były otwarte. W głębi, obok tabernakulum, paliła się czerwona lampka. Biskup ze czcią przyklęknął. Po chwili głębokiej ciszy zrobił znak krzyża, nie podnosząc głowy.

José poczuł “coś”, czego nie potrafił rozszyfrować i co go zaintrygowało. Kiedy biskup wstał, José zapytał:

- Dlaczego to zrobiłeś?

Biskup, wskazując na tabernakulum, odpowiedział:

- Tam jest Jezus. On cię widzi i słyszy.

To wzbudziło w José prawdziwy niepokój. W konsekwencji zaczął czytać i zgłębiać temat. Z czasem w jego sercu zrodziło się pragnienie, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Ostatecznie nawrócił się na katolicyzm.

Na wspomnienie tych cudów mam ochotę krzyczeć z radości. „Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament”.