separateurCreated with Sketch.

Świadectwo Jacka to dowód na to, jak czule Bóg o nas walczy

Jacek Piotrowicz

Jacek Piotrowicz

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Często ukrywamy się przed Bogiem, odchodzimy od Niego – ze wstydu, z powodu grzechu, ran, jakie zadaliśmy i jakie zadano nam.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Gdy mój brat, Robert, zamieszkał w Wołominie, zapragnął, żeby w parafii odbywały się spotkania modlitewne, w trakcie których będzie objawiała się moc Boża. Niedługo potem ja również przeprowadziłem się w okolice Wołomina. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że chcemy założyć wspólnotę charyzmatyczną. Poprosiliśmy znajomą liderkę, żeby poprowadziła kurs ewangelizacyjny, po zorganizowaniu którego zawiązała się wspólnota.
Pierwszy cud dokonał się właściwie jeszcze w czasie kursu. Pan Bóg przyszedł z łaską uzdrowienia do młodego mężczyzny, który chorował na łuszczycę. Chłopak całe ciało
miał pokryte czerwonymi plamkami. Bardzo cierpiał z tego powodu. Mówił, że wstydzi się, zwłaszcza latem. I Pan Bóg mu tę chorobę zabrał. Plamy na jego ciele całkowicie znikły

Czuła i konkretna obecność Boga

Kiedyś zadzwoniła do mnie z prośbą o modlitwę dziewczyna, która doświadczała wielu bardzo dziwnych lęków. Przeszkadzało jej światło dzienne, nie mogła wychodzić na świeże powietrze, bo po chwili traciła przytomność. Cierpiała też na różne alergie, w tym pokarmowe. Jej organizm nie przyswajał większości produktów. Była chodzącym wrakiem. Chuda, zmarniała, w beznadziejnej sytuacji… Gdy z nią rozmawiałem, przyznała, że żyje w związku niesakramentalnym.

Powiedziałem jej, że dla Boga to nie problem uzdrowić ją pomimo grzechu. Że tak naprawdę Bóg już to uzdrowienie jej zapewnił, ponieważ od śmierci Jezusa łaska uzdrowienia płynie do każdego człowieka nieprzerwanym strumieniem. Na obrazie przedstawiającym Jezusa Miłosiernego widzimy, że z serca naszego Pana wychodzą promienie. Są one symbolem licznych łask, wśród których jest także łaska uzdrowienia. Jezus nie brzydzi się nami, nawet jeśli popełnimy najgorszy z grzechów. Wytłumaczyłem to tej dziewczynie i zaznaczyłem, że konieczna jest spowiedź święta. Ale ponieważ ona potrzebowała pomocy natychmiast, zapytałem, czy chce – na zasadzie decyzji serca – odwrócić się od zła i zerwać grzeszną relację z tym mężczyzną. W międzyczasie okazało się, że on ją gnębi psychicznie i fizycznie. Podczas modlitwy miałem też poznanie, które ona potwierdziła, że niedaleko jej miejsca pracy mieszka dziewczyna, która proponowała jej mieszkanie, żeby nie musiała doświadczać piekła z tym człowiekiem.

W trakcie modlitwy miała postanowienie, żeby zerwać z grzechem i została natychmiast uzdrowiona. Poprosiłem ją, żeby zrobiła krok wiary i zjadła coś, czego do tej pory nie mogła jeść z powodu alergii. Stwierdziła, że nie mogła jeść ziemniaków.

– Zjedz więc ziemniaki – powiedziałem.
Zjadła i nie wystąpiła żadna reakcja alergiczna.
– Czego jeszcze nie mogłaś jeść?
– Czekolady.
Zjadła czekoladę.
– Co jeszcze powodowało alergię?
– Mleko.

Zjadła ziemniaki, zagryzła czekoladą, popiła mlekiem. Toż to zdrowemu by zaszkodziło, a jej nic nie było! Czuła się rewelacyjnie! Cieszyłem się bardzo tym uzdrowieniem i byłem ciekawy, czy spełni to, do czego się zobowiązała. Czekałem na jakąś wiadomość od niej przez cały kolejny tydzień, ale nie odezwała się. Wreszcie nie wytrzymałem i napisałem do niej na messengerze: Jak się czujesz? Odpisała, że czuje się źle i jest jeszcze gorzej niż przed modlitwą. Miałem w sercu obraz, że w weekend wróciła do tego mężczyzny. Napisałem jej to. Potwierdziła, że to zrobiła.

Bóg wybacza

Pan Bóg wybacza nam po raz siódmy, setny, tysięczny, jeśli tylko zawołamy do Niego i powiemy: „Przepraszam, żałuję”. Ale ta dziewczyna nie chciała wołać do Boga. Zaczęła wołać z gniewem do mnie, że już nie chce mnie słuchać. „Opowiadasz mi głupoty! Kocham tego mężczyznę, a on kocha mnie. Nic złego nie robię, przecież miłość pochodzi od Boga”, odpisała.

Często ukrywamy się przed Bogiem, odchodzimy od Niego – ze wstydu, z powodu grzechu, ran, jakie zadaliśmy i jakie zadano nam. A Bóg mówi: „Gołąbko moja, wtulona w skalną szczelinę, schowana w górskich przepaściach! Pozwól mi zobaczyć twoją twarz, daj mi usłyszeć twój głos! Bo twój głos jest miły, a twoja twarz jest śliczna” (Pnp 2,14).

Fragment książki „Płomień mocy Jezusa. Świadectwo Jacka Piotrowicza”, wydawnictwo Dobro i Piękno”.