separateurCreated with Sketch.

Od 40 lat pracuje w Ziemi Świętej. Rozmowa z franciszkaninem z Jerozolimy

Ojciec Jerzy Kraj z współbraćmi franciszkańskiej wspólnoty w Grocie Narodzenia Pańskiego w Betlejem
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
O. Jerzy Kraj od 40 lat posługuje w Ziemi Świętej. Był świadkiem pielgrzymek trzech papieży.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Specjalnie dla Aletei rozmowa z franciszkaninem – ojcem Jerzym Krajem, Dyrektorem Centrum Informacji Chrześcijańskiej w Jerozolimie.

Przewodnik do spotkania z Bogiem

Iwona Flisikowska: Niedawno obchodził Ojciec 40-lecie rozpoczęcia swojej franciszkańskiej misji w Ziemi Świętej. Jakie były początki posługi i kolejne miejsca pracy duszpasterskiej?

O. Jerzy Kraj: To prawda. 40 lat temu, czyli w 1983 roku otrzymałem propozycję wyjazdu i studiów teologicznych w Jerozolimie. Dla mnie – jako młodego kleryka – była to wielka niespodzianka i dar od Bożej Opatrzności, który bardzo doceniłem. Studia w Międzynarodowym Franciszkańskim Seminarium razem z drugim współbratem o. Edmundem Urbańskim, zacząłem w październiku, a poprzedził je kurs językowy we Włoszech. Czas studiów, był dla mnie również czasem posługi w najważniejszych miejscach, w których był sam Jezus Chrystus. Do dzisiaj pamiętam moje pierwsze święta Bożego Narodzenia 40 lat temu w Betlejem, szczególnie Pasterkę. 

Życie, nauka i praca miały na mnie tak duży wpływ, że po zakończonych studiach postanowiłem pozostać w Ziemi Świętej jako misjonarz z polskiej prowincji Matki Bożej Anielskiej z Krakowa. Po studiach na Akademii św. Alfonsa w Rzymie, przez 20 lat byłem wykładowcą teologii moralnej w naszym Seminarium Franciszkańskim w Jerozolimie. Byłem też przełożonym, czyli gwardianem w naszych franciszkańskich wspólnotach m.in. w klasztorze przy sanktuarium biczowania, u Najświętszego Zbawiciela w Jerozolimie, a także w Betlejem przy Bazylice Narodzenia Pańskiego. Pracowałem też na Cyprze przez 9 lat, gdzie byłem gwardianem i wikariuszem dla tamtejszej wspólnoty. Ważnym wymiarem w mojej pracy misyjnej było i jest opieka nad pielgrzymami. Mogę powiedzieć, że każdego z nich prowadziłem do miejsc świętych jako do źródła spotkania z Bogiem: Piątej Ewangelii, jak nazywamy miejsca upamiętniające życie Jezusa.

Świadek papieskich pielgrzymek

W ciągu tych lat miał Ojciec szczęście towarzyszyć trzem papieżom w ich historycznych pielgrzymkach do Ziemi Świętej. W czasie podróży Jana Pawła II był Ojciec korespondentem i komentatorem dla telewizji i radia. Jakie szczególne sytuacje zapadły Ojcu w pamięci?

Jerozolima, Ziemia Święta, to miejsca, do których każdy chciałby dotrzeć. Ludzie z całego świata – w tym znani przywódcy, politycy, dyplomaci, artyści – wszyscy pragną dotknąć, zobaczyć i doświadczyć miejsc ziemskiej obecności Jezusa. Tak się złożyło, że tradycją w ostatnim czasie stały się podróże apostolskie do Ziemi Świętej. Osobiście miałem szczęście uczestniczyć w wizytach trzech papieży, co się zdarza niezwykle rzadko w tak krótkim czasie. Na pewno podróż św. Jana Pawła do Ziemi Świętej w Jubileuszowym 2000 roku była historyczna i przełomowa. Do dzisiaj ją wspominamy i nosimy w pamięci obrazy z tych niepowtarzalnych spotkań. Zostałem poproszony, aby być komentatorem dla Telewizji Polskiej i Radia Maryja, więc sporo czasu spędziłem w studio. Jednakże miałem przywilej koncelebrować i uczestniczyć w mszy świętej w Bazylice Bożego Grobu. Po liturgii udało mi się osobiście spotkać św. Jana Pawła na dziedzińcu przed bazyliką. Kiedy uścisnąłem dłoń Świętego i ucałowałem Pierścień Rybaka, podziękowałem za jego trud i przybycie do Ziemi Świętej. Poprosiłem naszego papieża o błogosławieństwo dla mnie i naszej polskiej wspólnoty. 

Kiedy w 2009 roku miał przyjechać papież Benedykt XVI, zostałem współodpowiedzialny za przygotowanie uroczystej Eucharystii na Placu Żłóbka, w Betlejem. Do dzisiaj pamiętam niezwykłe wydarzenia towarzyszące tej apostolskiej wizycie, np. po obiedzie towarzyszyłem Ojcu Świętemu w drodze do Groty Narodzenia, gdzie mogłem osobiście z nim porozmawiać, m.in. o ikonografii szkoły niemieckiej. W czasie pobytu papieża Franciszka (2014 r.) miałem możliwość udziału we wszystkich uroczystościach, np. w Wieczerniku. Wszystkich ujmowała skromność i prostota zachowania Franciszka. Miłym i niecodziennym zaskoczeniem było to, że zamiast tradycyjnego obiadu w watykańskim Notre Dame w Jerozolimie, Papież chciał dołączyć do naszego franciszkańskiego obiadu. Do dzisiaj towarzyszą nam pamiątkowe zdjęcia z tego – można powiedzieć – rodzinnego spotkania przy wspólnym stole w refektarzu. 

Pielgrzymka jałmużnika papieskiego

W czasie tegorocznych Świąt w Ziemi Świętej gościł – w imieniu papieża Franciszka – jałmużnik papieski, ks. kardynał Konrad Krajewski…

Pielgrzymka kard. Konrada Krajewskiego była dla Kościoła w Ziemi Świętej – zwłaszcza dla wiernych w Gazie – znakiem solidarności papieża Franciszka i całego Kościoła z chrześcijańską wspólnotą, cierpiącą dramatyczne konsekwencje trwającej wojny. Jałmużnik papieski, jako osobisty wysłannik Ojca Świętego, modlił się o pokój oraz przekazał materialną pomoc najbardziej potrzebującym. Kardynał nie mógł dotrzeć do Gazy, więc już w pierwszym dniu wizyty spotkał się w Betlejem z czteroma młodymi ludźmi, którym cudem udało się opuścić Gazę. Ich opowieść o dramacie ponad 2-milionowej ludności Strefy Gazy zakończyła się spontaniczną modlitwą, która, jak sam określił „była pełna smutku, ale nie pozbawiona nadziei”. W Betlejem kardynał odwiedził kilka instytucji kościelnych niosących pomoc najbardziej potrzebującym, m.in. szpital dziecięcy prowadzony przez siostry szarytki, które mają jedyne w Palestynie Okno Życia dla porzuconych dzieci, Instytut Effatha powstały z inicjatywy Pawła VI dla niewidomych, dom dla dzieci niepełnosprawnych oraz sierociniec Dom Pokoju prowadzony przez polskie siostry elżbietanki. 

W wigilijne popołudnie kard. Krajewski towarzyszył łacińskiemu patriarsze, kard. Pierbattiście Pizzaballa w ingresie do Bazyliki Narodzenia. Później brał udział w celebracji Pasterki z procesją do Groty Narodzenia oraz uroczystej mszy w Boże Narodzenie, w kościele św. Katarzyny. W wielu przekazach medialnych pojawiły się informacje, że w Betlejem zostały odwołane święta Bożego Narodzenia, lecz w rzeczywistości tutejsi hierarchowie i wierni zrezygnowali tylko ze świątecznych dekoracji i radosnej oprawy jako znak żałoby i solidarności z cierpiącymi, a nie z liturgicznych celebracji, które miały taki sam program jak każdego roku. Nie było pielgrzymów, ale na pasterce kościół był wypełniony do ostatniego miejsca przez osoby, których wojna nie przestraszyła i nadal trwają na swoich „misyjnych posterunkach”. 

Kardynał Krajewski modlił się również w sanktuariach Jerozolimy, zwłaszcza w Bazylice Zmartwychwstania, gdzie odprawił z łacińskim patriarchą mszę świętą w kaplicy Bożego Grobu, w której miałem ją przywilej koncelebrować. Bardzo znaczące dla kardynała było spotkanie w murach Starego Miasta z misjonarkami miłości Matki Teresy z Kalkuty, których współsiostry zostały dobrowolnie w Gazie, gdzie opiekują się niepełnosprawnymi wychowankami oraz licznymi rannymi, którzy schronili się w parafialnym kościele pw. Świętej Rodziny. Kardynał Krajewski złożył również wizytę w domu ubogich Palestyńczyków wspieranych przez Łaciński Patriarchat Jerozolimy. Papieski jałmużnik pielgrzymował również do Nazaretu, gdzie po nawiedzeniu sanktuarium i modlitwie w Grocie Zwiastowania, złożył wizytę w Szpitalu Świętej Rodziny prowadzonym przez bonifratrów z Polski. 

Ostatnim etapem było sanktuarium na Górze Błogosławieństw, gdzie po raz pierwszy uczniowie usłyszeli słowa Jezusa: „Błogosławieni cisi, błogosławieni prześladowani, błogosławieni pokój czyniący”: jakże aktualne w Ziemi Świętej i w innych częściach świata, dotkniętych nieszczęściem wojny. 

Objawienie Pańskie w Betlejem

Mamy dziś uroczystość Trzech Króli. Jakie są tradycje, związane z tym świętem, w Betlejem?

Myślę, że warto zaakcentować, że Święto Trzech Króli, to Uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli Epifanii. To najstarsze chrześcijańskie święto związane z tajemnicą Bożego Narodzenia. W tym roku, ze względu na wojnę, będziemy mieli skromną uroczystość, czyli bez udziału skautów, muzyki, bez koncertów, bez śpiewów, bez dekoracji. Ale liturgia w kościele przypomni nam o tej ważnej wizycie, opisanej w Ewangelii św. Mateusza. Uroczystość ta jest też związana z późniejszą ucieczką do Egiptu Świętej Rodziny. Herod wiedział o narodzinach Mesjasza od mędrców i chciał się dowiedzieć, w jakim miejscu się znajduje, aby Go zgładzić. Dlatego mędrcy nie wrócili do niego. W Betlejem znajduje się Grota Mleczna (blisko Groty Narodzenia). To miejsce, gdzie prawdopodobnie Święta Rodzina zatrzymała się na kilka miesięcy, nawet do roku. Ewangelia św. Mateusza wspomina, że Mędrcy weszli do domu, aby się pokłonić się i złożyć dary Dziecięciu. Na zakończenie uroczystości Trzech Króli jest procesja z figurką Dzieciątka Jezus. Epifania jest też początkiem uroczystości Bożego Narodzenia dla Kościoła prawosławnego. Ich celebracje zaczynają się 6 stycznia wieczorem i trwają przez całą noc do 7 stycznia. 

W tym rok przeżywaliśmy bardzo skromnie święta Boże Narodzenia i podobnie będziemy celebrować uroczystość Trzech Króli. Można powiedzieć, że mamy zbliżone warunki to tych, jakie chciał odtworzyć św. Franciszek 800 lat temu w Greccio (1223 r.), czyli w atmosferze bardziej się zbliżonej do ubóstwa, jakie przeżywała Święta Rodzina w Betlejem. 

Wszystkim Czytelnikom Aletei życzę, aby w tym nowym roku było coraz więcej miłości Bożej w nas, abyśmy mogli tym darem dzielić się z innymi. Tylko przez doświadczenie miłości możemy mieć nadzieję na pokój w Ziemi Świętej, na Ukrainie i w krajach, gdzie są wojny i ludzie cierpią z powodu różnych konfliktów.

Dziękuję za rozmowę

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.