separateurCreated with Sketch.

Jezus do uczniów: odświeżcie się nieco. O równowadze ducha i ciała

Mężczyzna leżący na trawie i odpoczywający
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Grożą nam skrajności. Jezus ma tego świadomość, dlatego chce, byśmy byli odświeżeni.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Jeśli mierzyć błędy popełniane w życiu duchowym miarą skrajności, w które popadamy, to z pewnością należałoby wskazać dwie z nich – nadmierny hedonizm lub spirytualizm.

Hedonizm i spirytualizm

Pierwszy z owych błędów jest nieco zakamuflowany. Hedonizm oznacza bowiem w istocie skupienie się na przyjemności i postawienie jej w centrum życia. Nie musi więc wcale, w sposób wyraźnie  jednoznaczny, oznaczać skupienia na ciele, choć w istocie to właśnie przyjemności cielesne stanowią ostatecznie jego cel i sens. Nierzadko budujemy swój życiowy dobrostan, kręcąc się wokół sterujących nami cielesnych pożądliwości i namiętności, które niekoniecznie wiążą się ze sferą seksualną. Czasami są to po prostu pożądania rozmaitych dóbr, zmysłowego komfortu, przyjemnych emocjonalnych doznań. Tego rodzaju pragnienia same w sobie nie są niczym złym, problem zaczyna się wtedy, gdy zaczynają one rządzić naszym życiem duchowym, dominować nad nim i podporządkowywać je sobie. W takiej sytuacji duchowość redukuje się do rodzaju przykrywki – formy usprawiedliwienia tendencji, które szczęście zamieniają w dobrostan, a jakość relacji z Bogiem kształtują według miary dobrego samopoczucia.

Po przeciwnej stronie sytuuje się błąd spirytualizmu. Tu z kolei potrzeby i pragnienia ciała są mocno marginalizowane, a nawet stłumione na rzecz sfery ducha. Uznaje się więc, że ciało jest człowiekowi zawadą w relacji z Bogiem, albo przynajmniej – że w żaden istotny sposób w niej nie uczestniczy. W efekcie, zamiast budowania harmonijnej jedności między sferą ducha a ciała, pojawia się silny dualizm separujący te dwa porządki i utożsamiający ciało z tym, co złe i grzeszne, a ducha – z tym, co dobre, czyste i błogosławione. To oczywiście błąd, który bardziej przypomina herezję gnostycyzmu niż zdrową chrześcijańską duchowość. Jak zatem znaleźć właściwą równowagę między tymi dwoma skrajnościami i właściwie kształtować życie duchowe?

Zaopiekować się sobą

Odpowiedź dał nam poniekąd sam Jezus, gdy widząc zmęczenie swych uczniów wracających z intensywnej posługi, „rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu” (Mk 6, 31). Greckie słowo ἀναπαύσασθε (anapausasthe), którego używa w tekście św. Marek Ewangelista, znaczy nie tylko „wypocznijcie”, ale także – a może przede wszystkim – „pokrzepcie się”, „odświeżcie się”. Chodzi więc o taki rodzaj odpoczynku, który przyniesie nam pokrzepienie i duchową „świeżość”; który przez odpowiednie zaopiekowanie potrzeb i pragnień ciała, nie zwróci go przeciw sferze duchowej, ale na nowo, z większą energią podda pod jej przewodnictwo. 

Działa tu bowiem mądra zasada, że człowiek to jedność duchowo-psychofizyczna i że te dwie sfery nawzajem się warunkują. Nie można więc – dla dobra ducha – wykluczyć ciała, ani tak przewartościować jego potrzeb, aby one dominowały. Odpoczynek i troska o ciało, ma być więc dla „odświeżenia” i „pokrzepienia”, aby cały człowiek mógł realizować swoją misję i powołanie do szczęścia w mądrej harmonii między duchem a ciałem. Ostatecznie bowiem właśnie o taką harmonię chodzi w chrześcijańskiej koncepcji ascezy. A jeśli tak, to integralnym jej elementem powinna być również umiejętność odpoczywania.   

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!