separateurCreated with Sketch.

„Wszyscy tylko pytają, czy trwają walki”. Katastrofa humanitarna w Syrii

Katastrofa humanitarna w Syrii
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Wszyscy tylko pytają, czy w Syrii trwają walki – mówi Abdo Haddad. – Ale przecież wciąż ludzie odczuwają następstwa wojny i niesprawiedliwych sankcji”. Minęło 13 lat od wybuchu wojny domowej w Syrii i rok od trzęsienia ziemi.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Wojna zmieniła wszystko

Zmieniła wszystko. Ludzi, którzy mieli pracę, pozbawiła środków do życia. Chorym odebrała możliwość leczenia. Tych, którzy rozdzielali pomoc, postawiła przed pytaniem, czyje życie ratować. 13-letnia wojna wpędziła 90 proc. społeczeństwa w biedę.

Szacunki organizacji międzynarodowych wskazują, że w Syrii pilnej pomocy humanitarnej, jeszcze przed trzęsieniem ziemi, potrzebowało ponad 15 mln osób. Katastrofalne trzęsienie ziemi sprzed roku pogłębiło kryzys.

Gdy chleb jest luksusem

Pomoc Kościołowi w Potrzebie zapytała o sytuację w kraju Abdo Haddada z Fundacji Kościoła Grecko-Melchickiego ICARE. To z nią współpracowała w organizowaniu transportów humanitarnych dla Aleppo, i współpracuje teraz, kiedy na Bliski Wschód dostarczona została mąka, z której na miejscu wypiekany jest chleb dla potrzebujących. „Rodziny wciąż mają obawy, czy zdołają zdobyć żywność, wodę i leki dla chorych, a także zapewnić dojazd do szkoły i wykształcenie swoim dzieciom. Wszystko to, co wydaje się zwykłe i codzienne dla ludzi w Polsce i Europie, w Syrii staje się luksusem” – zauważa Abdo Haddad.

Wyjaśnia, że życie nie wróciło do normy po ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi. Kościoły i należące do nich budynki, a także szkoły prywatne i publiczne są dalej pełne uchodźców. Nawet ludzie, których po dramatycznych przeżyciach stać było na wynajem domów, mieszkań i pokoi, nie mogą już sobie na to pozwolić. „Dziś nikt nie mówi o trzęsieniu ziemi. Nikogo już nie obchodzi, co się dzieje” – wyjaśnia przedstawiciel Fundacji ICARE.

Każdy kamień opowiada historię o wytrwałości

Ks. prof. Waldemar Cisło ostatni raz przebywał w Aleppo rok temu, gdy w Wielki Czwartek towarzyszył miejscowym chrześcijanom w liturgii. Przekazał im wtedy ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej. Widział zawalone domy, chodził wśród ruin, rozmawiał z mieszkańcami. „Usłyszałem wtedy, że każdy kamień w Syrii opowiada historię o wytrwałości ludzi, których nie złamała ani wojna, ani trzęsienie ziemi. Oni chcą opowiedzieć tę historię światu, pokazać swój ból” – podkreśla ks. prof. Cisło.

Abdo Haddad mówi, że wielu interesuje tylko to, czy w Syrii toczą się dalej walki. „Ale przecież wciąż ludzie odczuwają następstwa wojny i konsekwencje niesprawiedliwych sankcji” – wyjaśnia. W ubiegłym roku, przy zaangażowaniu Pomocy Kościołowi w Potrzebie, zorganizowane zostało spotkanie syryjskich biskupów z przedstawicielami rządu we Włoszech. Syryjskich chrześcijan reprezentował wtedy m.in. abp Jacques Mourad z Homs. W trakcie rozmowy pojawił się sprzeciw wobec sankcji, bo uderzają one nie w rząd, ale w ludność: pogłębiają biedę, pozbawiają chorych leków i ograniczają pomoc humanitarną. Ormiański prawosławny biskup Aleppo Magar Ashkarian podnosi, że to sankcje są głównym powodem, dla jakiego ludność opuszcza kraj. Szczególnie dotkliwe są one dla chrześcijan. „Emigracja w ciągu ostatniego roku dramatycznie przyspieszyła, a wiele rodzin wyjechało do Kanady” – zauważa Xavier Bisits, który koordynuje projekty, jakie w Syrii realizuje Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Żywność, ubrania, środki czystości

Po ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi stowarzyszenie umożliwiło przeprowadzenie remontów, m.in. szkół i przedszkoli, a także budynków parafialnych. „To tam potrzebujący znaleźli schronienie, gdy zostali bez dachu nad głową” – wyjaśnia ks. prof. Cisło. Pomoc Kościołowi w Potrzebie postanowiło dać ludziom możliwość powrotu do swoich domów tam, gdzie było to możliwe, przez co wsparcie realizowane na miejscu objęło wzmacnianie budynków. Z inicjatywy polskiej sekcji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, po trzęsieniu ziemi, do Syrii wjechały ciężarówki z pomocą humanitarną, by dostarczyć cierpiącym żywność, tysiące ubrań i środki czystości, jakie chronią ich przed chorobami.

Abdo Haddad z Fundacji ICARE zauważa, że na miejscu ludzie rozpoznają polską flagę. „Jeden z kierowców ciężarówki zapytał mnie, czy możemy nie wywieszać polskiej flagi, bo ludzie zatrzymają go na drodze” – tłumaczy. Ks. prof. Waldemar Cisło zaznacza, że „Syryjczycy zdają sobie sprawę, że dostarczymy im to, czego najbardziej potrzebują, i stąd taka reakcja”.

Bez Polaków umarłyby tysiące ludzi

Pomoc dla Syrii podejmowana przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie jest konsekwentna. „Dotarła tam część środków, jakie zebraliśmy przy okazji Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Pozwoliły one m.in. na zorganizowanie zajęć dla dzieci i młodzieży, a także umożliwiły sfinansowanie paneli słonecznych dla kompleksu kościelnego w Homs, co da mu dostęp do stabilnej energii” – podkreśla ks. prof. Cisło. Z inicjatywy stowarzyszenia dostarczone zostały też busy dla syryjskich uczniów przebywających w Libanie, by mieli jak dojechać do szkoły.

Wraca też pamięcią do początków wojny, kiedy w Aleppo ratunkiem dla niemowląt było mleko w proszku sfinansowane przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie, a tysiące dzieci skorzystało z leczenia, jakie zostało zrealizowane przy wsparciu polskiego rządu. „Siostra Annie Demerijan z Aleppo mówiła, że bez Polaków setki albo tysiące Syryjczyków umarłoby z głodu” – podsumowuje ks. prof. Cisło.

Pomoc dla potrzebujących można przekazać tutaj lub przelewem na konto: 87 1020 1068 0000 1402 0096 8990.

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia Polska

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!