separateurCreated with Sketch.

Kelner z zespołem Downa i „radość w najczystszej postaci”

Alban

Alban, 30 ans, porteur de trisomie 21, partage son inaltérable joie de vivre.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Aleteia poznała 30-letniego Albana, młodego mężczyznę z zespołem Downa, który dzieli się z nami swoją codziennością, pasjami, a przede wszystkim niezmienną radością życia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Alban udzielił nam niezwykłego wywiadu! Bez wątpienia dlatego, że Alban nie jest zwyczajny. Rzeczywiście rzadko zdarzają się wywiady, w których osoba przeprowadzająca wywiad zadaje tyle samo pytań, co dziennikarz! Dyskretny, niewiele mówi o sobie, ale jest niezwykle uważny na swojego rozmówcę. Jest obecny, interesuje się swoimi rozmówcami i lubi, gdy opowiada się mu o kawałku naszego życia. Jednak dzieląc się zdjęciami i wspomnieniami, Alban stopniowo odkrywa swoje serce przepełnione miłością i ogromną radością życia.

Znaczenie uroczystości

Alban to radość w najczystszej postaci. Kiedy podróżuje, lubi robić zdjęcia palmom, bo „te drzewa wyglądają jak fajerwerki”. Ma zmysł imprezowania, uwielbia tańczyć i nigdy nie odmawia kieliszka szampana, ani niczym dostojny syn burgundzkiego winiarza kieliszka dobrego wina. „Dla Albana każda okazja jest dobra, aby się radować, jest bardzo szczęśliwy, cały czas, to promień słońca” – podkreśla jego matka, Dominique.

Entuzjastyczny, chętny do wszystkiego, ma wiele zajęć, od pływania po saksofon, majsterkowanie i gotowanie. Jego specjalność? Fondant czekoladowy. „Z kremem Chantilly” – dodaje szybko, ilustrując w ten sposób swój gust do dobrych rzeczy. To pasja, której oddaje się z radością i hojnością: podczas świąt przyrządzał gougères, które w dzień Wielkanocy rozdawał wszystkim mieszkańcom swojej wioski . Ale co lubi przede wszystkim? Szczególnie lubi spotkania rodzinne z braćmi i siostrami, kuzynami i trzema młodymi siostrzeńcami.

Duch służby

Codziennie Alban jest witany w dziennym centrum zajęć, gdzie organizowane są różne warsztaty: majsterkowanie, ogrodnictwo, bibliotekarstwo, gotowanie… nie zapominając o gimnastyce i wspinaczce. Jest bardzo wysportowany, jeździ także konno, regularnie gra w tenisa i bierze lekcje pływania. Pływa „żabką, motylkiem i kraulem”. Alban kwitnie również podczas pracy. Od ponad roku jest kelnerem w restauracji w centrum Dijon, w „ Monique ”, pracował tam jeden dzień w tygodniu. Pomaga nakrywać stoły, sadzać klientów, zapewnia obsługę i pomaga w sprzątaniu.

„Robi wiele rzeczy i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy mieć Albana w zespole. Wymaga to nieco więcej uwagi niż zwykle, ale daje nam wiele” – mówi Victor Blatrix. „Jest wesołą osobą, zawsze jest w dobrym nastroju i potrafi mnie uspokoić, dodać otuchy i spojrzeć z innej perspektywy, gdy zaczynam się stresować, ponieważ on nie ma takiego samego postrzegania jak my. A przy tym ma mnóstwo humoru, śmieje się z kalamburów, naśladuje moje postawy... To wspaniały powiew świeżego powietrza!» Klienci również wydają się zmieniać w obecności Albana. Według menedżera są bardziej opiekuńczy, tolerancyjni i mają mniej konkretnych próśb. „To doświadczenie prowadzi Albana do małej formy autonomii” – zwierza się jego mama. „Jest mile widziany w zwykłym środowisku, nie jest «oddzielny» a my w ten sposób uświadamiamy sobie wszystko, co wnosi do społeczeństwa.»  

Smak dobrze wykonanej pracy

Jego poczucie służby nie kończy się na drzwiach restauracji. Dużo pomaga w domu, zwłaszcza w ogrodzie. „Pomagam Pape’owi ciąć drzewo, odkładam je, koszę trawnik” – wyjaśnia. Tyle zajęć, które napełniają go radością i zamiłowaniem do dobrze wykonanej pracy, co potwierdza także Anne, nauczycielka, która towarzyszy Albanowi od około dziesięciu lat. „Celem jest zapewnienie mu tego, co pomoże mu w codziennym życiu” – wyjaśnia Anne. „Alban jest zawsze bardzo zmotywowany do nauki, zawsze przychodzi z uśmiechem i czerpie ogromną satysfakcję z najmniejszego komplementu». Alban potrzebuje porządku, ram. „Zawsze robimy ćwiczenia w tej samej kolejności, on lubi porządek” – podkreśla nauczycielka.

Ukochany przez Boga

Wychowany w wierze katolickiej Alban od czasu do czasu służy też na mszy. Zeszłego lata pojechał na ŚDM w Lizbonie. „Widziałem Papieża, była muzyka i fajerwerki” – wspomina wesoło. Ale jednym z miejsc, w którym Alban i jego rodzice być może najlepiej ładują swoje baterie, są „ Ukochane Rekolekcje ” w sanktuarium Sainte-Baume (Var), dedykowane rodzinom z dzieckiem z zespołem Downa. To czas zorganizowany przez dominikanów w lipcu, a Alban i jego rodzice uczestniczą w tych rekolekcjach od pięciu lat. „To fantastyczny moment. Dzielimy się naszymi radościami, smutkami z rodzinami borykającymi się również z niepełnosprawnością, wszyscy się rozumieją, są nauki duchowe, to prawdziwy powiew świeżości!», wyznaje Dominik. I tam Alban czuje się bardzo dobrze, pomiędzy meczami, czuwaniami, dobrym humorem i harcerzami, którzy opiekują się młodzieżą. „To czysta radość».

21 stycznia Alban obchodził swoje 30. urodziny. Rodzice obiecali mu, że będzie to rok „fajerwerków” i pełen niespodzianek, czego i my życzymy!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.