Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Zemsta: więzienie
Nieraz zdarzyło mi się natrafić w mediach społecznościowych na prawdziwe perełki – grafiki, teksty czy nagrania, które zostawały ze mną na dłużej. Pozwalały spojrzeć na swoje życie z nowej (najczęściej tej Bożej) perspektywy. Tak było i tym razem.
Shawnna i Mike byli rozwiedzeni od siedmiu lat. W ich życiu nie było miejsca dla Boga. Przez tych siedem lat nie szczędzili sobie przykrości. Non stop się kłócili. W kobiecie było tyle gniewu, urazy i goryczy, że w końcu oskarżyła męża o niepłacenie alimentów i wiedziała, że będzie to miało jeden skutek: więzienie. Jak sama przyznaje, zrobiła to z zemsty i złośliwości.
„Boże, ja nie chcę do niego wracać!”
Jej były mąż przebywał w więzieniu już sześć miesięcy, kiedy Shawnna spotkała Jezusa. Po nawróceniu słyszała w sobie wyraźny głos od Pana: „Módl się za Mike’a”. Pomyślała: „Tak, chcę, żeby poczuł całą tę miłość, radość i pokój. Dobrze, pomodlę się za niego – by spotkał Jezusa, tak jak ja”. Po kilku tygodniach modlitwy Shawnna usłyszała bardzo wyraźny głos od Boga: „Poproś Mnie, abym przywrócił twoje małżeństwo do życia”. Odpowiedziała: „Nie, Boże, nie chcę, żebyś odbudowywał to małżeństwo. Ja już nie kocham tego mężczyzny”. Ale wciąż słyszała: „Poproś Mnie, abym przywrócił twoje małżeństwo do życia”.
Modliła się więc: „Boże, proszę, przywróć moje małżeństwo do życia. Ale proszę o to tylko dlatego, że mi kazałeś”. Im więcej się tak modliła, tym bardziej zaczynała tego naprawdę pragnąć. Wtedy Bóg zaczął pokazywać jej, że przez wiele lat raniła męża i usprawiedliwiała to, ponieważ miała mentalność ofiary. Wierzyła, że ponieważ były mąż ją zranił, była usprawiedliwiona we wszystkim, co robiła.
Kiedy już była w stanie za to żałować, jej serce otworzyło się na szczerą modlitwę o odbudowę ich małżeństwa. I gdy weszła w to całym sercem, chciała jak najszybciej napisać do męża. Chciała mu powiedzieć: „Hej, spotkałam Jezusa”. Ale na modlitwie Pan ją powstrzymał. Trwało to przez kilka miesięcy. Jej serce coraz bardziej pragnęło podzielić się z mężem tym, że spotkała Jezusa. Chciała powiedzieć mu, jak bardzo żałuje wszystkiego, co zrobiła, ale Bóg mówił: “Jeszcze nie teraz”.
Szok! „Nie rozłączaj się!”
Pewnego dnia zadzwonił telefon. Było to połączenie na koszt odbiorcy z więzienia. Po drugiej stronie słuchawki usłyszała: „Nie rozłączaj się. Proszę, przyjmij to. Muszę ci coś powiedzieć”. To był jej były mąż, który jeszcze nie wiedział, że Shawnna spotkała Jezusa i że Bóg wywrócił jej świat do góry nogami, że jest zupełnie inną osobą. Mike kontynuował: „Shawnna, wiem, że każdy może znaleźć Jezusa w więzieniu (duszpasterstwo więzienne w USA jest bardzo prężne – przyp. red.). Ale przyszedł do mnie kaznodzieja, a ja się modliłem. I dotarło do mnie, że zostałem zbawiony. I przyniósł koryto dla koni, i zostałem ochrzczony. Shawnna, chcę cię prosić o przebaczenie za wszystko, co kiedykolwiek ci zrobiłem”. Człowiek, którego wtrąciła do więzienia, zadzwonił do niej, prosząc o przebaczenie!
Co było dalej? Zaczęli spędzać godziny na rozmowach telefonicznych, które – swoją drogą – nie należały do najtańszych. Nie rozmawiali o sobie. Godzinami dzielili się tym, co przeczytali w Biblii i jak zaczęli poznawać Jezusa.
„Proszę, wypuść go!”
Pewnego dnia Shawnna postanowiła: „Dzieci, w ten weekend odwiedzimy waszego tatę”. Przez lata trzymała dzieci z dala od niego, więc były w kompletnym szoku. Pojechali więc i w końcu wszyscy razem się spotkali. Wtedy też Shawnna i Mike zdecydowali, że znów będą razem i ponownie się pobiorą. Był tylko jeden problem. Mike nadal odsiadywał pięcioletni wyrok.
Shawnna prosiła Boga, by wypuścił jej byłego męża z więzienia. Mike nigdy nie miał żadnych kłopotów z powodu brutalnych przestępstw lub czegoś podobnego. Wydawało im się więc prawie oczywiste, że uda mu się wyjść warunkowo. Niestety, odsiadka trwała kolejne miesiące. To było niewiarygodne dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie miał kłopotów z prawem.
„Bóg zrobił to dla nas. Dla ciebie też zrobi”
Kobieta nie mogła się z tym pogodzić. To nie było to, co Bóg jej pokazał na modlitwie. Powtarzała mężowi: „Wyjdziesz”. Shawnna zaczęła dostawać sny o dniu, w którym jej były mąż miał wyjść z więzienia. Wierzyła, że daje je sam Bóg i w dodatku pokazuje, że będzie to ciepły jesienny dzień. Zaczęła więc mówić głośno, że Bóg otworzył drzwi więzienia dla Mike’a, tak jak to zrobił dla św. Pawła.
Wraz z przyjacielem poszli na zewnętrzny teren więzienia, w którym przebywał jej były mąż. Chodzili po parkingu i ogłaszali z wiarą, że drzwi więzienia otworzą się dla Mike’a. Trwało to około ośmiu miesięcy, aż pierwszego listopada otrzymała telefon od męża: „Shawnna, przyszli do mnie dzisiaj i powiedzieli, że rozpoczęli nowy program w stanie Kentucky. Pozwalają na udział wszystkim osobom, które po raz pierwszy popełniły przestępstwo i nie są sprawcami przemocy”.
Artykuł ukazał się na portalu Siewca.pl.