Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Alkoholizm w rodzinie, czyli tajemnica
Aleteia: Dlaczego alkoholizm w rodzinie najczęściej jest ukrywany?
Ks. dr Marek Dziewiecki: Znam coraz więcej rodzin, które wychodzą z ukrycia w obliczu problemów alkoholowych bliskich osób: małżonka, rodzica, syna, córki, rodzeństwa. Coraz więcej osób rozumie, że ukrywanie tego problemu i próba radzenia sobie z osobą uzależnioną w zaciszu domu to zły pomysł, który prowadzi jedynie do pogorszenia, i tak już dramatycznej, sytuacji. Cieszę się, że coraz więcej ludzi, którzy borykają się z alkoholizmem bliskich, zgłasza się po pomoc do instytucji państwowych, do grup samopomocy, a także do nas – kapłanów.
Czasami chyba o kilka lat za późno, bo życie z alkoholikiem odbija się przecież na bliskich, na relacjach, zaufaniu, poczuciu bezpieczeństwa...
W polskich warunkach bardzo rzadko mamy do czynienia z właściwą reakcją na pierwsze przejawy nadużywania alkoholu. Zwykle przez wiele lat jest to tolerowane. Dzieje się tak głównie dlatego, że większość Polaków styka się z osobami, które na co dzień nadużywają alkoholu. Ponadto kilka milionów ludzi w naszym kraju żyje w bliskim kontakcie z alkoholikami.
I motywacje, by mimo wszystko tolerować alkoholika, są różne. Od miłości do przyzwyczajenia czy wręcz uzależnienia się do niego
Osoby te „przyzwyczaja się” do takiej sytuacji i zwykle zaczynają reagować dopiero wtedy, kiedy problem alkoholowy wchodzi już w dramatyczną fazę.
Współuzależnienie, czyli dlaczego on się (nie) zmieni?
Jak chronić siebie przed współuzależnieniem?
Współuzależnienie oznacza, że bliscy uzależnili się emocjonalnie od osoby uzależnionej i że ulegają manipulacji z jej strony. Często dzieje się tak całymi latami. Dopóki bliscy trwają w takiej zależności od osoby uzależnionej, dopóty nie są w stanie jej mądrze kochać. Nie potrafią też skutecznie bronić się przed krzywdzicielem. Łudzą się, że swoją ofiarną miłością, ciągłym przebaczaniem, dawaniem uzależnionemu kolejnej szansy na poprawę, wiarą w jego kolejne przyrzeczenia poprawy sprawią, że ta osoba sama zacznie się zmieniać.
Naprawdę można w to wierzyć? Kolejne szanse, nadzieja, że może w końcu coś się zmieni...
Współuzależnieni nie zdają sobie sprawy z tego, że alkoholik nie reaguje na ich miłość ani na ich cierpienie. Jest w stanie zareagować jedynie na swoje własne cierpienie. To dlatego ojciec z przypowieści Jezusa nie przeszkadzał swojemu marnotrawnemu synowi ponosić konsekwencji trwania w złu i coraz bardziej cierpieć. Jedyną skuteczną obroną przed współuzależnieniem jest zdobywanie solidnej wiedzy o tym, co się dzieje w człowieku uzależnionym. Drugim warunkiem jest wyjście z ukrycia i korzystanie z pomocy kompetentnych ludzi. Dobrą pomoc można otrzymać w grupach Al-Anon. To grupy wsparcia dla osób borykających się z problemem alkoholowym swoich najbliższych. Warto też poszukać stałego spowiednika pośród tych kapłanów, którzy mają doświadczenie w pracy z osobami uzależnionymi oraz z ich współcierpiącymi rodzinami.
Ojciec albo matka
Nastolatkowie wstydzą się zaprosić swoich kolegów do domu, w którym mieszka ojciec pijak.
Dodajmy, że coraz częściej to mama popada w alkoholizm, a to powoduje jeszcze większy stres i jeszcze większe cierpienie u dzieci w każdym wieku.
Oczywiście, to prawda. Nastolatkowie wstydzą się swoich rodziców, którzy sięgają do kieliszka czy po butelki bez opamiętania. Jest to bardzo przykry widok i ogromny stres, o czym ksiądz już wspomniał. Ale co w takiej tragicznej sytuacji mogą zrobić dzieci?
Zadaniem nastolatków jest mobilizować drugiego z rodziców do mądrej postawy wobec osoby uzależnionej. Młodzież ma zwykle sporo wiedzy na temat rozsądnej postawy wobec takich osób. Nastolatkowi nie grozi też wpadanie w takie współuzależnienie, w jakie wpada żona czy mąż. Dopóki problem alkoholowy w domu trwa, rozsądniej jest nie zapraszać do siebie rówieśników, żeby i sobie samemu, i im zaoszczędzić stresu.
Gdzie najlepiej zwrócić się po pomoc?
- Wsparcia udzielą kapłani, terapeuci uzależnień, grupy samopomocy. Im bliscy wcześniej się po taką pomoc zwrócą, tym lepiej dla nich i tym większa szansa na to, że uzależniony uzna swój problem i podejmie terapię, żeby siebie uratować. Wszystkich zainteresowanych mądrą miłością do osób uzależnionych odsyłam do mojej książki: Człowiek uzależniony. Między śmiercią a życiem (Wydawnictwo Rajmedia, Warszawa 2020).