Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Koleżanka Richarda Dawkinsa
Droga duchowa, jaką przeszła Ayaan Hirsi Ali, jest niezwykła. Od młodej i radykalnej aktywistki Bractwa Muzułmańskiego przez równie radykalny ateizm i przyjaźń z takimi ludźmi, jak Richard Dawkins, aż po gwałtowne nawrócenie na chrześcijaństwo.
W Polsce Ayaan Hirsi Ali nie jest może tak bardzo znana, jednak w Holandii, gdzie żyje, już tak. Podobnie w krajach anglojęzycznych. Jej publiczna – i nieprosta, bo filozoficzna! – debata z Richardem Dawkinsem, która odbyła się latem 2024 roku, zebrała do dziś na portalu Youtube ponad 360 tys. widzów.
Co więcej, swoją gorliwością, ale i spokojem, Ayaan Hirsi Ali ograła ważna rolę w dyskusji ze starym przyjacielem, najsłynniejszym ateistą naszych czasów.
Emigrantka i… uciekinierka
Ayaan Hirsi Ali była niezwykle interesująca postacią, zanim jeszcze stała się chrześcijanką. Urodziła się w Mogadiszu, stolicy Somalii, jednak jej rodzina mieszkała w różnych krajach – Arabii Saudyjskiej, Kenii i Etiopii. Jej ojciec z powodu politycznego zaangażowania przeciwko somalijskiej dyktaturze musiał uciekać na emigrację.
W swoim świadectwie zatytułowanym „Dlaczego jestem teraz chrześcijanką” opublikowanym na łamach „Unherd” pisała, że jako dziecko była znudzona koniecznością uczestniczenia w muzułmańskiej religijności. Zmieniło się to pod wpływem kontaktu z Bractwem Muzułmańskim, które wzbudzało religijną gorliwość w wielu młodych wyznawcach Allacha.
Odnalezienie ateizmu
Jednak późniejsze doświadczenia sprawiły, że porzuciła islam całkowicie. Została zmuszona do zaaranżowanego małżeństwa z nieznanym sobie, mieszkającym w Kanadzie mężczyzną. Zdecydowała się uciec w drodze do Kanady i uzyskała azyl w Holandii. Tam ukończyła studia i zaczęła się angażować w ruch obrony muzułmańskich kobiet, a także antyreligijną – także antychrześcijańską – polemikę. W latach 2003-2006 była nawet posłem do holenderskiego parlamentu z ramienia Partii Liberalnej.
Ateizm, który znalazła w eseju Bertranda Russella z roku 1927 pt. „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem”, pozwolił Ayaan Hirsi Ali uwolnić się od strachu, który kierował jej islamskim życiem. Strach ten był tak wielki, że choć w Holandii przestała wierzyć z Koran, nie potrafiła go porzucić.
Ayaan Hirsi Ali krytykuje islam
W czerwcu 2001 roku Ayaan rozpoczęła pracę w Instytucie Wiardi Beckmana Ayaan. Skoncentrowała się na badaniach dotyczących integracji dzieci i wnuków emigrantów w społeczeństwie holenderskim.
Po szczegółowej analizie różnych aspektów życia społecznego doszła do wniosku, że największą grupę bezrobotnych, osób korzystających z zasiłków oraz przestępców w Holandii stanowią muzułmanie. Według Ayaan ich słaba integracja była związana z finansowaniem przez rząd szkół wyznaniowych, zwłaszcza koranicznych.
W krytyce islamu nie przebierała w słowach. W wywiadzie dla dziennika „Trouw” mówiła „Według mnie to okropne, że ja, żyjąc w demokratycznym państwie, gdzie wolność słowa jest dobrem najważniejszym, ciągle jeszcze mam do czynienia z szantażem zza grobu proroka Mahometa”
W innym miejscu dodawała: „Zgodnie z Waszymi zachodnimi standardami Muhammad jest osobą perwersyjną, a także tyranem [...], jeżeli prorok Muhammad poszedł do łóżka z 9-letnią dziewczynką, to zgodnie z holenderskim prawem jest pedofilem.”
Nawórcenie Ayaan Hirsi Ali, czyli ateizm zakwestionowany
Po latach bycia ateistką Ali doszła do wniosku, że ten światopogląd nie oferuje jej satysfakcjonujących odpowiedzi na fundamentalne pytania egzystencjalne. Brakowało jej w nim duchowego oparcia i sensu życia, który wcześniej odnalazła w islamie. Dodatkowo zauważyła, że ateizm nie spełnił obietnicy ery rozumu, a „dziurę po Bogu" wypełnił irracjonalnymi, quasi-religijnymi dogmatami niedowiarków
Z drugiej strony dostrzegła, że to właśnie judeochrześcijańskie dziedzictwo stanowi fundament zachodniej cywilizacji, jej wartości i wolności. W przeciwieństwie do islamu, z którym miała negatywne doświadczenia, chrześcijaństwo objawiło się jej jako religia bardziej otwarta i tolerancyjna, oferująca współczucie dla grzesznika i pokorę dla wierzącego.
„Dla mnie ta wolność sumienia i słowa jest chyba największą korzyścią płynącą z cywilizacji zachodniej. To nie przychodzi człowiekowi naturalnie. Jest to produkt wielowiekowej debaty w społecznościach żydowskich i chrześcijańskich. To właśnie te debaty rozwinęły naukę i rozum, zmniejszyły okrucieństwo, stłumiły przesądy i zbudowały instytucje, które porządkują i chronią życie, gwarantując jednocześnie wolność jak największej liczbie osób” - pisała na łamach „Unherd”.
W debacie z Richardem Dawkinsem jej słowa brzmiały już bardzo osobiście: „Wybieram wiarę, że Jezus zmartwychwstał”.
„Fakt, że mam wiarę i wybieram, by ją mieć, na podstawie moich doświadczeń, jest dla mnie tak samo realny, jak dla milionów ludzi, którzy wierzą. Jednak dla mnie jeszcze bardziej realna jest sama opowieść i mądrość w niej zawarta, moralność, która z niej wyewoluowała, wielowiekowe debaty i wszystko, co z tego odziedziczyliśmy. Zbyt pochopnie byłoby to odrzucać. Kiedy to zrobiliśmy, myślę, że wyrządziliśmy sobie wiele szkód” – mówiła Ayaan do zirytowanego Dawkinsa.
Jak właściwie to wszystko się stało, że w chrześcijaństwie Ayaan Hirsi Ali odnalazła duchową ostoję i sens życia? Daremnie szukała tego w ateizmie. Przyczyniło się do tego wiele doświadczeń – strach panujący w islamie, pustka ateizmu, depresja, o której opowiadała w debacie z Dawkinsem.
Nie jest jasne, czy była to po prostu choroba czy może raczej duchowa rozpacz, ugrzęźnięcie w poczuciu braku celu w życiu. Wszystko zmieniło się jednak zgodnie z prawami działania łaski Bożej. Wtedy, gdy jej terapeuta wyszedł ze swojej podstawowej roli i powiedział Ayaan, by spróbowała się modlić, skoro nic jej już nie pomaga. A ona zaczęła się modlić.