separateurCreated with Sketch.

Wśród nocnej ciszy [notatki do Reguły Św. Benedykta]

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Paweł Milcarek - 20.11.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nie uzyskuje się ciszy wewnętrznej bez szanowania ciszy zewnętrznej.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Mnisi winni zachowywać milczenie w każdym czasie, ale szczególnie w czasie nocy. Należy tego przestrzegać w każdym czasie, czy to przypada post, czy też jada się wieczerzę. W tym okresie, gdy jada się wieczerzę, bracia, skoro tylko wstaną od wieczerzy, usiądą wszyscy razem, a jeden będzie czytał Rozmowy, albo Żywoty Ojców, albo jakąś inną książkę, która by budowała słuchaczy. Nie należy wtedy czytać Heptateuchu ani Ksiąg Królewskich, gdyż dla słabych umysłów nie będzie pożyteczne słuchać tej części Pisma o tej godzinie, lecz w innych godzinach należy je czytać. Jeżeli zaś przypada dzień postny, to po odprawieniu Nieszporów i po krótkiej przerwie bracia prędko zabiorą się do czytania Rozmów, jak mówiliśmy. Po przeczytaniu czterech lub pięciu kartek, lub ile czas pozwoli, gdy w czasie czytania wszyscy się zgromadzą, choćby przypadkiem byli zajęci wyznaczonymi im sprawami, odprawią razem Kompletę. Kiedy wyjdą z Komplety, nie będzie wolno nikomu nic mówić. Gdyby się znalazł ktoś wykraczający przeciw tej regule milczenia, ma zostać surowo ukarany. Wyjątek stanowi konieczność przyjęcia gości lub jeśli przypadkiem opat wyda komu polecenie. Ale nawet wtedy należy to załatwić z największą powagą i powściągliwością.

Rozdział 42. Po komplecie nie wolno nikomu rozmawiać, 1-11*

w klasztorze panuje cisza

Już była o tym mowa: w klasztorze cisza panuje, jest u siebie, nie musi lub nie powinna musieć zabiegać o uznanie, gdyż jej pozycja jest niepodważalna. Mnisi mają być w ogólności ludźmi ciszy lub wyciszenia wewnętrznego – ale żeby tak było, niezbędne są nieustanne hołdy dla ciszy zewnętrznej, materialnej. Z zasady bowiem – i tego przecież uczy nas Reguła nieustannie – dobra wewnętrzne nie zjawiają się w oddzieleniu od zewnętrzności: tak jak Objawienie spraw Bożych i Łaska przychodzi „z zewnątrz” (choć przecież tak bardzo odpowiada naszym głodom wewnętrznym), tak nauki, porządki i dyscypliny „zewnętrzne” są uprzywilejowanymi narzędziami szkoły Łaski. Nie uzyskuje się więc ciszy wewnętrznej – czyli tej, o którą naprawdę nam chodzi, jako o niezbędną „pustynię” spotkania duszy z Bogiem – bez szanowania ciszy zewnętrznej.

Mnich – mówimy o benedyktynach – nie dąży do tego, by żyć jak kompletny niemowa oraz w bezdźwięcznej próżni. W żadnym razie! Mnich mówi i śpiewa ufny w „logiczność” pokrewną Logosowi – i odkrywa to samo w dźwięczności dobiegających go słów czy rzeczy. Używa się słów i chętnie słucha się – ale przecież jedno i drugie ma sens jedynie taki jak „czarne na białym”, litery na szerokich przestrzeniach karty – dźwięki na tle ciszy.

Czasami jednak kładzie się przed sobą taką „czystą kartkę”: niech Bóg zajaśnieje w mym wnętrzu jako Hagia Sige, ukryty Wszechobecny, który zjawia się „wśród nocnej ciszy”. Taki właśnie sens, naturalnie zbieżny z wręcz prozaicznymi potrzebami społecznymi, ma „wielka cisza nocna” klasztoru. I taki jest znany geniusz Reguły: że owe rzeczy zewnętrzne, prozaiczne, zrozumiałe dla każdego na pierwszy rzut oka i sensowne w ich materialnym konturze, są gotowe przekazywać nam wciąż „większe dary”.

Czytaj, zawsze

W rozdziale 42. Reguły święty Ojciec Benedykt nie pisze już pochwał ciszy czy jej teologicznych głębi. Z pozoru dba jedynie o regulamin, jakby był dozorcą wymagającym dyscypliny od lokatorów domu. Jak w wielu miejscach Reguły, widzimy tu Benedyktową powściągliwość. Jest tak głęboko ufny w Życie przychodzące spoza regulaminów, że może sam ograniczyć się do wykonania swych małych dzieł właśnie poprzez regulaminy – dzieł stróża, ogrodnika, dyżurnego ruchu. Nie musi nic więcej, ponieważ nie chce zastępować owego Życia, dla którego skrobie swe elastyczne regulaminy.

Przy okazji zapewnienia wszystkim ciszy nocnej (zawsze podporządkowanej dobroci – stąd wspomniane przez Regułę wyjątki) wspomina się o kończącym dzień nabożeństwie Komplety (każdy, kto bywał w dobrym klasztorze, wie, że jest bodaj najpiękniejsze). Tym razem jednak więcej mówi się o tym, co przygotowuje do Komplety i bezpośrednio w nią wprowadza: czytaniu wieczornym. Lektura w ogóle odgrywa dużą rolę w życiu mniszym. Natomiast czytanie wieczorne jest wspólne – gromadzi całą wspólnotę, w jego trakcie zbierają się wszyscy po swych pracach kończącego się dnia.

Święty Ojciec Benedykt nie jest oczywiście jedynie zwolennikiem czytelnictwa. Zawsze troszczy się o to, żeby czytano coś obiektywnie wartościowego – dla zmysłu wiary, dla ciekawości Prawdy, dla głodu duszy. Nazywa to lekturą „budującą” – lecz dziś trochę boimy się tego słowa, tak się ono skleiło z tanim moralizatorstwem.

Na uwagę zasługuje opieka Reguły nad umysłami mniej wyrobionymi: poleca się, by nie czytać nawet niektórych ksiąg Pisma (konkretnie: Heptateuchu, czyli Pięcioksiągu z Jozuem i Sędziami oraz Ksiąg Królewskich), jeśli ze względu na swój charakter byłyby akurat mało stosowne jako lektura wieczorna. Zatem ideałem nie jest ani samo czytelnictwo, ani nawet bezładne „ubiblijnianie” – lecz właśnie to zbudowanie duchowe, aedificatio. Sugerowane są więc oczywiście lektury mówiące o drodze dusz do Boga. Długość tej lektury nie jest z góry ograniczona, lecz jednak sugeruje się czytanie nie bardzo długo: „pięć czy sześć kartek” (w niektórych klasztorach dzisiaj oznacza to dziesięć minut plus – czasami – krótka konferencja duchowa w innym czasie).

Czytanie – w kapitularzu, oratorium czy innym miejscu regularnym – poprzedza bezpośrednio Kompletę. Potem już wielka cisza nocna – cisza obwarowana mocniej niż wszystkie inne cisze klasztorne (aż wstyd ją odbierać, gdy się jest np. zapóźnionym gościem zmuszonym stukać do furty w porze ciszy – warto pamiętać, że furtian czy opiekun gości zawiesza wtedy dla nas jedną ze wspólnotowych i osobistych świętości swej zakonnej „pustyni z Bogiem”, aby nas potraktować jak nadchodzącego „anioła”).

Cicha noc. U jej końca zakwitnie życie ukryte klasztoru: nabożeństwo Jutrzni, matutinum. Cichy poranek – lecz już śpiewana chwalba Boża, laudes. Ciche Msze. Na końcu krótkie nabożeństwo Prymy – i koniec wielkiej ciszy.

* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"

Prosta Droga
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!