Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Przy stole braci nigdy nie powinno brakować czytania. Nie trzeba, aby byle kto na los szczęścia chwytał książkę i czytał, lecz ma być wyznaczony na cały tydzień lektor i w niedzielę obejmuje swój obowiązek. Obejmując go, niech poprosi po Mszy i Komunii wszystkich o modlitwę, aby Bóg oddalił od niego ducha wyniosłości. W kościele wszyscy odmówią trzy razy werset przez lektora rozpoczęty: Panie otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić chwałę Twoją. Po otrzymaniu błogosławieństwa przystąpi do czytania. Powinna być zupełna cisza, aby nigdzie nie było słychać żadnego szeptu ani głosu, oprócz głosu samego lektora. Co zaś jest potrzebne przy jedzeniu i piciu, niechaj bracia tak sobie wzajemnie podają, aby nikt nie potrzebował o nic prosić. Jeśliby jednak czegoś jeszcze brakło, prosić należy raczej za pomocą jakiegoś zrozumiałego znaku, niż słowami. I niechaj nikt przy stole nie ośmiela się zadawać pytań dotyczących czytanego tekstu czy też czegokolwiek innego, aby w ten sposób nie stwarzać okazji [do rozmowy], 9chyba żeby przełożony chciał powiedzieć kilka słów ku zbudowaniu. Brat pełniący tygodniową służbę lektora otrzyma przed rozpoczęciem czytania nieco wina zmieszanego z wodą, ze względu na Komunię św. i aby nie było mu zbyt ciężko post znosić. Później zaś zje posiłek razem z braćmi pełniącymi tygodniową służbę w kuchni i przy stole. Bracia powinni czytać i śpiewać nie według kolejności, ale tylko ci, którzy mogą zbudować słuchających.
Rozdział 38, O lektorze tygodniowym 1-12*
Istotna rola przy posiłku
W klasztorach Reguły rozmawia się w czasie rekreacji, czyli czasu przeznaczonego na odpoczynek, ale nie przy jedzeniu. Jedząc, słucha się czytania, którego wtedy „nie powinno brakować” (chodzi o obiad i kolację, gdyż śniadanie spożywa się zwykle w innym trybie, bardziej indywidualnie i w milczeniu). Nie mamy tu podanego zestawu lektur. Podkreślone zostają jednak w różnych miejscach sygnały oczywistej preferencji dla tekstów budujących – więc w dziejach benedyktyńskich wiele tu zostało zostawione inwencji wspólnot. Oczywiście czyta się – lekturą ciągłą – różne księgi Pisma (choć księgi takie jak Psałterz, Pieśń na pieśniami czy Księga Koheleta są raczej pomijane, z różnych względów, podobnie jak niektóre fragmenty innych ksiąg Starego Testamentu, zbyt okrutne lub nużące jak na czytanie publiczne, przy posiłku). Jednak czas posiłków to doskonały czas na lekturę historyczną czy biograficzną (skądinąd benedyktyni zawsze mieli zasługi nie tylko w „konsumowaniu” tej twórczości, ale i w jej „produkowaniu”).
Reguła opisuje funkcję „lektora tygodniowego” (wszystkie zmienne funkcje są obejmowane „na tydzień”: pomoc w kuchni i refektarzu, ale i przewodniczenie godzinom kanonicznym, odprawianie Mszy konwentualnej…).
Bez ducha wyniosłości
W duchu Reguły jest nie poświęcać dobra przewidzianego w danej posłudze na rzecz dobra ewentualnego i przypadłościowego: owszem, można by sobie wyobrażać – tak się robi dzisiaj w różnych środowiskach – ile rzekomego „zbudowania” mogłoby wyniknąć np. ze słuchania lektury w wykonaniu kogoś, kto nie umie czytać, lecz „bardzo się stara”; albo ze znoszenia kiepskiego śpiewu celebransa, który jest „zupełnie głuchy”. Jednak Reguła przestrzega przed czynieniem takich eksperymentów, przed lekkomyślnym dopuszczaniem do posług ludzi niezdolnych do ich wykonywania: niech nie bierze się do nich „pierwszy lepszy”, „przypadkiem”. Wyznaczeni do czytania czy do śpiewu mają być zdolni do poprawnego wykonywania swej funkcji. Tak – i raczej tylko tak – należy zrozumieć słowa: „tylko ci, którzy mogą zbudować słuchających”.
Każdy, kto w klasztorze ma objąć funkcję, w której „jest widoczny” lub w której inni zaczynają bezpośrednio zależeć od niego, przechodzi przez rytuał prośby o modlitwę wstawienniczą braci. Jest to taka modlitwa, w której prosi się dla niego o to, by „Bóg oddalił od niego ducha wyniosłości”. Co za realizm w tym przeczuciu!
W drugiej części tego rozdziału widzimy znowu elastyczną precyzję Reguły: przepisano, w jakich warunkach ma się odbywać czytanie, tak aby była i cisza, i jakaś niezbędna komunikacja w sprawach koniecznych.
* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"