Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Postać Kathariny Tangari (1906-1989), w Polsce znanej w zasadzie tylko jako autorka książki „Ojciec Pio. Duchowość stygmatyka” (wydawnictwo M, Kraków 1999) zasługuje na bliższe poznanie. Całe jej życie pozostaje gotowym scenariuszem na film sensacyjno-przygodowy.
Z arystokratycznego Wiednia do Włoch
Katharina Hasslinger (tak brzmiało jej nazwisko panieńskie) urodziła się w stolicy monarchii austro-węgierskiej. W przededniu I wojny światowej Wiedeń był mekką artystów, polityków i międzynarodowych szpiegów. Panowała w nim liberalna, kosmopolityczna atmosfera. Katharina przyszła na świat w rodzinie oficerskiej. Wyższa kadra wojskowa stanowiła elitę monarchii austro-węgierskiej, stąd dziewczynka otrzymała tradycyjne wychowanie, ale też zdobyła solidne wykształcenie w ramach edukacji domowej. Mówiła płynnie siedmioma językami i miała obycie salonowe. Niewykluczone, że gdyby rządy Habsburgów nie upadły, panna Hasslinger zrobiłaby karierę damy na dworze cesarskim.
Los zaprowadził jednak Katharinę w innym kierunku. Jej ojczyzna stała się republiką. Niedługo przed niemieckim Anschlussem Austrii wyjechała do Neapolu, gdzie osiedliła się na dłużej. Włochy stały się wkrótce jej drugą ojczyzną, w której początkowo prowadziła spokojne, pobożne życie. Uczestniczyła niemal codzienne we mszy świętej, często widywano ją też w neapolitańskich kościołach klęczącą przed Najświętszym Sakramentem. Stosunkowo długo pozostawała osobą samotną – dopiero pod koniec lat trzydziestych poznała miejscowego chirurga. Para pobrała się w lipcu 1943 r., dzięki czemu Katharina przyjęła włoskie nazwisko Tangari. Sakrament małżeństwa, zawarty na krótko przed odsunięciem od władzy Mussoliniego okazał się jednak początkiem długoletniej drogi krzyżowej kobiety.
Seria nieprzewidywanych zdarzeń
Wkrótce po ślubie, mąż opuścił jednak Katharinę dla innej kobiety, co było traumatycznym doświadczeniem. Pomimo tego, że nigdy nie powrócił on już do domu, Tangari wybaczyła mu jego postępowanie, a nawet przez wiele pisała do niego listy, będące zaskakującym świadectwem trwałej miłości małżeńskiej.
Jakby tego było mało, po zajęciu południowych Włoch przez aliantów, Katharina z uwagi na swoje niemieckobrzmiące nazwisko panieńskie i znajomość wielu języków znalazła się w kręgu ludzi podejrzanych politycznie o współpracę z państwami Osi. W wyniku fałszywych donosów została aresztowana przez żołnierzy amerykańskich i postawiona przed sądem wojskowym, oskarżona o szpiegostwo. Uznanie winną mogło skończyć się karą śmierci. Katharina, płynnie posługując się angielskim przekonała jednak aliantów, że jest niewinna i po kilkunastomiesięcznym pobycie w więzieniu została uwolniona. W przetrwaniu ciężkich chwil pomogła w celi pomogła jej stała modlitwa.
W kręgu ojca Pio i sanktuariów europejskich
Kilka lat później, po raz pierwszy od kilkunastu lat Katharina wybrała się do rodzinnego Wiednia. W drodze powrotnej pociągiem, jeden ze współpasażerów powiedział jej o kapucyńskim zakonniku z San Giovanni Rotondo. Gdy usłyszała o stygmatyku, zapragnęło go poznać osobiście. Później, aż do samej śmierci święty był jej kierownikiem duchowym i spowiednikiem, a Katharina należała do kręgu jego bliskich wychowanek duchowych, dzięki czemu powstała jej bardzo osobista książka-świadectwo o duchowości ojca Pio.
W kolejnych latach Tangari pielgrzymowała do wielu sanktuariów europejskich, zwłaszcza do Mariazell. Odwiedziła też Polskę. Jeżdżąc do krajów za żelazną kurtyną przewoziła tam różańce, egzemplarze Pisma Świętego oraz mszaliki, rozdając je często przypadkowo napotkanym. Na początku lat siedemdziesiątych została aresztowana przez służby czechosłowackie i oskarżona o kolportaż „materiałów antysocjalistycznych”. Znów spędziła kilkanaście miesięcy w więzieniu. Po zwolnieniu w wyniku interwencji dyplomatycznej Włoch i Austrii, Katharina niemal do końca życia pielgrzymowała co roku do Mariazell, ostatni kilkukilometrowy odcinek trasy pokonując boso.
W jesieni życia Tangari sceptycznie odnosiła się do zmian posoborowych w Kościele i wspierała materialnie i modlitewnie wspólnoty posługujące się klasycznym rytem rzymskim – fundowała im paramenty i stroje liturgiczne. Odeszła z tego świata w samym trakcie zmian w Europie Środkowowschodniej, 1 grudnia 1989 r. W swoich dziennikach zapisała duchowy testament:
Wszystko, co dobrego udało mi się w życiu zrobić, było czystą łaską Bożą, na którą nie zasłużyłam. To, że Ty, najsłodsza Matko Boża, zechciałaś obdarzyć mnie tak wielką miłością do siebie, było dla mnie najpiękniejszą nagrodą.
Bibliografia: Yves Chiron, Katharina Tangari, Publications du Courrier de Rome 2006.