separateurCreated with Sketch.

Cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego. Uzdrowił amerykańskiego księdza

Fr. Juan Gutierrez
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
J-P Mauro - 23.12.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ks. Juan Gutierrez opowiada o cudownym uzdrowieniu zerwanego więzadła krzyżowego przedniego, cudzie, który doprowadził do końca proces kanonizacyjny bł. Pier Giorgio.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Papież Franciszek oficjalnie uznał drugi cud przypisywany wstawiennictwu błogosławionego Pier Giorgio Frassatiego i ogłosił, że Frassati zostanie kanonizowany 3 sierpnia 2025 r. Teraz, lata po tym zdarzeniu, ksiądz, który doświadczył drugiego cudu, opowiada o swoim doświadczeniu uzdrowienia z zerwania więzadła krzyżowego przedniego, urazu, który wymaga interwencji chirurgicznej.

Bolesna kontuzja

W wywiadzie dla Angelus News, ksiądz Juan Gutierrez wyjaśnił, że doznał kontuzji podczas pobytu w seminarium w 2017 r. Podczas gry w koszykówkę ​​poczuł, jakby jego kostka uderzyła w coś i usłyszał głośne „pop”, co go zaniepokoiło. Nie mógł dokończyć gry, ale ból nie był tak silny, aby potrzebował natychmiastowej pomocy medycznej.

Po kilku dniach zmagania z bólem ksiądz Gutierrez zdecydował, że powinien udać się do lekarza. W szpitalu prześwietlenie nic nie wykazało i powiedziano mu, że prawdopodobnie jest to naderwanie mięśnia. Po powrocie do seminarium, mając tylko środki przeciwbólowe, postanowił skorzystać z rady innego seminarzysty, który był licencjonowanym chiropraktykiem, i zaczął się rozciągać, aby pomóc w przypadku rzekomego „naderwania mięśnia”, a także chodzić o kulach.

Problem polega na tym, że rozciąganie jest ostatnią rzeczą, jaką należy robić przy zerwanym więzadle, a ks. Gutierrez wspominał, jak „naprawdę bolesne” były te ćwiczenia. W końcu po prawie trzech tygodniach udało się go namówić na kolejną wizytę u lekarza. Po kilku godzinach dowidział się, że konieczna jest operacja.

Nowenna do bł. Pier Giorgio Frassatigo

Dzień po badaniu, w Uroczystość Wszystkich Świętych Gutierrez modlił się w kaplicy seminaryjnej długo po zakończeniu mszy. Spędziwszy całą noc martwiąc się o swój uraz, postanowił, że nadszedł czas, aby poprosić o „pomoc z góry” i wtedy nagle poczuł potrzebę odmówienia nowenny, co robił już wiele razy wcześniej. Kiedy zastanawiał się, za kogo wstawiennictwem powinien się modlić, usłyszał jakby szept w swojej głowie sugerujący bł. Pier Giorgio Frassatiego.

Modląc się przed Najświętszym Sakramentem i u boku bł. Pier Giorgio, ks. Gutierrez nie prosił o uzdrowienie. Stwierdził: „Moją modlitwą było: «Panie, przez wstawiennictwo bł. Pier Giorgio Frassatiego proszę Cię o pomoc w moim urazie»”.

W tym momencie jednak poczuł również potrzebę dodania: „…i obiecuję, że jeśli wydarzy się coś niezwykłego, zgłoszę to temu, komu będę musiał to zgłosić”.

Delikatne ciepło

Zaledwie kilka dni po rozpoczęciu nowenny znów modlił się w kaplicy, ale tym razem poczuł delikatne ciepło w kostce:

Było delikatne – powiedział Gutierrez. Ale stopniowo narastało i w pewnym momencie pomyślałem, że wybuchł pożar. Szukałem ognia. Ale go nie było. Pamiętam więc, że po prostu spojrzałem na kostkę i pomyślałem: «To takie dziwne», bo czułem ciepło w urażonej kostce.

Zdając sobie sprawę, że wiele cudownych uzdrowień wiąże się z uczuciem ciepła, zaczął płakać przed tabernakulum:

Powiedziałem Panu w sercu: «To niemożliwe. Nie dlatego, że nie masz mocy, żeby mnie uzdrowić, ale dlatego, że wiem, że nie mam wiary w coś takiego». I to mnie poruszyło.

Zanim jeszcze dotarł do dziewiątego dnia nowenny, ks. Gutierrez nie musiał już chodzić o kulach, a kiedy udał się na wizytę do chirurga ortopedycznego, przez kilka dni nie myślał nawet o urazie. Kiedy chirurg zbadał jego kostkę, był zdziwiony, że nie zauważył żadnych objawów zerwania więzadła.

„31 października miał pan zerwane ścięgno Achillesa, ale teraz nie widzę urazu” – powiedział lekarz seminarzyście.

Wykłady o procesach kanonizacyjnych

Ks. Gutierrez nie robił wielkiego szumu wokół swojego urazu ani cudownego wyzdrowienia, zwierzając się tylko swojemu kierownikowi duchowemu i najbliższym przyjaciołom.

Nie opowiedział o uzdrowieniu, dopóki nie znalazł się na zajęciach z diecezjalnej fazy procesów kanonizacyjnych prowadzonych przez prałata Roberta Sarno, amerykańskiego księdza, który niedawno przeszedł na emeryturę z watykańskiej Dykasterii ds. Kanonizacji. Ks. Gutierrez wspominał, że zajęło mu większość semestru, zanim zdobył się na odwagę, by porozmawiać z prałatem Sarno, ponieważ seminarzysta uważał starszego księdza za onieśmielającego.

Prałat Sarno był tym ogromnie zainteresowany. Wciągnął w to Watykan i rozpoczął dochodzenie w sprawie cudu, który ostatecznie umocnił proces kanonizacyjny bł. Pier Giorgio Frassatiego.

Prałat Sarno powiedział Angelusowi:

To była ostatnia rzecz, jakiej się spodziewałem, że na tym kursie, który prowadziłem, istnieje prawdopodobieństwo, że wydarzy się cud kanonizacyjny błogosławionego Pier Giorgio Frassatiego.

Artykuł ukazał się w amerykańskiej edycji Aletei. Tłumaczenie Aleteia.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!