Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W czasie II wojny światowej obozy koncentracyjne stały się miejscami zagłady milionów ludzi – dzieci, starców, chorych. W Auschwitz powstały największe w Europie komory gazowe, gdzie Niemcy zamordowali większość deportowanych więźniów. Ci, którzy przekroczyli kolczaste druty, trafiali do piekła na ziemi.
W obozie byli jednak tacy, którzy starali się zachować w sobie człowieczeństwo i potrafili okazać litość towarzyszom niedoli. Jedną z takich osób była Walentyna Konopska, która swoje miejsce pracy wykorzystywała, by pomagać innym więźniarkom. Podrabiała m.in. ich kwestionariusze z żydowskich na „aryjskie”.
„Jak trudno jest życzyć komuś, komu zawdzięcza się życie”
Walentyna Konopska została aresztowana przez Niemców w 1942 r. za działalność w konspiracji. 30 lipca trafiła z obozu w Piotrkowie Trybunalskim do Auschwitz-Birkenau. Dzięki znajomości języka niemieckiego dostała pracę w obozowym biurze przyjęć wydziału politycznego. Stanowisko wykorzystywała, by pomagać innym. Podrabiała m.in. kwestionariusze więźniarek z żydowskich na „aryjskie”.
W grudniu 1943 r. otrzymała od jednej z koleżanek niezwykły prezent urodzinowy – małą książeczkę wypełnioną wierszami i ilustracjami.
Została ona ręcznie wykonana przez Krystynę Żywulską, pisarkę i felietonistkę żydowskiego pochodzenia, należącą do czołowych polskich twórców utworów satyrycznych.
Na jednej ze stron można zobaczyć rysunek przedstawiający różnego rodzaju leki, które były pożądane w obozie, ale prawie nigdy niedostępne. Obok grafiki jest wiersz:
"Siostra, Mama i Babka Wszyscy zachorowali Prawdopodobnie durchwall Trzeba powiedzieć Wali!"
Na innej zapisano bardzo wzruszające podziękowania od autorki wierszyków, Krystyny Żywulskiej:
„Moja najmilsza Walu, piszę ten wierszyk w zachwycie. Jak trudno jest życzyć komuś, komu zawdzięcza się życie”.
23 listy i 11 kart pocztowych wysłanych z obozu
„Album ten jest niezwykle cenny z kilku powodów – po pierwsze bardzo mało zachowało się prac artystycznych więźniów wykonanych w obozie kobiecym w Birkenau, jak i w samym Birkenau, a po drugie jest jednym z niewielu ilustrowanych albumów wykonanych przez więźniów za drutami obozów koncentracyjnych w ogóle” – tłumaczy Agnieszka Sieradzka, kurator w Zbiorach Muzeum w Auschwitz.
Pamiątki po Walentynie Konopskiej przekazał placówce siostrzeniec byłej więźniarki, Roman Chmielewski. Mama mężczyzny, a siostra Wali, Danuta Chmielewska, przez całe swoje życie pielęgnowała pamięć o siostrze i przechowywała pamiątki po niej. Na stronie internetowej Muzeum Auschwitz-Birkenau możemy przeczytać, że rodzina Walentyny Konopskiej przekazała także jej portret, również wykonany w obozie przez jej bliską koleżankę, Janinę Unkiewicz. Kobieta pracowała z Walą w biurze przyjęć. Do muzealnego archiwum trafiły również 23 listy i 11 kart pocztowych wysłanych przez Walentynę Konopską z obozu. Korespondencja ta obejmuje czas od września 1942 do grudnia 1944 r.
„Proszę o modlitwę, bądźcie spokojni”
„Niezwykle interesujący jest także gryps, który Walentyna Konopska wysłała do rodziny tuż przed wywiezieniem z więzienia do KL Auschwitz. Gryps datowany jest 29 lipca 1942 r., a następnego dnia Pani Walentyna Konopska była już więźniarką KL Auschwitz" – opowiada dr Wojciech Płosa, kierownik archiwum Auschwitz-Birkenau. Czytamy w nim:
„Kochani. Bóg niech będzie z Wami. Wyjeżdżamy wszystkie. Bądźcie proszę spokojni i dobrej myśli. Proszę o modlitwę. Jeszcze raz bądźcie spokojni. Wala”
Walentyna Konopska pozostawała w obozie do czasu jego wyzwolenia w styczniu 1945 r. Zbiegła z Marszu Śmierci w Porębie, niedaleko Pszczyny, razem z Danutą Mikusz (w obozie kobieta otrzymała nr obozowy 46208).
Warunki obozowe bardzo osłabiły jej organizm. Konopska zmarła jesienią 1945 r. w wieku 26 lat. Spoczęła w rodzinnym grobie w Kutnie.
Źródło: auschwitz.org