separateurCreated with Sketch.

Biorezonans. Czy katolik może z niego korzystać?

Cross in hospital room
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 22.02.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wiele osób, w tym także katolików, korzysta z biorezonansu (nie należy mylić z rezonansem magnetycznym!) jako niekonwencjonalnej metody wykrywania i leczenia różnych chorób i nałogów. Czy słusznie?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Pytanie dotyczące tej sprawy zadała czytelniczka słoweńskiego pisma „Družina”:

Biorezonans a chrześcijaństwo

Odpowiedział emerytowany arcybiskup archidiecezji mariborskiej w Słowenii Marjan Turnšek:

„Coraz więcej chrześcijan zadaje pytanie o biorezonans. Kościół powszechny nie wydał żadnych oficjalnych oświadczeń na temat tej metody. Medycyna konwencjonalna określa ją jako «pseudonaukową», ponieważ jej wyników nie można naukowo zweryfikować.

Na początku zajrzyjmy do Wikipedii:

«Terapia biorezonansowa (terapia MORA) to pseudonaukowa metoda medyczna, która zakłada, że fale elektromagnetyczne mogą być wykorzystywane do diagnozowania i leczenia chorób u ludzi».

Zjawisko rezonansu jest dobrze znane w fizyce – oznacza ono przenoszenie wibracji (drgań) z jednego ciała na drugie. Ta metoda wykorzystuje elektrody do określenia spektrum zarówno zdrowych, jak i patologicznych drgań tkanek organizmu. Jest to pierwszy etap procesu, który jest całkowicie fizyczny i należy do naukowo weryfikowalnej części metody, ponieważ mierzy fale elektromagnetyczne, a nie jakieś «duchowe energie» (co ponoć robi się w innych niekonwencjonalnych metodach leczenia).

Tak wykryte drgania są następnie przetwarzane za pomocą specjalnego urządzenia i programu, a następnie zwracane do organizmu. Drgania chorobowe są w urządzeniu przekształcane w lustrzanym odbiciu i ponownie wysyłane do ciała, co ma na celu wzmocnienie zdrowych procesów oraz stopniową transformację patologicznych drgań w zdrowe, co prowadzi do zanikania objawów choroby. Jednak ten drugi etap metody nie jest już weryfikowalny za pomocą dotychczasowych metod naukowo-medycznych.

Dopóki wyników nie będzie można zweryfikować z pełną pewnością, metoda ta pozostanie w sferze alternatywnej.

Faktem jest, że ludzie mają różne doświadczenia – niektórzy pozytywne, inni negatywne. Istotne jest również to, kto przeprowadza terapię. Jeśli robi to lekarz, wykorzystuje przy tym swoją wiedzę medyczną do interpretacji wyników, często włączając również porady dotyczące odżywiania i inne zalecenia.

Co można powiedzieć na ten temat z chrześcijańskiego punktu widzenia?

Część techniczna metody nie budzi zastrzeżeń, ponieważ opiera się na znanych falach elektromagnetycznych, a nie na jakichś niechrześcijańskich koncepcjach «energii życiowej», które mogłyby zagrozić wierze katolika.

Natomiast część interpretacyjna – w której terapeuta analizuje wyniki na podstawie tradycyjnej chińskiej filozofii lub podobnych koncepcji – może budzić wątpliwości. Ponieważ skuteczność metody nie jest naukowo potwierdzona, osoba poddająca się terapii musi «komuś» lub «czemuś» zaufać, nie mając pewności, komu właściwie wierzy i na co się duchowo otwiera.

Mam nadzieję, że udało mi się przynajmniej w ogólnym zarysie odpowiedzieć na postawione pytanie. Wszystko to prowadzi do wniosku, że człowiek nadal pozostaje tajemnicą zarówno dla medycyny konwencjonalnej, jak i alternatywnej i nigdy nie będziemy w stanie go w pełni naukowo poznać".

Biorezonans a nauka

W Polsce na temat biorezonansu wypowiedziała się Rada Ekspertów Naczelnej Izby Lekarskiej.

Nazwała go „pseudonaukową i niekonwencjonalną metodą diagnostyczną, niezgodną z zasadami medycyny opartej na faktach i dowodach naukowych” i przestrzegła przed jego stosowaniem. „Stosowanie tej metody jest niezgodne z etycznym i prawnym nakazem wykonywania zawodu lekarza” – podkreśliła Rada:

Te dwie opinie chyba wystarczą. Wygląda na to, że biorezonans to nie jest dobra metoda - nie tylko dla katolików!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!