separateurCreated with Sketch.

Masz kłopot z przyjmowaniem krytyki? Wypróbuj tę metodę!

Criticize, reviews
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 05.10.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Zwykle reagujesz nerwowo na krytykę? Oto kilka porad, które pomogą ci lepiej znosić różne komentarze pod twoim adresem.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Zdania, jakie na twój temat padają z ust innych przy różnych okazjach, mogą czasami cię mocno poruszać. Zdarza się, że chwile zmęczenia, różnice w postrzeganiu danej sytuacji, żart w złym guście wywołują w twoim otoczeniu przykre, często głęboko raniące uwagi. Jeżeli krytyczne komentarze sprawiają, że natychmiast w środku się gotujesz, ważne jest, abyś przyjrzał się temu wewnętrznemu mechanizmowi, by dotrzeć do przyczyny tej drażliwości.

To normalne, że jakieś nieprzyjemne bądź złośliwe zdanie sprawia nam przykrość! Ale jeżeli tak tobą wstrząsa i tak rani, że doprowadza cię do agresywnej reakcji, to znak, że posiadasz w sobie potężny czujnik i mały wzmacniacz wyczulony na najmniejszą oznakę braku szacunku czy niezrozumienia. To trochę tak, jakbyś był żywą raną, która głęboko odczuwa najdrobniejsze potknięcia językowe tych, których kochasz. Skąd zatem bierze się ta ogromna podatność na zranienia?

 

Refleksja nad sobą

Niekoniecznie musisz od razu cofać się do wczesnego dzieciństwa, spróbuj wykonać prostą autoanalizę. Zastanów się na przykład, czy naprawdę darzysz szacunkiem siebie samego… Czy powątpiewasz w miłość, jaką jesteś obdarzany… Czy uważasz, że do niczego się nie nadajesz… Czy przeraża cię brak szacunku lub wulgarność etc.

Poza tym warto, byś zrozumiał, że w momencie, kiedy pozwalasz innym tak bardzo ranić się słowami, oddajesz im potężną władzę nad tobą: potrafią cię wyprowadzić z równowagi, a nawet zniszczyć. Musisz nauczyć się zachowywać spokój: taka postawa z całą pewnością wytrąci broń z rąk osoby, która w danej chwili zamierzała cię sprowokować. Wtedy nie tylko uspokoisz sytuację, ale również przejmiesz nad nią kontrolę. Wypróbuj metodę rozbrajającej łagodności, a już nigdy z niej nie zrezygnujesz!

Innym sposobem, który może pomóc ci trzymać nerwy na wodzy, jest próba zrozumienia drugiego. Nie spiesz się z osądem, jakże często bowiem słowo wyprzedza myśl! Ileż to razy współmałżonek lub nastoletnie dziecko, które doświadczyło jakiejś przykrości, wraca do domu wzburzone i wyładowuje się na pierwszej napotkanej osobie.

Później pierwsze jest do tego, by przyznać, że nie chciało powiedzieć żadnego z wypowiedzianych, jakże przykrych słów i przeprosić… nawet jeżeli robi to nieudolnie. Tymczasem, jeżeli te słowa padną ponownie, być może trzeba będzie poszukać drugiego dna, poważnej skargi, którą rozmówca w złości do ciebie kieruje; zastanów się: „Czy jest jakiś istotny powód, dla którego tak często mi to wyrzuca?”.

 

Przyjmij pozytywnie krytykę od bliskich

Istnieje jeden sposób, by zdławić w zarodku wszystkie złośliwości w gronie najbliższych. Małżonkowie muszą sporządzić umowę, w której czarno na białym będzie napisane: „Mój kochany / Moja kochana, na pewno zdarzy mi się powiedzieć ci coś przykrego, albo zadać ci ból moim zachowaniem, wiedz jednak, że nigdy nie robię tego celowo. Jeżeli tak się zdarzy, powodem będzie moja nieporadność albo niekontrolowana głupota z mojej strony, ale nigdy złośliwość, ponieważ w żadnym wypadku nie chcę cię zranić”.

Podobnie warto postępować w stosunku do dzieci, szczególnie dorastających i nie brać sobie do serca tego, co mówią w emocjach. Przyjrzyj się, czy za agresją nastolatka nie kryje się jakieś cierpienie. W razie potrzeby, jeżeli cały czas jest nieprzyjemny, niech zabierze głos na rodzinnej naradzie, w trakcie której, rzecz jasna, każdy, również mama czy tata, ma prawo otwarcie powiedzieć o swoich zranionych uczuciach, mając pewność, że nie spotka się z krytyką ani najmniejszym zarzutem ze strony innych.

Jednym słowem moglibyśmy powiedzieć: wystrzegajmy się natychmiastowego dramatyzowania, wpadania w błędne koło agresji, która przybiera na sile. A ten, kto ma świadomość, że sprawił przykrość, niech czym prędzej uzna swój błąd i prosi o wybaczenie, wprost się do niego przyznając. Starajmy się przy tym, na Boga, wykazać w imię miłości odrobiną humoru!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: