separateurCreated with Sketch.

Zależy ci na pokoju w rodzinie? Nie wtrącaj się w kłótnie!

RODZINA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 03.12.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Kiedy wśród naszych najbliższych dochodzi do nieporozumienia czy kłótni, odruchowo pragniemy pospieszyć im z pomocą na wszelkie możliwe sposoby. Czasami jednak, mając na uwadze pokój w naszej rodzinie, lepiej zrobimy, jeśli nie będziemy włączać się w spór, który nas nie dotyczy.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Nie istnieją rodziny wolne od konfliktów. Nawet w obrębie Świętej Rodziny, która się nie kłóciła, Maryi i Józefowi zapewne czasem było trudno się porozumieć. Cóż powiedzieć zatem o naszych rodzinach składających się z grzeszników! Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie rodzina jest przestrzenią, gdzie przeżywamy najwięcej spięć, i to takich, które bolą najbardziej.

Dlaczego? Ponieważ się kochamy, a miłość czyni nas podatnymi na zranienia, a życie pod jednym dachem wystawia tę miłość na ciężką próbę: trudno, a nawet nie sposób jest ukrywać swoje złości i żale, skoro przebywamy ze sobą 24 godziny na dobę.

Nie wszystkie kłótnie niosą za sobą negatywne skutki. Dlatego też niekoniecznie należy ich unikać: lepsza „porządna” awantura niż ciche dni, a utarczki między rodzeństwem bywają nawet pożyteczne. Pod warunkiem, że ostatecznie prowadzą do przebaczenia, które obejmuje również najmniejsze zgrzyt: setki drobnych a nieprzebaczonych ciosów ciążą tak samo, jak jedna poważna kłótnia.

Często właśnie wiele skumulowanych drobiazgów prowadzi do rozłamu. Musimy bowiem pamiętać, że obok łagodnych konfliktów istnieją również takie, które skutkują dramatycznymi podziałami: rozwodami, oczywiście, ale również ostrymi waśniami między ojcem a synem, bratem a siostrą, ciotką a siostrzeńcem etc.

Zarówno kiedy bierzemy bezpośredni udział w jakimś sporze, jak i wtedy, gdy tylko przyglądamy mu się z boku, zawsze możemy zdecydować czy wybierzemy rolę rozjemcy czy też dolejemy oliwy do ognia. Rzecz jasna, nie możemy przebaczyć w imieniu zdradzonego małżonka albo ojca, ale swoją postawą możemy pomóc im dążyć do przebaczenia i zgody, bądź, przeciwnie, podtrzymywać wrogość między poróżnionymi stronami.

 

Pokój odnajdujemy na modlitwie

Do pogłębienia wielu rodzinnych konfliktów znacząco przyczyniają się niefortunne komentarze, pochopne sądy, plotki i systematyczna obmowa na prawo i lewo. „Miałam pretensje do mojego teścia, że był agresywny w stosunku do swoich dzieci – opowiada Brigitte. – Uzmysłowiłam sobie jednak, że brak przebaczenia z mojej strony utrudnia to zadanie mojemu mężowi; że poprzez tysiące komentarzy i gorzkich słów pielęgnuję w nim urazę”.

Aby szerzyć pokój, najpierw trzeba mieć pokój w sobie. Teściowa zbulwersowana aktami niewierności swojego zięcia nie będzie w stanie pomóc swej córce pogodzić się z mężem. To normalne, że matka cierpi z powodu córki, ale dopóki trwa w gniewie, może jedynie zaogniać konflikt.

Pokój, tak trudny do osiągnięcia w podobnych okolicznościach, odnajdujemy w modlitwie: to w sercu Tego, który wszystko może i rozumie, trzeba złożyć swój żal, bunt, nienawistne myśli, pragnienie zemsty. Jedynie Bóg ma moc uciszyć nasze wewnętrzne burze i zanurzyć w swoim pokoju. Wtedy, przyodziani w Jego łagodność, będziemy mogli słuchać bez osądzania i okazywać współczucie, nie opowiadając się po żadnej ze stron.

 

Z troski o pokój w rodzinie nie włączajmy się w kłótnie innych

Nasza dyskretna postawa jest także znakomitym narzędziem do wprowadzania pokoju. Dyskrecja nie ma polegać na udawaniu, że nie dostrzegamy tego, co się wokół nas dzieje, ale wypływać z poczucia taktu. Ten, kto przechodzi przez jakieś konfliktowe doświadczenie, rozgląda się za kimś, przed kim mógłby otworzyć swoje serce i przez kogo zostałby wysłuchany.

Jak jednak mielibyśmy się komuś zwierzyć, jeżeli obawiamy się, że nasze słowa zostaną przekazane dalej? O tym, co jest nam powierzone lub czego jesteśmy świadkami, nie trzeba koniecznie informować całą rodzinę, nawet jeżeli ciekawość wspomnianej rodziny jest motywowana autentyczną troską. Prośmy Ducha Świętego, aby odsłonił przed nami to, co i komu możemy oraz powinniśmy powiedzieć. Trudność, tak naprawdę, tkwi w sztuce dialogu – czasami milczenie bywa potwornie toksyczne – ale przy założeniu, że będziemy rozmawiać rzeczowo i życzliwie się do siebie odnosić.

Pamiętajmy jednocześnie, aby powstrzymać się od interweniowania, jeśli nie jest to konieczne. Jeden ze sposobów pomagających zaprowadzać pokój w rodzinie polega na pozostawaniu z boku konfliktu, który nie dotyczy nas osobiście. Mamy wysłuchiwać, przygarniać, pocieszać: jak najbardziej! Ewentualnie dać namiary na takiego czy innego księdza bądź specjalistę.

No i oczywiście modlić się w porę i nie w porę. A przy okazji powinniśmy nauczyć się godzić z własną bezsilnością, uznawać, że niekoniecznie jesteśmy najodpowiedniejszymi osobami do udzielania porad. Najważniejsze wcale nie jest działanie na rzecz skłóconych osób, ale trwanie przy nich oraz dawanie świadectwa bezwarunkowej miłości i niezawodnej nadziei.

Christine Ponsard


Soeurs qui se disputent
Czytaj także:
Sposób na uniknięcie kłótni między dziećmi


DISPUTE
Czytaj także:
„Ty zawsze musisz mieć rację!”, czyli jak NIE kończyć kłótni

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.