separateurCreated with Sketch.

O tym, jak architekt katedry w Monachium zadrwił z diabła

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Daniel Esparza - 30.04.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Na temat dziwnego śladu odciśniętego przed wejściem do monachijskiej katedry Frauenkirche krążą legendy.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na temat dziwnego śladu odciśniętego przed wejściem do monachijskiej katedry Frauenkirche krążą legendy.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Monachijska katedra jest znana wśród miejscowych bardziej jako Frauenkirche. Gdy tylko ktoś zdecyduje się przestąpić jej próg, jego oczom ukaże się od razu pewien nietypowy ślad. Znajduje się w charakterystycznym punkcie i skierowany jest w stronę nawy głównej.

frauenkirche_interior1

Ogromny witraż ukryty jest za ołtarzem, a wewnętrzne kolumny katedry zaprojektowane są w ten sposób, że te wydają się nachodzić na siebie – zupełnie tak, jakby były ścianą. Sprawia to wrażenie, że pozostałe witraże i okna także są schowane.

Według przekazów ślad ten należeć ma do diabła i wiąże się z nim pewna historia. Opowiada także i o budowniczym katedry Jörgu von Halsbachu i przekazywana jest ona potomnym już od lat.

 

Monachijska katedra

Legenda mówi, że Halsbach, kiedy tylko otrzymał pozwolenie na konstrukcję katedry, został zmuszony, by zawrzeć pakt z diabłem. Niektóre źródła podają, że popadł w długi, by ukończyć swoje dzieło.

Inni twierdzą, że diabeł często ingerował w konstrukcję katedry, powodując wypadki, które skutkowałyby opóźnieniami o wiele lat.

 

Pakt z diabłem

Bez względu na to, co było przyczyną zawiązania umowy, diabeł miał pomóc Halsbachowi pod warunkiem, że stworzona przez niego katedra nie będzie miała żadnych okien. Nie chciał, by jakiekolwiek naturalne czy boskie światło przedostawało się do budynku. Nie wywiązawszy się z tego zobowiązania, Halsbach miał na zawsze oddać swoją duszę diabłu.

Diabeł, co oczywiste, natychmiast zaakceptował umowę, mając na względzie to, że katedra bez okien jest – jak powiedzielibyśmy dzisiaj – niczym samochód bez kół.

Halsbachowi udało się ukończyć katedrę w zaledwie 20 lat, co jest nie lada wyczynem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że budowa katedry czasami zajmuje pokolenia.

 

Mochachijska katedra i jej architekt

Kiedy obiekt został ukończony, diabeł stanął przy wejściu Frauenkirche (nie mógł wkroczyć do wnętrza świętej budowli z oczywistych powodów) i rzeczywiście nie zauważył żadnych okien. Przynajmniej nie z miejsca, w którym stał.

teufelsschritt_frauenkirche1

Halsbach okazał się być jednak bardzo sprytnym i pomysłowym człowiekiem. Ogromny witraż ukrył za ołtarzem, a wewnętrzne kolumny katedry zaprojektował w ten sposób, że te wydają się nachodzić na siebie – zupełnie tak, jakby były ścianą. Sprawia to wrażenie, że pozostałe witraże i okna także są schowane.

Diabeł opuścił miejsce zawiedziony i sfrustrowany, pozostawiając po sobie znak dokładnie w tym miejscu, skąd trudno dostrzec jakiekolwiek okna. A błyskotliwy Jörg Von Halsbach dzięki temu fortelowi zachował swoją duszę.



Czytaj także:



Bazylika na dnie jeziora Iznik
Czytaj także:
Bazylika z IV wieku… na dnie jeziora. Coś pięknego!


NAJSTARSZE KOŚCIOŁY W POLSCE
Czytaj także:
10 najstarszych kościołów w Polsce. Ile z nich znasz?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!