separateurCreated with Sketch.

Od problemów finansowych do codziennej radości. 3 proste drogi do szczęścia

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ashley Jonkman - 04.07.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Porównując się do innych, byłam ciągle niezadowolona. Problemy finansowe otworzyły mi oczy i dostrzegłam, co to jest prawdziwe szczęście.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Ciasne, ale własne – tak myślałam o naszym pierwszym mieszkaniu po ślubie. Początkowo nic mi nie przeszkadzało. Byłam podekscytowana urządzaniem pierwszej własnej kuchni, kupowaniem ręczników pod kolor kafelków w łazience oraz przestawianiem kanapy w saloniku, w którym chciałam przyjmować przyjaciół. Nie zwracałam uwagi na przestarzałe meble i sprzęty domowe, podniszczoną podłogę oraz balkon z widokiem na hałaśliwy i szary parking. Byłam szczęśliwa, bo w końcu byłam na swoim i z ukochanym mężem.

Po roku zaczęłam dostrzegać niedogodności naszego „gniazdka”. Zastanawiałam się, czy nie lepiej byłoby wynająć mieszkanie z podłogą pokrytą czystą wykładziną, w lepszej lokalizacji i może nawet z ogródkiem? Moje niezadowolenie rosło. Nieustannie porównywałam nasze mieszkanie z mieszkaniami i domami znajomych, przyjaciół i rodziny. Porównywanie stało się moją obsesją. To, co posiadałam, było wciąż niewystarczające…


Kobieta czyta książkę przy czajniku z herbatą
Czytaj także:
Jak cieszyć się z tego, co mamy? 3 dobre zasady życia z umiarem

Kiedy skończyła nam się umowa, wynajęliśmy domek z dużym ogrodem. Czy to mnie zadowoliło? Oczywiście, że NIE! A to meble były za stare, a to łazienka za mała. Nie dostrzegałam darów Nieba, które posiadałam, zarówno tych materialnych, jak i tych nieuchwytnych. Dopiero gdy straciłam wiele z nich, zaczęłam je doceniać.

Zaraz po urodzeniu naszego pierwszego dziecka miałam trudne przejścia w pracy i musieliśmy na parę miesięcy przeprowadzić się do rodziny. Dzieląc dom z dalszą rodziną, borykając się z życiem jako bezrobotna, zaczęłam tęsknić za domkiem z ogrodem i nawet za naszym pierwszym, ciasnym mieszkankiem.



Czytaj także:
Wszyscy potrzebujemy radości. Ona może zmienić także twoje życie

 

Poszukiwanie szczęścia jest naturalne

Każdy szuka szczęścia i wewnętrznego spokoju duszy. Robiąc to, często skupiamy uwagę na rzeczach materialnych, na tym, żeby mieć więcej.

Mówimy: kiedy będę miała lepszą kuchnię, znajdę męża, urodzę dzieci itd., to będę szczęśliwa. Jednak tak się nie dzieje, pojawiają się nowe zachcianki i, paradoksalnie, jesteśmy mniej szczęśliwe.

Jak poszukiwać szczęścia i znaleźć zadowolenie w świecie pełnym pokus materialnych? Poniżej trzy drogi, które warto rozważyć.

 

1. Przestań porównywać się z innymi. Bądź dla siebie wyrozumiała

Theodore Roosevelt powiedział, że „porównywanie jest złodziejem radości”. Istotnie, porównując się do „lepszych”, jesteśmy nieustannie przygnębieni, natomiast porównując się do „gorszych” obrastamy w pychę, która również nie pozwala w pełni cieszyć się życiem.

Tak naprawdę, jak mówił Mahatma Gandi, chodzi o to, by być lepszym od samego siebie z dnia wczorajszego, bez zbędnej krytyki, a nawet pobłażając sobie.

Dr Brene Brown, amerykańska uczona i autorka bestsellerów, powiedziała: „Zamiast się nieustannie krytykować, potraktuj siebie tak, jak kogoś, kogo kochasz. Aha, i jeszcze jedno: Pogódź się z tym, że każdego dnia na pewno coś sknocisz”. Każda z nas jest w części dzieckiem i jak każde dziecko ma prawo popełniać błędy i na nich się uczyć. Nawet te popełniane notorycznie są okazją do refleksji i szansą, aby rozwijać wyrozumiałość wobec siebie samego. Tak jak małe dziecko, każda z nas potrzebuje czasem usłyszeć: „Nie przejmuj się, zdarza się, następnym razem będzie lepiej”. Bądź cierpliwa wobec samej siebie.

Z drugiej strony, porównując się z innymi, można wpaść w pułapkę myślenia: „inni mają lepiej”. Tak myślałam, kiedy musiałam zamieszkać z rodziną. Na szczęście zdałam sobie sprawę, że pokonywanie trudności życiowych ma swoje dobre strony. Ja uwrażliwiłam się na sytuację osób uboższych i zaczęłam doceniać to, co mam, tu i teraz. Jestem wdzięczna, nie tylko za łaski, ale i za cierpienia, których doświadczyłam i które mnie wzbogaciły duchowo.



Czytaj także:
List do mam: Nie porównujmy się ze sobą

 

2. Bądź wdzięczna

Wdzięczność to kolejny niezwykle ważny warunek szczęścia. Dr Brene Brown przyznała, że w ciągu dwunastu lat swoich badań nie spotkała ani jednej osoby, która zdolna byłaby do doświadczania prawdziwej radości bez równoczesnego kultywowania wdzięczności. Znana amerykańska prezenterka Oprah Winfrey stworzyła nawet własny kurs medytacji poświęcony w całości wdzięczności. Polski ksiądz i filozof Józef Tischner podkreślał, że ludzie szukają Boga w dwóch sytuacjach. Pierwsza to nieszczęście. Wtedy proszą, żeby ich z niego wyratował. Druga to szczęście. Wówczas Go wysławiają. I to jest milsze Bogu, bo jest wiarą wdzięczności. W podobnym duchu myślał Jana Kochanowski, nasz renesansowy poeta, pisząc:

Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary? Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?

Kiedy z mężem przestało nam się finansowo powodzić, ja zdecydowanie nie byłam wdzięczna. Bardzo się martwiłam i czułam się zawstydzona, że sobie nie radzę. Tak naprawdę miałam jednak wiele powodów, by okazywać wdzięczność. Rodzina okazała się nieoceniona, przychodząc nam z pomocą w potrzebie i podnosząc nas na duchu. Moje podejście powoli się zmieniało i wkrótce wdzięczność była uczuciem, które starałam się okazywać każdego dnia i coraz częściej byłam zadowolona. Kiedy skupiam się na tym, co mam i za co mogę być wdzięczna, a nie na tym, czego mi brakuje – jestem o wiele szczęśliwsza.

 

3. Zaproś Boga do swojego życia

Św. Paweł pisał w Liście do Filipian: „Nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.

Przypomina to nam o tym, że zadowolenie płynie z Boga. Spoglądając w Jego kierunku, możemy łatwiej znosić upadki i rozczarowania oraz sukcesy. Jeśli czerpiemy radość z Boga, to ani posiadanie dóbr materialnych, ani nawet utrata bogactwa, bankructwo czy bezdomność, nie zakłóci nam wewnętrznej radości. Tak było na mojej drodze do szczęścia.

Kiedy ufam Bogu, ufam, że się o mnie troszczy, że jest nieskończenie dobry, żadna fala smutku mnie nie złamie. Kiedy żyję, wędrując Jego drogami, jestem głęboko szczęśliwa.

Trudno być szczęśliwym w świecie z każdej strony bombardującym nas reklamami i kuszącymi ofertami zakupów nowego auta czy legionu odmładzających kosmetyków. Oczywiście, one mogą być przydatne, lecz jeśli są jedynym źródłem szczęścia, na pewno nie będzie to szczęście długotrwałe. Poszukiwanie szczęścia, które nie przemija to codzienna praca i wręcz walka, którą chcę toczyć i wygrywać. Jak każdy, bo któż nie chce być prawdziwie szczęśliwy?



Czytaj także:


 

Łatwo powiedzieć, trudniej wprowadzić w życie?

Zacznij małymi kroczkami. Codziennie wieczorem poświęć 3 minuty na przypomnienie sobie tych chwil z mijającego dnia, za które jesteś wdzięczna. Powodzenia!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.