separateurCreated with Sketch.

Alina Janowska. Życie wielokrotnie spełnione

ALINA JANOWSKA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

13 listopada zmarła Alina Janowska. Grała u Buczkowskiego, Wajdy, Rybkowskiego Szulkina, Machulskiego…

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Lista twórców, którzy zapraszali Alinę Janowską do współpracy, jest bardzo długa, podobnie jak imponujący jest jej dorobek filmowy i telewizyjny. Pogodna, uśmiechnięta, udzielająca się społecznie – taką ją zapamiętamy… I tylko czasami docierały do nas informacje, że zmaga się z poważną chorobą. 13 listopada jej księga życia została zamknięta.

 

Alina Janowska, pseudonim „Setka”

W rodzinie ziemiańskiej, gdzie Alina Janowska przyszła na świat w 1923 roku, żywe były tradycje niepodległościowe i… artystyczne. Matka – dobrze zapowiadająca się śpiewaczka operowa  – porzuciła jednak karierę dla rodziny. Losy Pokolenia Kolumbów tragicznie naznaczone czasem okupacji nie ominęły przyszłej aktorki. Stryj zginął w Katyniu, a ona, wraz z matką i bratem, trafiła do obozu jenieckiego Stalag IB Hohenstein pod Olsztynkiem.

Przed wywozem na roboty do Niemiec uratował ją przydział do prac w ogrodach w Wilanowie. W 1942 roku została aresztowana, przetrzymywana na Pawiaku i wielokrotnie przesłuchiwana na Szucha. Oskarżano ją o współpracę z podziemiem i pomoc rodzinie żydowskiej. Los jednak znowu okazał się łaskawy i dziewczyna uratowała się przed wywozem do Oświęcimia.

„Setka” – tak nazywali Alinę koledzy z Powstania Warszawskiego, do którego przyłączyła się od pierwszego dnia. Weterani wspominali, że mogli liczyć na koleżankę w stu procentach.

 

Kariera aktorska Aliny Janowskiej

Po wojnie los hojnie wynagrodził Alinie tragedię młodości. Najpierw ukończyła Szkołę Tańca Artystycznego, a później trafiła na deski teatru. Początkowo grała w Łodzi, ale szybko upomniał się o nią film.

Kiedy u Buczkowskiego wystąpiła w „Zakazanych piosenkach”, znała wykonywane tam utwory z autopsji. Później przyszła prawdziwa popularność – aktorka kilkukrotnie gościła na łamach poczytnego magazynu „Film”, coraz więcej występowała.

W jej aktorskim emploi znalazły się: i filmy fabularne, i dubbing, i propozycje dla widowni dziecięcej, a także seriale. Od „Wojny domowej”, poprzez „Wielką miłość Balzaca”, „Stawkę większą niż życie”, „Czterdziestolatka”, aż po „Plebanię”, „Na dobre i na złe” oraz „Złotopolskich”, gdzie była prawdziwą weteranką, przez trzynaście lat grając Eleonorę Złotopolską.



Czytaj także:
Artur Barciś dla Aletei: Jesteśmy, a mogłoby nas nie być

 

“Gniazdo” Aliny Janowskiej

Aktorka wraz z mężem prowadziła dom otwarty. Nieraz bywali tam znani: Daniel Olbrychski, Wojciech Młynarski, Ewa Demarczyk, Zygmunt Kałużyński. Sąsiedzi i znajomi wiedzieli o jej duszy społecznika.

Kiedy w latach dziewięćdziesiątych założyła, a później przez wiele lat kierowała Stowarzyszeniem Pomocy Dzieciom „Gniazdo”, wiadomo było że znalazła swój drugi życiowy cel. Odtąd, obok aktorstwa, wypełniał on wolne chwile w życiu aktorki.

Michał Zabłocki, poeta i scenarzysta, jeden z trojga dzieci aktorki wspominał, że zawsze była dobrze zorganizowana i niezależna, ale to choroba ją zmiękczyła. Kiedy przed kilku laty rodzina usłyszała diagnozę – Alzheimer – wiadomo było, że dotychczasowy tryb życia Janowskiej będzie musiał się zmienić. Jak wspominał w wywiadach syn, dobrze zdawała sobie sprawę ze swojego stanu i bardzo ciężko przyjęła diagnozę.

Ostatni publiczny występ przed czterema laty w czasie „Urodzin Aliny. Benefisu Aliny Janowskiej” okazał się symbolicznym pożegnaniem z publicznością. Świętowała jubileusz pracy artystycznej, i jeszcze w wieku 90 lat występowała na scenie! „Życie wielokrotnie spełnione” – taki tytuł nosi jeden z dokumentów, w którym Janowska zagrała samą siebie. Patrząc na dorobek aktorki, te słowa zdają się być stuprocentową prawdą. Alina Janowska zmarła 13 listopada 2017 r.



Czytaj także:
Zbigniew Wodecki. Uczył nas piękniej żyć…


KRZYSZTOF ZANUSSI, REŻYSER
Czytaj także:
Zanussi: Świętość jest realna, każdy z nas jest do niej powołany [wywiad]

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.