Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Apostazja, czyli porzucenie wiary chrześcijańskiej, jest ogromnym bólem nie tylko dla wspólnoty Kościoła, ale i dla najbliższych z rodziny.
Odejść z Kościoła
Refleksje dotyczące kwestii wiary zdarzają się każdemu i na różnym etapie życia. To nie budzi zaniepokojenia. Do czasu, gdy rodzice i to już dorosłego dziecka słyszą o decyzji, jaką powzięło – „chcę dokonać aktu apostazji”.
W niektórych domach brakuje czasu na wspólną modlitwę, rozmowy o wierze. Informacje o Kościele docierają do młodych ludzi z mediów. Pozostawanie na płaszczyźnie spełniania obowiązku i czynienia zadość tradycji przynosi z czasem gorzki owoc, bo dzieci uczą się poprzez naśladownictwo.
Zazwyczaj skutki decyzji o wystąpieniu ze wspólnoty Kościoła, gdzie praktykowany był taki model życia, nie dziwią tak bardzo. Co innego w domach, gdzie rodzice zabiegali, by własnym świadectwem życia przekazać dzieciom żywą wiarę. Odejście dziecka z Kościoła budzi w nich rozpacz.
Akt apostazji
Zdaniem dr. Pawła Załęckiego, socjologa religii z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, „apostazja będzie się nasilała, ale niekoniecznie będzie związana z wielką dynamiką osób, które się odkościelniają czy odrealniają. Osoby, które decydują się na apostazję, traktują tę decyzję jako formę autonomiczności i samostanowienia o sobie”.
Istnieją nawet specjalne strony internetowe, gdzie można pobrać wzór oświadczenia, który trzeba złożyć w parafii. Cykliczne wpisy, które się tam pojawiają, zachęcają do podjęcia tego kroku, a ludzie aktywni na forum proponują pomoc i udzielają informacji. Jako przyczyny dokonania apostazji wymienia się często: niechęć do bycia członkiem instytucji, której poglądów nie przyjmuje się za swoje, podkreślenie wolności i niezależności.
Osoba, która zdecydowała się na apostazję, zgłasza się do swojej parafii. Trzeba mieć minimum 18 lat, podać przyczynę odejścia. Obecnie nie ma już konieczności stawienia się z dwoma świadkami (taki obowiązek istniał jeszcze w 2008 roku, zniósł go dekret Konferencji Episkopatu Polski ws. apostazji i powrotu do Kościoła z 2015 roku).
Natomiast by takiego aktu dokonać, trzeba stawić się osobiście. Skutków prawnych nie wywołuje oświadczenie woli przesłane drogą pocztową, elektroniczną czy złożone przed urzędnikiem cywilnym. Adnotacja o dokonaniu apostazji umieszczana jest na świadectwie chrztu.
Skutki aktu apostazji
Z publicznym aktem apostazji wiążą się kanoniczne - prawne konsekwencje. Z mocy samego prawa (łac. latae sententiae) na apostatę zostaje nałożona ekskomunika. Osoba taka nie może przyjmować sakramentów świętych, pełnić w kościele żadnych funkcji, nie może być chrzestnym, świadkiem sakramentu bierzmowania, małżeństwa, pozbawiony jest też katolickiego pogrzebu.
Apostata nie może zawrzeć sakramentalnego związku małżeńskiego w kanonicznej formie (jeśli strona katolicka chce zawrzeć małżeństwo z odstępcą, musi wystąpić do biskupa o zgodę na tzw. małżeństwo mieszane). W sytuacji zagrożenia życia zakaz przyjmowania sakramentów ulega zawieszeniu, a osoba podlegająca ekskomunice może otrzymać sakramentalne rozgrzeszenie.
Nie można anulować chrztu
Warto podkreślić, iż mimo że apostata porzucił wiarę, to pozostaje katolikiem - zgodnie z zasadą: „semel catholicus, semper catholicus” („kto raz się stał katolikiem, pozostaje nim na zawsze”). Chrzest bowiem wyciska na każdym człowieku niezatarte znamię.
Oznacza to również, że apostata może wrócić do wspólnoty, gdy uzna, że ponownie chce wejść na ścieżkę wiary. Kościół przewiduje taką specjalną drogę powrotu – za zgodą biskupa.
Co mogą zrobić bliscy apostaty?
Córka Zenona i Barbary (nie chcą ujawniać nazwiska) dokonała kilka miesięcy temu aktu apostazji. Nie pytała o zgodę, jest pełnoletnia. Jej rodzice przeżyli szok. Modlą się za nią, ale nie zmuszają.
„Należy działać z wielkim taktem i cierpliwością oraz szacunkiem do każdej opinii i decyzji woli. Starać się przestrzegać młodych ludzi przed podejmowaniem decyzji pochopnych, lepiej dać sobie czas na przemyślenia i rozmowy. Niejednokrotnie decyzje o dokonaniu apostazji są podejmowane pod wpływem emocji, a nie racjonalnych argumentów czy motywów. W przypadku wiary nie może być mowy o jakimkolwiek przymusie” – mówi Aletei o. dr hab. Dariusz Borek, kanonista.