Borys Szyc pochwalił się, że już blisko cztery lata udaje mu się żyć w trzeźwości. „Niemożliwe, żeby przeżyć to, co ja, gdyby nie opiekował się mną ktoś z góry” – dodawał w jednym z wywiadów.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kilka dni temu aktor Borys Szyc, na swoim profilu w mediach społecznościowych, podzielił się z fanami przemyśleniami na temat tego, jak ważne jest dla niego życie w trzeźwości: „Nie piję, kochani, już prawie cztery lata. Nie umiem Wam (…) opisać ilości radości i szczęścia, które do mnie wróciły po wielu latach”.
Borys Szyc może, to ja też dam radę!
W krótkim poście, opatrzonym m.in. hasztagami: #trzezwy, #4lata, #doprzodu, #zyj,#niebojsie, #niejestessam, zachęcił, aby odważyć się na trzeźwe życie, które określił mianem życia w pełni: „Wiem, że są wśród Was tacy, którzy jeszcze się wahają… którzy, najprościej mówiąc, bardzo cierpią… nie bójcie się zmiany. Ta jest akurat dobra ;). Jest najlepsza… Żyjcie pełnią życia, a nie w strachu”.
Słowa aktora spotkały się z pozytywnym odbiorem – post w krótkim czasie polubiło kilkanaście tysięcy osób, a skomentowało blisko 1,5 tysiąca. „Trwaj w tym”, „Bardzo dziękuję, że mówi Pan o swoim problemie”, „Takie świadectwa są bardzo potrzebne”, „Chłopie, jesteś wielki” – to tylko niektóre z komentarzy.
Jedna z internautek napisała nawet, że zgłosił się do niej pacjent, który – pod wpływem słów aktora – postanowił podjąć terapię. “Borys może już cztery lata, to ja też dam radę” – miał powiedzieć. “To cudowna wiadomość. Wzruszyłem się” – odpisał Szyc. Wśród licznych komentarzy znalazł się również ten autorstwa Grzegorza Daukszewicza, aktora znanego m.in. z popularnego serialu „Na dobre i na złe”: „W pełni popieram! Ja już dziewięć miesięcy nie piję i z każdym dniem odżywam. Stay strong, Borys!”.
Alkoholizm – problem, o którym trzeba mówić
Zdaniem aktora alkoholizm to choroba wypierania i kłamstwa: „Cały czas ściemniasz. Dopiero ludzie są tak naprawdę lustrem, w którym zaczynasz widzieć, że coś jest nie tak lub bardzo długo nie widzisz”. W ogóle wsparcie innych jest kluczowe.
W rozmowie z Gala.pl przyznał, że „są takie momenty, kiedy potrzebujesz po prostu pogadać z kimś bliskim, potrzebujesz komuś bardzo ufać”. Ważna jest też wiara. Możliwość odwołania się do Siły Wyższej – do Boga: „Niemożliwe, żeby przeżyć to, co ja, gdyby nie opiekował się mną ktoś z góry. Łatwiej jest, kiedy się wierzy, kiedy można się na kogoś zdać” – powiedział na łamach „Dobrego tygodnia”.
Aktor przy różnych okazjach podkreśla, że alkohol jest jednym z wielu rozpraszaczy, który „pomaga” nie myśleć o sobie; daje przyjemność, ale jest podstępny, dlatego ważne jest głośne mówienie o „tym” problemie, przez wielu wciąż uważanym za stygmatyzujący i wstydliwy: „Alkohol to substancja, która wlewa się w różne luki, w różne pustki serca, i idealnie się tam czuje, dlatego trzeba dbać, żeby za dużych tych pustek w sobie nie mieć. Trzeba dbać o własny wewnętrzny rozwój. Mieć świadomość swoich emocji; tego, co się z nami dzieje”.
Borys Szyc: Decyzja zapada w sercu
Dziś aktor czuje się szczęśliwy, za sobą ma długą, kosztującą go wiele wysiłku terapię, ale twierdzi, że opłacało się: „Najważniejsza jest decyzja – że już nie chcę. Wcześniej starałem się za wszelką cenę siebie zniszczyć, a teraz staram się siebie zbudować. Tak naprawdę wszystko jest w sercu, trzeba tylko znaleźć do niego kluczyk”.
PS Przypominamy, że sierpień jest miesiącem trzeźwości. Jeśli zmagasz się z problemem alkoholizmu, może to najlepszy moment (i najwyższy czas), żeby o siebie zawalczyć.
Czytaj także:
Borys Szyc: Kiedy trzeźwiejesz, można nazwać to oświeceniem [wywiad]
Czytaj także:
Ben Affleck przyznaje się do alkoholizmu i dziękuje bliskim za wsparcie