Niektórzy mówią, że wino i czekolada leczą złamane serca. Okazuje się, że coś w tym jest…
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Według danych zebranych przez duńskich naukowców lampka wina i czekolada (lub też garść jagód i kubek herbaty – co kto woli) spożywane codziennie mogą znacząco obniżyć ryzyko chorób serca. Nie oznacza to jednak, że dzięki temu można darować sobie sport, wszelkie diety oraz tabletki. Butelka wybornego Cabernet Sauvignon i tabliczka czekolady nie załatwią sprawy. Przyjrzyjmy się, jaka dokładnie substancja stoi za polepszeniem stanu naszego układu krwionośnego.
Flawonoidy krzepią!
Z pewnością zdecydowanie lepiej niż cukier. Flawonoidy to związki organiczne występujące w roślinach, które bronią je przed atakami grzybów i owadów. W przypadku spożywania ich przez ludzi wykazują działanie przeciwzapalne, przeciwutleniające i uszczelniające naczynia krwionośne. Wiadomo więc już, czemu mogą zapobiegać chorobom serca. Pozostaje tylko pytanie: ile ich spożywać i gdzie ich szukać?
Czytaj także:
Superbakteria rozprzestrzenia się w Polsce. „Właśnie straciliśmy kontrolę”
Duńskie badanie “Dieta, rak i zdrowie”
Zespół współprowadzony przez Nicola Bondonno z Uniwersytetu Zachodniej Australii przeanalizował dane 53 tys. osób, które wzięły udział w duńskim badaniu “Dieta, rak i zdrowie”. Miało ono swój początek w latach 90, gdy za pomocą szczegółowego kwestionariusza sprawdzano charakterystykę codziennej diety tej znacznej grupy osób. Następnie przez kolejne lata monitorowano ich stan zdrowia.
Czytaj także:
Tampony. Co się ukrywa przed kobietami
Na tej podstawie potwierdzono znaczną korelację między spożywaniem około 500 mg flawonoidów dziennie a niższym ryzykiem wystąpienia choroby niedokrwiennej serca, udaru oraz choroby tętnic obwodowych. Jeśli właśnie zdecydowałeś się z tej okazji otworzyć butelkę wina lub zaparzyć litr herbaty (tak, żeby tych flawonoidów było we krwi i na dziś, i na jutro) to trzeba podkreślić, że spożywanie ilości większej niż 500 mg nie przynosiło bardziej korzystnych skutków. Chyba, że jesteś palaczem, smakoszem alkoholi lub… mężczyzną. W tych trzech grupach optymalna ilość przyswajanych flawonoidów była wyższa. Co ciekawe, równie wyższa była korelacja.
Gdzie znajdę flawonoidy?
W zasadzie – we wszystkich roślinach. Ich większa ilość występuje natomiast w owocach cytrusowych, warzywach (pomidor, papryka, brokuły, awokado) oraz yerba mate (są tu jacyś miłośnicy?), herbacie i czerwonym winie. Warto zatem pamiętać o nich w codziennej diecie – choć, jak zawsze, z umiarem. Szczególnie, że według innych badań zbyt wysoki poziom flawonoidów u kobiet w ciąży może zwiększać ryzyko ostrych białaczek szpikowych u niemowląt.
Źródło: Livescience.com, Wikipedia
Czytaj także:
8 fizycznych symptomów depresji – obserwuj uważnie siebie i swoich najbliższych