20-letni bus ma nietypowe wnętrze. Jego przestrzeń stwarza dogodne warunki do pojednania się z Bogiem. Autorem pomysłu jest ks. Rafał Jarosiewicz, kapłan diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Inicjatywa została pobłogosławiona przez biskupa diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej ks. Edwarda Dajczaka. Jak czytamy na stronie internetowej mobilnykonfesjonal.pl, ksiądz biskup „sam wielokrotnie wychodził z Dobrą Nowiną o Miłości Boga do człowieka, spowiadając młodych ludzi na Woodstocku podczas Przystanku Jezus. Prośba o błogosławieństwo dla tego pomysłu wpłynęła również do Watykanu. Otrzymał aprobatę księdza nuncjusza.
Czytaj także:
Ewangelizatorzy z Przystanku Jezus poszli w pole! Zobacz barwny korowód [galeria]
Samochód przygotowany do spowiedzi
Dostawczy mercedes, który został przerobiony na konfesjonał, należy do Fundacji SMS z Nieba. Został umeblowany dzięki specjalnej firmie produkującej meble kościelne. Jego wnętrze jest wyłożone drewnem, po zamknięciu drzwi nie słychać żadnych odgłosów dochodzących z zewnątrz.
Mobilny konfesjonał stwarza więc dogodne warunki do spowiedzi. Jest wyjściem naprzeciw przede wszystkim tym, którzy po wielu latach bez sakramentu mają ogromne problemy, by zdecydować się na pojednanie z Bogiem, otworzyć swe serca na działanie Jego miłosierdzia i łaski.
Samochód pozwala na odbycie spowiedzi w różnych miejscach. Można go rozpoznać m.in. po napisach: „Tu możesz się wyspowiadać” oraz „Pamiętaj! Bóg bardzo cię kocha i szuka sposobu, byś był tego pewien”.
Czytaj także:
Ks. Michał Misiak: Uwielbiam być narzędziem Bożej łaski [wywiad]
Nowoczesna komunikacja z wiernymi
Pomysłodawcą konfesjonału na czterech kółkach jest ks. Rafał Jarosiewicz, zaangażowany w działanie Szkoły Nowej Ewangelizacji diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Niektórzy znają go z innych nietypowych akcji, m.in. Chrześcijańskiej Księgi Rekordów czy “Jezusa na stadionie”.
W wielu wywiadach zapewniał, że akcja mobilnego konfesjonału, nie jest jednorazowa i nie jest to też jego sposób na zaistnienie w mediach.
Ludzie, którzy skorzystali ze spowiedzi w mobilnym konfesjonale już później normalnie przychodzą do Kościoła i spowiadają się. Idea zrodziła się parę lat temu. Kiedyś na Woodstocku ks. Jan przyjechał tam samochodem, na którym było napisane: „Auto z księdzem”. Wokół krzyku, chaosu i głośnej muzyki, zaczął spowiadać. Wielu młodych ludzi pojednało się z Bogiem – mówi Aletei ks. Rafał Jarosiewicz.
Mercedes vito w trasie od 5 lat
„Często prowadząc ze SNE (Szkoła Nowej Ewangelizacji – dop. aut.) diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej otwarte ewangelizacje na ulicach, przy centrach handlowych, na rynkach miast czy tez podczas koncertów, brakowało zacisznego miejsca, w którym osoby proszące o spowiedź mogłyby skorzystać z tego sakramentu” – możemy przeczytać na stronie internetowej akcji.
Mobilny konfesjonał wyruszył w swoją pierwszą trasę pięć lat temu.
Około 3 lat temu podobny pomysł pojawił się w Stanach Zjednoczonych, gdzie ksiądz przerobił karetkę na „duchowy ambulans”.
Do tej pory nie udało się zliczyć dokładnie, jak wiele osób skorzystało z sakramentu spowiedzi. Ks. Rafał wychodzi na ulice, rozdaje ulotki, niedaleko jest zaparkowany samochód. Nikt nikogo nie zmusza.
Spontaniczna spowiedź zmienia ludzi
Zdaniem ks. Jarosiewicza to nowa forma ewangelizacji i możliwość spowiedzi w różnych okolicznościach i czasie. „Do tej pory strona mobilnykonfesjonal.pl, odnotowała 55 tysięcy wejść (chodzi o zakładkę „Gdzie można skorzystać?”).
„Codziennie ktoś kilka razy wchodzi na stronę, by zapoznać się z informacjami tam zawartymi” – wyjaśnia nam ks Rafał. Jak przyznaje, akcja nie jest przeznaczona dla osób, które nie mają problemów z sakramentem spowiedzi, którym nie towarzyszą lęki i strach przed wyznaniem swoich grzechów.
Co ciekawe, busa można wypożyczyć na rozmaite „inicjatywy ewangelizacyjne w Polsce i zagranicą”. Parkuje w różnych miejscach: przy szkołach, barach, na koncertach, festiwalach, przy klubach, a nawet przy domach publicznych.
Czytaj także:
Co robi Bóg za kratami? Rozmowa z kapelanem więziennym