Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na samym początku mszy kapłan podchodzi do ołtarza i składa na nim pocałunek. Co właściwie oznacza ten gest i skąd wziął się w liturgii?
Całowanie ołtarza, ewangeliarza i krzyża
Pocałunek jako gest kultyczny znały już religie pogańskie. Całowano ołtarze, wizerunki bóstw, a nawet progi świątyni. Żydzi do dziś całują zawieszoną przy drzwiach domu mezuzę zawierającą tekst modlitwy „Szema” (czyli „Słuchaj Izraelu”). Rzymianie mieli zwyczaj całowania rodzinnego stołu przed posiłkiem. We wszystkich przypadkach był to znak czci, szacunku i uwielbienia.
W liturgii chrześcijańskiej gest ucałowania ołtarza pojawił się prawdopodobnie około IV wieku (tak przynajmniej twierdzi spora część historyków liturgii). Jednak pierwsze pisane źródło, które wspomina o tym znaku to tak zwane Ordo Romanus Primus, czyli opis uroczystej liturgii papieskiej sprawowanej w poranek wielkanocny w rzymskiej bazylice Matki Bożej Większej. Dokument ten pochodzi mniej więcej z połowy VII wieku i mówi o jednym tylko pocałunku składanym przez celebransa na ołtarzu na samym początku liturgii.
Z biegiem czasu liczba ucałowań ołtarza w trakcie Eucharystii wzrastała, dochodząc do ponad dziesięciu, a każdy z nich miał swoją symbolikę. Pojawiło się także ucałowanie ewangeliarza, krzyża stojącego na ołtarzu, pocałunki przekazywane posługującym. Kiedy zakorzenił się zwyczaj umieszczania w mensie ołtarzowej relikwii, akcent przesunął się na cześć oddawaną świętym, od których spodziewano się pomocy i wstawiennictwa.
Dwa pocałunki ołtarza
Ostatnia reforma liturgiczna ograniczyła liczbę ucałowań ołtarza do dwóch – na początku i na końcu mszy. Obecne przepisy – w przeciwieństwie do dawnych – nie precyzują, jak dokładnie ma wyglądać ten znak. W przeszłości celebrans przy ucałowaniu ołtarza miał najpierw położyć na nim obie dłonie, co miało (jemu i pozostałym uczestnikom liturgii) przypomnieć, że wiara – zgodnie z zaleceniem Apostoła (por. List św. Jakuba, rozdział 2, wers 18) winna wyrażać się w uczynkach.
Przewidziane jest także ucałowanie księgi Ewangelii po jej odczytaniu przez diakona lub kapłana, tudzież ucałowanie jej przez biskupa (jeśli to on przewodniczy liturgii) przed udzieleniem nią błogosławieństwa ludowi. Także znak pokoju może (ale nie musi) być wyrażony przekazywanym sobie nawzajem pocałunkiem.
Ograniczenie liczby pocałunków składanych w trakcie liturgii na ołtarzu i rezygnacja ze szczegółowego określenia formy tego znaku nie wynika jednak z niedbałości czy jego lekceważenia, ale ma raczej służyć przywróceniu i uwydatnieniu jego podstawowej treści. W liturgii chrześcijańskiej gest ten (znany, jak już było powiedziane, także w innych religiach i kultach) nabrał bowiem specyficznego znaczenia, związanego ściśle ze znaczeniem samego ołtarza.
Ołtarz i jego znaczenie
Ołtarz chrześcijański nie jest bowiem jedynie miejscem składania ofiary, choć to oczywiście jego podstawowa funkcja. Chrześcijanie postrzegają ołtarz nie tylko jako miejsce w przestrzeni sakralnej, ale jako znak samego Chrystusa, który „sam stał się Kapłanem, Ołtarzem i Barankiem ofiarnym” (patrz. V Prefacja wielkanocna).
Całując ołtarz, kapłan całuje więc samego Pana. Robi to w imieniu zgromadzonego Kościoła, który jest Oblubienicą Chrystusa. Zatem ucałowanie ołtarza to nie tylko znak czci, szacunku i uwielbienia, ale przede wszystkim gest oblubieńczy – znak wzajemnej miłości Pana i Jego ludu. Wykonany na samym początku Eucharystii przypomina nam i uświadamia, że Ofiara, w której bierzemy udział, jest jednocześnie Ucztą Weselną, w której Chrystusa zaślubia nas sobie mocą swojej miłości objawionej na ołtarzu krzyża.
Jako ciekawostkę można dodać, że Kościoły Wschodnie mają w swoich liturgiach nawet specjalną modlitwę, którą celebrans „żegna się” z ołtarzem. Tak brzmi ona w Kościele Maronickim:
„Zostawiam cię w pokoju, o Święty Ołtarzu i ufam, że w pokoju do ciebie powrócę. Oby Ofiara, która z ciebie otrzymałem, była mi na przebaczenie moich błędów i odpuszczenie mych grzechów, abym mógł stanąć bez wstydu przed tronem Chrystusa. Nie wiem, czy będzie mi dane ponownie do ciebie powrócić i raz jeszcze złożyć na tobie Ofiarę. Oto zostawiam cię w pokoju”.