separateurCreated with Sketch.

Czy katolicka sztuka może ocalić wiarę? Wywiad z Elizabeth Lev

FIGURA MARYI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - publikacja 30.06.19, aktualizacja 11.12.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Czy sztuka sakralna (nadal) nas zachwyca? Jak uniknąć budowania brzydkich kościołów?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Czy sztuka sakralna (nadal) nas zachwyca? Jak uniknąć budowania brzydkich kościołów?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„Potrzebujemy kościołów, po których widać, że twórcom na nich zależało” – mówi Elizabeth Lev. Mieszka w Rzymie, jest historykiem sztuki, wykładowcą na Duquesne University, autorką kilku książek, w tym bestselleru Amazona How Catholic Art saved the Faith: The Triumph of Beauty and Truth in Counter-Reformation Art. Rozmawiamy o wspólnotowej pamięci wiary i eksperymencie nowoczesnej sztuki sakralnej, jej zdaniem – nieudanym.

 

Ewa Rejman: Czy kościoły to „po prostu budynki”?

Elizabeth Lev: Słowo „Kościół”, czyli „Ecclesia”, znaczy „ludzie zebrani razem”, w naszym przypadku w imię Chrystusa. Budynek pozostaje rzeczą drugorzędną. Rodzi się jednak pytanie: w którą stronę skierujemy ich myśli, kiedy już się zbiorą, jak przybliżyć im świętość, która ich otacza? Powinniśmy znaleźć miejsce powstałe właśnie w tym celu, takie które będzie pokazywało transcendencję, człowieka stworzonego na obraz Boży i samego Boga. Kościoły stały się więc czymś więcej niż po prostu budynkami. Niektóre z nich można nazwać „wspólnotową pamięcią wiary”.

Co to oznacza?

W miarę jak kościoły się „starzeją”, coraz bardziej przypominają wiarę przeszłości, która trwa w teraźniejszości. Ciekawostką jest fakt, że do XVI stulecia w świątyniach znajdowało się też wiele miejsc pamięci indywidualnej, takich jak spersonalizowane kaplice albo obrazy odnoszące się do konkretnych osób. Później, w okresie kontrreformacji, Kościół zdecydował, że może powodować to zbyt wiele rozproszeń i rozwijano już głównie pamięć wspólnotową.

 

Czy katolicka sztuka może ocalić wiarę?

Skoro rozmawiam z autorką książki „Jak katolicka sztuka ocaliła wiarę”, muszę zadać to pytanie: czy piękno może przyciągać do wiary także obecnie?

Tak. Spójrzmy choćby na długość kolejek do Muzeów Watykańskich, tłumy w Bazylice św. Piotra albo ekscytację, jaką czuł świat w związku z obrazem Salvator Mundi, podobno autorstwa Leonarda da Vinci, sprzedanym za rekordową cenę. Te dzieła sztuki opowiadają uniwersalną historię nawrócenia, poświęcenia, rozwoju.

Benedykt XVI powiedział, że „sztuka i święci są najlepszymi obrońcami wiary”.

Chcemy znajdywać pięknych świadków. Chcemy zachwycać się życiem Matki Teresy z Kalkuty czy Jana Pawła II. Sztuka w renesansie także miała za zadanie zachwycać, pokazywać coś piękniejszego niż codzienność, którą ludzie napotykali wokół siebie. Świat ma większy potencjał piękna niż to, co widzimy, choć obecnie mówi nam się, że piękno jako takie jest subiektywne albo wręcz nie istnieje.

 

Potrzebujemy nowego Michała Anioła, nowego Caravaggia?

Kiedy wchodzę do starych kościołów, zwłaszcza tych rzymskich, blokuję przejście, bo stoję i się zachwycam. W tych wybudowanych niedawno raczej mi się to nie zdarza. Mam wrażenie, że niektóre z nich są po prostu brzydkie.

Myślę, że twórcy kościołów budowanych od drugiej połowy XX wieku czuli ciężar oskarżeń pod adresem renesansu czy baroku, którym zarzuca się przepych, wydawanie pieniędzy na sztukę zamiast na biednych. Postanowili więc przeprowadzić eksperyment, zgodnie z którym nowe kościoły miały wyglądać na ubogie, skupiać się tylko na podstawowej funkcji, czyli być miejscem, w którym ludzie mogą razem się zebrać. Swoją drogą, te świątynie często tylko wyglądają na niedrogie. Myślę, że był to nieudany eksperyment. Tak, Jezus urodził się w stajni i umarł na krzyżu, ale potem zmartwychwstał w pełni chwały i siedzi po prawicy Ojca. Ludzie potrzebują czasami zobaczyć i poczuć także tę chwałę.

Współczesna publika potrzebuje nowego Michała Anioła, nowego Caravaggia?

Na pewno potrzebuje budynków, po których widać, że komuś zależało, kiedy je tworzył. Nie trzeba kopiować Caravaggia, to może być piękna mozaika, która wymagała czasu i włożenia wysiłku w jej powstanie. Co do nowoczesności, muszę przyznać, że jeszcze nie widziałam, żeby ktoś modlił się przed abstrakcyjnym dziełem sztuki.

 

 



Czytaj także:
Współczesne kościoły w Polsce? Zobacz 7, naszym zdaniem, najciekawszych!



Czytaj także:
Pięć najpiękniejszych katolickich rzeźb wszechczasów [GALERIA]



Czytaj także:
Najpiękniejsze malarskie przedstawienia Maryi [galeria]

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!