Każde małżeństwo potrzebuje ciągle podsycać ogień w swoim kominku. Trudno, żeby płonął, jeśli nie dorzucamy do niego nic poza domowymi obowiązkami czy codziennymi sprawami.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ten czas przychodzi
Prędzej czy później małżonkowie wchodzą w okres pewnej regularności i powtarzalności. Rano wstajemy, ogarniamy się do pracy, jeśli mamy dzieci – tempo jest szybsze, i próbujemy organizować się sprawniej. To wszystko wymaga dużej ilości energii, nakładu czasu i zdarza się, że nie mamy ochoty czy pomysłów na kreatywne spędzanie czasu z małżonkiem. Tu może pojawić się pułapka pod tytułem “nie da się!”. Ale czy na pewno się nie da?
Sam na sam
Mamy z mężem małe dzieci i wiemy, jak trudno wyrwać się bez nich z domu. Tym bardziej, że jeśli wracam po 8 godzinach z pracy, one mnie bardzo potrzebują i nie mam sumienia zostawiać ich wtedy na cały wieczór. Bywają też etapy u młodszych dzieci, gdy pozostawienie dziecka z kimś innym niż z jednym z rodziców niemalże graniczy z cudem… Więc musimy być dobrej myśli, że ten etap naprawdę przemija.
Spotkanie na mieście czy wypad na weekend nie są jedynymi sposobami randkowania. Oczywiście, miło jest czasem wyrwać się z domu tylko we dwójkę, ale kiedy akurat jesteśmy w centrum świata naszych dzieci, to można spróbować randkować inaczej.
Od czego zacząć?
Kiedy zauważasz, że w waszym małżeństwie zaczyna czegoś brakować, że skupiacie się na dzieciach, pracy, codziennych obowiązkach i nie wiesz od czego zacząć, jest na to prosta odpowiedź – zacznij od siebie. Od małych kroków, które zaprowadzą was do wielkich zmian. Zorganizuj miły wieczór w domowym zaciszu.
Możesz napisać mały liścik z zaproszeniem na randkę. Wyznaczanie miejsce (salon, kuchnia, sypialnia…), w zależności od warunków, w jakich mieszkacie, żebyście byli sami. Na randkę możesz przygotować słoiczek, kolorowe karteczki, długopisy i zainicjować zabawę. Niech np. każde z was napisze po 5 miłych wspomnień związanych z waszym związkiem. Później wyciągacie losowo karteczki i zaczynacie wspominać. Randka może nazywać się “wieczór wspomnień”. Do tego świeczka, herbatka coś pysznego do przekąszenia.
Tak niewiele trzeba
To tylko jeden z miliona pomysłów, jakimi możecie się zaskakiwać, niekoniecznie lecąc na weekend do Paryża. Nie zapominaj o drobnych, a tak wiele znaczących gestach – jak śniadanie, karteczka, SMS w ciągu dnia, zainicjowanie randki, docenienie starań ukochanego. To niby tak niewiele, a tak wiele znaczy, żeby podtrzymać ogień w małżeńskim kominku.
My z mężem zdobyliśmy się ostatnio na “szaloną” rzecz – po raz pierwszy zostawiliśmy dzieci na weekend z babcią – od piątku do niedzieli. Sami pojechaliśmy na rekolekcje dla małżonków. To był dla nas święty czas! Dzieci przeżyły, babcia też, a my mogliśmy cieszyć się sobą i przeżyć piękny czas, żeby powrócić z nową energią, entuzjazmem i nowymi pomysłami do budowania naszej codziennej rzeczywistości.
Kryzysy małżeńskie nie pojawiają się nagle, i nie tylko na skutek poważnych zranień, takich jak zdrada, strata dziecka, choroby, kłamstwa czy np. uzależnienie jednego ze współmałżonków. Wielkie kryzysy to też skutek małych zaniedbań, które czynimy każdego dnia względem naszego współmałżonka. Tylko te dzieją się podstępnie, po cichu i w procesie. Nie pozwól, żeby urosły do rangi nieodwracalnej i już od dziś zadbaj o małżeński kominek i dołóż tam więcej miłości, żeby ogrzać wasz związek.
Czytaj także:
A gdyby tak wspólna modlitwa mogła odmienić wasze małżeństwo?
Czytaj także:
Sfrustrowana relacją z Piotrusiem Panem?
Czytaj także:
Małżeństwo z internetu, czyli gdzie spotykamy dziś miłość