Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Grzegorz Czerwicki, były przestępca i narkoman, który nawrócił się w więzieniu, opisał w książce Nie jesteś skazany ciekawą rozmowę, którą po kilku miesiącach na wolności odbył z pewnym jezuitą.
Grzegorz jeszcze w więzieniu ułożył sobie plan, który miał mu pomóc wytrwać w nawróceniu. Codziennie pobudka o czwartej rano, żeby przeczytać kawałek Pisma Świętego, pomodlić się i odmówić różaniec. A potem w ciągu dnia jeszcze Anioł Pański, Koronka do Bożego miłosierdzia i jeszcze kilka innych modlitw. Raz w tygodniu spowiedź i spotkanie wspólnoty.
Przez jakiś czas nawet mu się to udawało, choć sypiał po cztery godziny na dobę i nawet poszedł do kościoła z gorączką. W tym okresie bardzo dużo pracował, uczył się i miał wiele innych obowiązków. W pewnym momencie przestał się wyrabiać. Nie odmawiał nawet połowy zaplanowanych modlitw.
„Zaczęły mnie dręczyć okropne wyrzuty sumienia, miałem poczucie, że zdradzam mojego Przyjaciela [Jezusa – przyp. red.]. (…) Chwilami byłem tym załamany, wydawało mi się, że nawaliłem” – wspomina. Zwierzył swojemu kierownikowi duchowemu o. Stanisławowi Majchrowi. Jezuita odpowiedział mu po łacinie: Tantum quantum.
Tantum quantum – o tyle, o ile
Ojciec Majcher wytłumaczył mu znaczenie tej maksymy, pochodzącej z Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli. „Tantum quantum” znaczy dosłownie: „o tyle, o ile”.
Św. Ignacy Loyola napisał:
„a) Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją.
b) Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.
c) Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu.
Chodzi o to, że mając do dyspozycji rzeczy stworzone (m.in. czas) powinniśmy wybierać to, co służy naszemu i cudzemu zbawieniu. Ale musi to być wybór realistyczny.
Przykładałem więzienną miarę do wolnościowego życia, a Zły to wykorzystywał, wciskając mi oskarżenie, że zaniedbuję Tego, którego tak bardzo kocham. Poznawałem nowe zagrania tej przebiegłej bestii, która w obecnym czasie nie mogła mnie skusić do napadu czy ćpania, ale uderzała w to, co najdroższe mojemu sercu – w relację z Przyjacielem” – podsumowuje Grzegorz Czerwicki.
Tantum quantum: zachęta do lenistwa?
Tantum quantum absolutnie nie jest zachętą do lenistwa, zaniedbywania modlitwy czy bierności. Chodzi niejako o to, żeby zrobić krok w tył, przyjrzeć się w Bożym świetle własnej sytuacji i ocenić, co najlepiej służy naszej duszy – a nie naszej albo cudzej przyjemności czy przymusowi wewnętrznemu.
To jest realistyczne uwalnianie się od różnych „muszę”, „chcę”, „każą mi”, „nie chce mi się”. Dotyczy zarówno fundamentalnych spraw, takich jak budowanie związku czy wybór zawodu, ale także całkiem zwyczajnych, codziennych decyzji. Czy rzeczywiście muszę teraz kupić samochód/sukienkę/telefon? Czy podtrzymywanie tej znajomości jest dla mnie dobre? Co lepiej zrobić w niedzielę – poleżeć na kanapie czy odwiedzić chorą ciotkę?
Aż dziwne, że terminu tantum quantum nie przyswoili sobie psycholodzy i fachowcy od rozwoju osobistego. Przecież te dwa słowa w lapidarnej i atrakcyjnej formie zamykają głęboką treść i można je stosować nie tylko w życiu duchowym.
Ucieczka od obowiązków
Może się zdarzyć, że zasada „o tyle, o ile” doprowadzi nas do refleksji, że powinniśmy mniej się modlić albo rzadziej chodzić do kościoła. Na przykład dla matki małych dzieci wielogodzinne przesiadywanie na spotkaniach w parafii czy odprawianie Nowenny pompejańskiej zamiast gotowania obiadu może być próbą ucieczki od tego, co jest dla niej w tym momencie najważniejszym polem do walki o świętość – rodziny.
Żeby jednak nie było tak prosto: rejterady od obowiązków nie należy mylić z odpoczynkiem, który jest czymś słusznym i koniecznym. Bo może spotkanie wspólnoty jest dla niej jedyną chwilą wytchnienia?
Podejmowanie decyzji wymaga namysłu i autentycznego, szczerego szukania woli Bożej. Najważniejsze, żeby pamiętać o dwóch pierwszych punktach z zapisków św. Ignacego: że jesteśmy stworzeni po to, żeby czcić Boga i Mu służyć, oraz że wszystko, co dostajemy, ma nam być pomocą na tej drodze.