Redaktor Aletei przeprowadził wywiad z autorem, który na potrzeby swych książek zadał kard. Ratzingerowi łącznie około 2000 pytań. Wyznaje tu, że na ostatnie pytanie Benedykt XVI nie chciał odpowiedzieć.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Peter Seewald – biograf Benedykta XVI
Peter Seewald (ur. w 1954 r.) od ponad ćwierć wieku towarzyszy dziennikarsko kardynałowi Josephowi Raztingerowi, a później Benedyktowi XVI – pierwszemu emerytowanemu papieżowi od wieków.
Jego najnowsza, licząca 1000 stron książka o tytule „Benedykt XVI. Życie” nie jest jedynie biografią. Jest spotkaniem z wydarzeniami Kościoła oraz historią współczesną: Sobór Watykański II, pontyfikat Jana Pawła II (jeden z najdłuższych w historii) oraz bezprecedensowe współistnienie dwóch papieży w Watykanie.
Czytaj także:
Czytanie Ratzingera w czasie pandemii przynosi zaskoczenie. Dziś znów płyniemy po „oceanie nicości”
Ratzinger jest osobowością naszych czasów, której życie odzwierciedla koleje XX i XXI wieku – w wymiarze osobistym, teologicznym i kościelnym.
Seewald zagłębił się w tę osobowość oraz dramatyczne perypetie życia papieża emeryta poprzez rekonstrukcję wydarzeń, takich jak przypadek Williamsona i Vatileaks czy wreszcie abdykację, która zaskoczyła wszystkich. Te oraz inne historie pomogły namalować szczegółowy obraz 265. następcy św. Piotra.
W ekskluzywnym wywiadzie udzielonym Aletei dziennikarz stwierdza, że emerytowany papież nigdy nie grał roli papieża w cieniu. Wręcz przeciwnie. Zawsze starał się, by nie ingerować w działania Franciszka. Z drugiej strony „Benedykt nigdy nie złożył ślubu milczenia” – dodał dziennikarz.
Należy podkreślić, że nowa książka to najnowszy wywiad z papieżem Benedyktem XVI od momentu jego przejścia na emeryturę. Poprzednia rozmowa ukazała się w 2018 roku. Seewald zdradził nam, że na ostatnie pytanie, zadane na potrzeby książki, Benedykt XVI nie chciał odpowiedzieć. Wytłumaczył, że jego odpowiedź oznaczałaby wtrącanie się w rządy obecnego papieża.
Ary Waldir Ramos Díaz/Aleteia: Oto pytanie, które interesuje naszych czytelników: jaki jest stan zdrowia oraz stan emocjonalny i psychiczny emerytowanego papieża? Doświadcza wielu trudności, takich jak choroba zwana różą twarzy, śmierć brata czy fizyczne ograniczenia.
Peter Seewald: Róża była bardzo bolesna. Ale od tego czasu papież emeryt całkowicie wyzdrowiał i wrócił do formy. Na tyle, na ile to możliwe w przypadku słabego fizycznie 93-latka. Codziennie celebruje Najświętszą Eucharystię, medytuje, czyta, porusza się na wózku inwalidzkim, wysyła i odbiera pocztę.
Ma poczucie humoru i zaufanie. Mimo wszystkich turbulencji w Kościele i na świecie, o których codziennie słyszy się w wiadomościach.
Benedykt XVI był pierwszym papieżem od prawie 600 lat, który abdykował. Czy, jako jego biograf, uważasz za konieczne podkreślanie innych zasług jego nauczania i życia, aby historia bezlitośnie nie umniejszyła jego spuścizny wraz z rezygnacją? Które aspekty biograficzne życia oraz pracy Benedykta XVI chciałby pan wyróżnić?
Oponenci Ratzingera: „moi nieprzyjaciele” – jak mawiał – niestrudzenie powtarzają jedną ze swych ulubionych formuł: Benedykt XVI niesłusznie został papieżem, a rezygnacja była jego największym aktem. Co za bezsens! Nie bez powodu moja książka stała się tak obszerna. Jest o czym mówić. O rzeczach bardzo ważnych, bardzo ekscytujących, a także bardzo zabawnych.
Życie Ratzingera jest biografią stulecia. Zasadniczo jest prawdopodobnie jedynym papieżem, którego prace były wielkie i ważne jeszcze przed jego pontyfikatem. Zaczynał jako młoda gwiazda, która potrafiła przekazywać chrześcijańskie nauczanie z nową świeżością, z najwyższą inteligencją, a jednocześnie, jako teolog ludu, w całej swej prostocie i pięknie. Bez wkładu Ratzingera Sobór Watykański II nigdy by nie został otwarty.
Jego książki stały się bestsellerami, a nawet przybliżyły do wiary miliony ludzi na całym świecie. Rezultatem były niezliczone powołania kapłańskie. Był pierwszym papieżem w historii, który zaprezentował rewolucyjną chrystologię. Jego deklaracja „zero tolerancji” oraz nowe regulacje zapoczątkowały nową erę w ściganiu i zadośćuczynieniu za wykorzystywanie seksualne w Kościele. Choć należało zrobić znacznie więcej.
Prawdopodobnie największa siła Benedykta leży w jego niezachwianej ortodoksji. Jest gotów stracić sympatię i zostać zaatakowanym. Z drugiej strony, każdy wiedział, że wszystko, co robił i mówił, mogło być niewygodne. Mimo to, rzetelnie odpowiadało nauczaniu Ewangelii, soboru i tradycji katolickiej.
Czytaj także:
Papież mianował nowych kardynałów. Wspólnie odwiedzili Benedykta XVI [zdjęcia]
Jaka była najbardziej zaskakująca odpowiedź, jakiej udzielił panu Joseph Ratzinger podczas waszych długich rozmów?
Ratzinger to najinteligentniejsza osoba, jaką kiedykolwiek spotkałem. I zawsze łatwo jest mu wprowadzić kogoś w zdumienie. Prawdę mówiąc, pozostał nowoczesnym myślicielem, oczywiście nie nowoczesnym w sensie rozmycia wiary.
Zaskakującą i szczególnie piękną odpowiedź znalazłem w naszym pierwszym wywiadzie zatytułowanym „Sól ziemi” z 1996 roku. Zapytałem go wówczas: „Księże kardynale, na ile sposobów można dotrzeć do Boga?”. Nie musiał się dwa razy zastanawiać i opowiedział mi od razu: „Tyle, ile jest ludzi”.
Istnieją teksty i listy papieża emeryta, które zostały wykorzystane przez wrogów papieża Franciszka do stworzenia klimatu napięcia w Kościele. Jaka jest opinia Benedykta XVI na temat krytyków jego następcy, którzy instrumentalizują osobę papieża emeryta oraz jego najnowsze nauki w celach rozłamowych, ideologicznych, osobistych.
Tutaj potrzeba bardzo dokładnego rozróżnienia. Uczciwa krytyka papieża nie jest obrazą jego autorytetu. Za pontyfikatu Benedykta XVI dziennikarz o postępowych tendencjach miał możliwość krytykowania Benedykta XVI przy wszystkich możliwych okazjach. W dzisiejszych czasach, gdy ktoś krytykuje wypowiedzi Franciszka lub niektóre z jego decyzji, często mówi się o „skażeniu gniazda”, a nawet o próbach podziału.
To wstyd, że ktoś chce wykorzystać osobę emerytowanego papieża. Skandaliczne było to, że gdy publikowano książkę kard. Saraha, ktoś umieścił na okładce nazwisko papieża Benedykta XVI, mimo że jego wkład był niewielki. Nawet o to nie zapytano.
Również sam podpis został użyty bez jego wiedzy. Natychmiast przeciwko temu zaprotestował. Nawiasem mówiąc, od czasu rezygnacji robi wszystko, co w jego mocy, aby nie sprawiać wrażenia, że ingeruje w pontyfikat papieża Franciszka.
Franciszek zapewnia, że Benedykt XVI jest dla niego jak dziadek lub krewny. Istnieją jednak głosy krytyczne w Kościele oraz poza nim, wzywające do reformy kanonicznej. Po to, by papież emeryt swoim życiem publicznym i wypowiedziami nie działał jako przeciwwaga dla czynnego papieża. Czy Benedykt XVI jest świadomy tego, że wszystko, co pisze lub mówi, tworzy nieuniknioną przeciwwagę lub prowokuje spory, które wzmacniają tych, którym nie podoba się magisterium czy reformy papieża Franciszka?
Oczywiście, że jest tego świadomy. Był już świadomy w momencie, gdy nie było nawet jasne, kto dokładnie będzie jego następcą. Wraz z ogłoszeniem rezygnacji obiecał bezwzględne posłuszeństwo. Papież jest papieżem. Nie powinno być „papieża w cieniu” ani nawet papieża równolegle. Te dni się skończyły. Ale to nie znaczy, że zgadza się ze wszystkim, co mówi Najwyższy Pasterz Kościoła.
Nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji – z jednym papieżem urzędującym i innym po abdykacji. Ale kto wie? Może wkrótce będziemy mieli nawet dwóch starych papieży i trzech mężczyzn w białych sutannach? Benedykt XVI tworzył nową tradycję poprzez wszystko, co czynił. Czy to biorąc pod uwagę jego rezygnację czy choćby miejsce zamieszkania.
Zapowiedział, że zechce przeżywać swoją emeryturę w ciszy. I faktycznie tak zrobił. Ale to nie oznacza, że powinien zarzucić swój sposób myślenia czy złożyć śluby milczenia. Udzielił swemu następcy jednej czy dwóch rad. Bardzo dyskretnie. I jest u jego boku, modląc się za niego każdego dnia.
Czytaj także:
Szyderstwa z wiary i naszego Boga. Ratzinger pomaga zrozumieć, gdzie jest Bóg w czasie pandemii