„Robię na drutach i sprzedaję swoje rękodzieła” – tak napisała 72-letnia pani Ania. Seniorka pewnego dnia rozwiesiła ręcznie napisane ogłoszenie na jednym z wrocławskich słupów. Internauci oszaleli z zachwytu i chcą zamawiać wykonane przez nią rzeczy.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Robię na drutach i sprzedaję swoje rękodzieła. Mam 72 lata. Czapki, rękawiczki, kapcie, opaski, różne rozmiary. P. Ania” – takie ogłoszenie napisała jedna z mieszkanek Wrocławia. W sieci zawrzało. Tysiące osób chce zamówić dla siebie i bliskich dziergane przez seniorkę rzeczy.
– Jestem schorowana i całym tym rozgłosem nieco zmęczona. Nie jestem w stanie odpisywać na SMS-y, bo nie umiem tego robić, odbieram tylko telefony – mówi Aletei pani Ania.
Jak to się zaczęło? – Napisałam ogłoszenie. Ktoś po prostu zrobił zdjęcie i umieścił w internecie. To dla mnie stresująca sytuacja i nie chcę o tym opowiadać – tłumaczy seniorka.
Pani Ania rzadko wychodzi z domu. W okolicach wrocławskiego ogrodu botanicznego, nieopodal swojego miejsca zamieszkania, rozwiesiła kartki z informacją o sprzedaży rękodzieła. Podała też numer telefonu do kontaktu.
Zdjęcie w sieci
Sprawę seniorki nagłośniła w mediach „Gazeta Wrocławska”. „Zaczęłam dziergać, jak przestałam już chodzić, poruszam się wyłącznie po mieszkaniu. Oprócz zimowych rzeczy robię również włóczkowe jajka wielkanocne, bombki. Dotychczas sprzedawałam wszystko na ulicy. A teraz dzwonią do mnie ludzie ze Szwecji, Anglii. Wnuczka organizuje wysyłkę, jednak nie jesteśmy w stanie wszystkiego dostarczyć” – tłumaczy w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” seniorka. I dodaje: „Ludzie z Wrocławia przychodzą po prostu do nas, mierzą co im się podoba i zabierają. Nie chcę sprzedawać tego drożej, jak dam wyższą cenę, nikt tego nie kupi”.
Robienie na drutach to czasochłonne zajęcie. W jednej z wypowiedzi medialnej pani Ania przyznaje, że na zrobienie 3 par kapci potrzebuje średnio jednego dnia. Teraz „tempo” jest nieco słabsze. – Zmagam się z poważną chorobą – mówi. W związku z sezonem zimowym i niskimi temperaturami zapotrzebowanie na takiego typu rzeczy jest duże. I nie ma się czemu dziwić. Wykonane z kolorowej włóczki czapki i rękawiczki przykuwają uwagę.
Moc mediów społecznościowych
„Życzę dużo zdrowia”; „Wow, ale boska Pani. Już się z nią skontaktuję, aby podrzucić zestaw włóczek, z których będzie mogła tworzyć swoje cuda”; „Te ceny powinny być ze 2-3 razy wyższe. Myślę, że i tak by się sprzedały bez problemu”; „Jak ja bym takie chciała”; „Z chęcią zamówię opaski, czapki i kapcie”; „Pani Ania ma pełne ręce roboty”; „Myślę, że ceny powinny być dużo wyższe”; „Piękne”; „Cudeńka”; „Ale śliczne”; „Jejcia, pamiętam, jak w takusieńkich u babci po mieszkaniu biegałam”- to tylko niektóre z tysięcy komentarzy, które można przeczytać w sieci.
Na Facebookowej grupie „Widzialna ręka -Wrocław” jedna z osób zamieściła cennik i zdjęcia rzeczy, które tworzy starsza pani:
Opaska – 10zł
Czapka – 12zł
Rękawiczki (dla dorosłych) – 12zł
Rękawiczki (dziecięce ) – 10zł
Kapcie dziecięce (do rozmiaru ok. 35) – 7zł
Kapcie (rozm. 36-40) – 10zł
Kapcie (od rozm. 41 wzwyż) – 12zł
„Rozmawiałam z nią dzisiaj, zakupiłam u niej przesłodkie czapkę, opaskę, rękawiczki i kapcie. Można dzwonić do pani Ani, tylko proszę się nie denerwować, jeżeli czasem nie odbiera telefonu, bo w trakcie mojej 10-minutowej wizyty miała chyba 5 telefonów. Pani Ania jest przeurocza” – pisze jedna z internautek na grupie.
Źródła: gazetawroclawska.pl; Facebook/Widzialna Ręka -Wrocław; Twitter.
Czytaj także:
„Skąd ma pan ten odblask taki?”. O staruszce, która spotkała bohatera
Czytaj także:
„Po ile te piękne bukiety?” – zapytał staruszkę. I poruszył serca internautów