separateurCreated with Sketch.

5-letni Leon ma autyzm i nie mówił. Jego życie zmienił mały, słodki szczeniak!

CHILD, DOG, WINDOW
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Annalisa Teggi - 28.01.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zaburzenia ze spektrum autyzmu są złożone, a sposoby na znalezienie kontaktu i komunikację z autystami mogą zaskakiwać. Kudłaty przyjaciel sprawił, że chłopiec zaczął mówić.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Leon Kirby-Bulner to 5-latek z autyzmem. Był całkowicie zamknięty w swoim świecie ciszy, dopóki z więzi umysłu nie oswobodziła go czworonożna przyjaciółka – cocker-spanielka Fern.

„Ludzkie szczenię”

Rodzice Leona nazywają go „ludzkim szczenięciem”, jak Mowgliego z „Księgi dżungli”, którego od maleńkości wychowały wilki. Leonowi na świat słów pomógł otworzyć się… szczeniak.

Chłopiec z rodziną mieszka w Andover, w hrabstwie Hampshire w Anglii. Autyzm więził go długo w świecie pozbawionym środków ekspresji. A raczej – środki, których używał, by wyrazić siebie, były nieczytelne dla kochających go najbliższych.

„Teraz czterolatek zamienił się w pewną siebie katarynkę, a to dzięki pomocy cocker-spanielki imieniem Fern” – pisze Daily Mail. Mama Leona, Hayley, mówi dziennikarzom:

„Leon był zamknięty w swoim świecie, ale Fern okazała się miłością od pierwszego wejrzenia. Natychmiast stali się nierozłączni. Pierwsze interakcje Leona były właśnie z Fern, nie z ludźmi. Nagle miał w oku iskrę, jakiej wcześniej nie widzieliśmy. Jest prawdziwym miłośnikiem zwierząt, woli je od ludzi. Świetnie się teraz porozumiewa, gada bez przerwy”.

Fern dołączyła do rodziny w 2017 roku, i odtąd rodzina Kirby-Bulner patrzy z nadzieją na wyzwania, jakie przed nią stoją. Hayley wyjaśnia reporterce Daily Mail, Lucy Harvey:

„Nie do przecenienia jest pomoc, jaką codziennie niesie nam Fern… Pomaga Leonowi uspokajać się, pilnuje schodów, żeby nie zrobił sobie krzywdy, kiedy mały próbuje bić głową w podłogę, kładzie się w tym miejscu. Zapewnia mu spokój, kiedy on go potrzebuje”.

Tak, suczka wywęszyła ścieżkę, której nie umiała znaleźć medycyna ani ludzkie wysiłki.

Dla Leona i innych

Kiedy do domu wpada świeży powiew, chcemy otworzyć okno, by rozszedł się jak najszerzej. Nic dziwnego, że rodzice Leona zakasali rękawy, gdy tylko zobaczyli, co znaczy dla ich syna obecność Fern.

Zdecydowali, że będą pomagać innym rodzinom z autystycznymi dziećmi poprzez towarzystwo psów. Dziś zbierają na to pieniądze w kampanii crowdfundingowej.

„Wiem, jaką różnicę robi obecność Fern w naszym życiu, zwłaszcza w życiu Leona, marzę więc o tym, by pomóc innej rodzinie z autystycznym dzieckiem, której nie stać na to”, mówi Hayley reporterce Daily Mail.

Na Facebooku i Instagramie zamieszczają zdjęcia dokumentujące przyjaźń i wyczyny Leona i Fern. Ostatnio na przykład spadł śnieg i ktoś dzięki temu świetnie się bawił...

Według facebookowego fanpage’a Leon i Fern chwilowo zostali rozdzieleni – chłopiec będzie miał operację mózgu, a suczka idzie na psie szkolenie. Rodzice są jednak pewni, że choć rozłąka jest trudna, warto czekać na jej rezultaty.

Miły prezent pod choinkę

Szukając materiałów o tej historii, natrafiłam na podobną opowieść. Przenieśmy się z Anglii do New Jersey, gdzie mieszka 9-letni chłopiec Mason. On również w ogóle nie mówi ze względu na autyzm, dodatkowo cierpi na poważne ataki padaczki.

Pod choinką czekała na niego piękna rodezjanka imieniem Moose. Tych dwoje zaprzyjaźniło się już wcześniej, dzięki stowarzyszeniu Merlin’s Kids Service Dogs, które oferuje darmową dogoterapię. Od ostatniej wiosny Mason spędzał kilka godzin w tygodniu z Moose, a rodzice obserwowali, jak chłopiec zaczyna się rozwijać i podejmuje próby porozumiewania się.

„Zaczął ją przytulać, całować. Mam łzy w oczach, kiedy o tym myślę. Jakby się w sobie zakochali. Nigdy nic podobnego nie widziałam” – mówi mama Masona, Jamie England, w wywiadzie z Lisą Rozner z CBS New York.

Kupno psa przekraczało możliwości finansowe rodziny – chodziło o 30 tysięcy dolarów. Przyjaciele i rodzina zrobili zrzutkę i Mason dostał Moose jako prezent pod choinkę. Matka chłopca ma nadzieję, że pewnego dnia Mason przemówi.

Ci, którzy mają w rodzinie dziecko lub osobę niezdolną do werbalnej komunikacji, wiedzą, jakie to trudne. Ale wiedzą też, że możliwe są zupełnie nieoczekiwane kanały komunikacji, nawet bez słów czy składnej wymowy. W przypadku Leona i Masona kluczem okazały się pieski. Dzięki nim osobowość chłopców może wydostać się z klatki milczenia.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: