Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W wyniku poważnych obrażeń mózgu mężczyzna zapadł w śpiączkę. Opiekujący się nim specjaliści sugerowali, że nawet jeśli uda się go wybudzić, to prawdopodobnie nie będzie w stanie w żaden sposób się komunikować i nigdy nie stanie na nogi.
Na nowo mówić i chodzić
Wbrew przewidywaniom Jonatan wybudził się, a Laura – trenerka fitnessu i pilatesu – od początku brała aktywny udział w jego rehabilitacji. Nigdy nie zapomni dnia, w którym z jej pomocą udało mu się zrobić kilka kroków. Dla Laury było to doświadczenie porównywalne do pierwszego tańca na ich weselu. Nagranie z tego wydarzenia w krótkim czasie obejrzały na Instagramie setki tysięcy osób.
Jonatan stopniowo odzyskiwał też zdolność mówienia. W walentynki, po kolejnej operacji, był w stanie samodzielnie odczytać swojej żonie życzenia napisane na ozdobnej kartce. Udało mu się nawet napisać do niej ręcznie kilka słów. Nadal miewa jednak problem z wyraźnym mówieniem, przez co odwiedzający go przyjaciele patrzą na Laurę z niemą prośbą, żeby wyjaśniła jego słowa.
Loading
„Tak bardzo staram się uchwycić chociaż fragment tego, co mówi, ale często nie udaje mi się go zrozumieć. Nie wyobrażam sobie bycia niezrozumianym. Czuję wielkie współczucie, patrząc na codzienne zmagania Jona. Ale zawsze przypominam sobie, że Bóg nas poprowadzi. To długa, ciężka podróż, ale wiem, że Jon ma przed sobą wielkie plany, ponieważ Bóg zawsze ma plan! I Bóg rozumie Jona” – mówi Laura.
Loading
Miłość, która wszystko przetrzyma
Jon pozostaje w pełni zależny od osób, które opiekują się nim każdego dnia. W przeszłości był bardzo aktywny fizycznie, służył nawet w wojsku, dlatego często jest mu trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości. To miłość żony daje mu nadzieję każdego dnia. Kiedy zwierzył jej się z tego, jak bardzo brakuje mu możliwości pływania na basenie, najszybciej jak to tylko było możliwe zorganizowała dla niego terapię w wodzie.
Po tym jak Laura podzieliła się ich historią w internecie, ludzie zaczęli ją rozpoznawać i zagadywać pod szpitalem, w którym Jon odbywał rehabilitację. Gratulowali jej postawy i mówili, że dzięki niej uwierzyli w prawdziwą miłość, która wszystko przetrzyma. Otrzymywała też tysiące wiadomości na Facebooku i Instagramie od osób, które dziękowały, że opowiada im o swojej codzienności. W trudnych chwilach te wiadomości okazywały się dla niej bardzo ważne.
Loading
Siła płynąca z wiary
Wielu obserwujących Laurę i Jona w mediach społecznościowych uważa ją za bohaterkę, ona jednak tłumaczy, że – tak jak każdy z nas – przeżywa swoje trudne momenty. „Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak wiele masz, dopóki tego nie stracisz” – mówi. Czasami płacze, krzyczy, ma chwile załamania. Na Instagramie wiele pisze o swojej wierze, twierdząc, ze bez nadziei z niej wynikającej nie poradziłaby sobie z tym, co się stało.
„W takich momentach jedynym sposobem, w jaki mogę na nowo odnaleźć pokój i jasność umysłu, jest relacja z Bogiem. Wiara i zaufanie, że istnieje jakiś większy plan i cel. Świadomość, że czas spędzony na ziemi jest tylko przebłyskiem wieczności” – pisze.
Loading