Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ślub to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu, na którą z utęsknieniem czekamy. Narzeczeni przygotowują starannie każdy szczegół, by radością i szczęściem podzielić się z najbliższymi. Jednak uroczystość zaślubin dla jednej z par odbyła się w nieco innych okolicznościach...
Młodzi zwrócili się do dyrekcji Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku z dosyć nietypową prośbą. Chcieli wziąć ślub na oddziale COVID-owym.
Pan młody przechodzi COVID-19 dość ciężko, więc zakochanym zależało na tym, by zorganizować uroczystość w trybie pilnym.
Sakrament pobłogosławił ksiądz posługujący w szpitalu. Świadkową i fotografem pary młodej był personel medyczny placówki. Załoga szpitala opisała szczegóły tego wydarzenia w mediach społecznościowych. Sala, w której odbył się ślub, została ozdobiona wyjątkowymi, niebieskimi balonami – zrobionymi z jednorazowych rękawiczek medycznych.
Jedna z pielęgniarek została świadkową, a druga sfotografowała całą ceremonię. Mimo niezbyt sprzyjających szpitalnych okoliczności, uroczystość była dla wszystkich obecnych niezwykle wzruszająca.
Młodzi podziękowali wszystkim tym, którzy przyczynili się do spełnienia prośby o możliwości zorganizowania nietypowej ceremonii.
„Chciałabym serdecznie w swoim imieniu, jak również teraz już mojego męża, z głębi serca podziękować pani Prezes, jak również całemu Zarządowi za umożliwienie nam zawarcia ślubu na terenie Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku w odpowiedzi na naszą prośbę. Z uwagi na ciężki stan męża bardzo nam zależało, żeby odbyło się to możliwie najszybciej. Tym bardziej dziękujemy, że nastąpiło to w bardzo krótkim czasie. Przy okazji bardzo chcemy podziękować całemu personelowi za pomoc, bez tych osób na pewno by się to nie udało. Tak ważna dla nas chwila z jednej strony bardzo radosna, a z drugiej przykra, że w takich okolicznościach dzięki życzliwości wszystkich Państwa mogła się wydarzyć” – napisała pani młoda. Kobieta zastrzegła, że chciałaby pozostać anonimowa.
Pod postem pojawiło się mnóstwo gratulacji i życzeń. „Trzymamy kciuki za Młodą Parę. Zdrowia! The best team”; „Zdrowia i szczęścia dla Was – Młoda Paro i szacun dla Wszystkich, którzy w tym uczestniczyli z życzliwą pomocą”, „Zdrowia życzę. I wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia”; „U nas ostatnio na medycynie paliatywnej także odbył się ślub. W reżimie sanitarnym, świadkami były pielęgniarki z oddziału. Bardzo wzruszające wydarzenie”; „Młoda Paro! Gratulacje! Tylko samych dobrych dni spędzonych w życiu i przede wszystkim w zdrowiu!”; „Takie historie są takie budujące, Młodej Parze życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i samych już tylko szczęśliwych chwil, a personelowi szpitala siły i wytrwałości w tych ciężkich czasach! I odporności” – to tylko z niektóre z komentarzy internautów.
Jak mówi Aletei socjolog Piotr Czerwiński, śluby na oddziałach szpitalnych nie są niczym nowym. Tam, gdzie leżą pacjenci z chorobami nie rokującymi wyzdrowienia, ze ślubami można spotkać się częściej.
Z czego to wynika? – Bliskość zagrożenia życia lub śmierci zmusza nas do konfrontacji z najważniejszymi pytaniami. W takich przypadkach okazuje się, że najważniejsze jest to, co niematerialne, czyli związek oraz relacje z drugą osobą. Można powiedzieć, że małżeństwo z całą swoją „otoczką ceremonialną" jest najlepszym przykładem, jak człowiek w swej konstrukcji bardzo potrzebuje, by sakramenty były właśnie widzialnymi znakami niewidzialnej łaski – mówi Piotr Czerwiński.
Korzystałam z: trojmiasto.pl, ofeminin.pl, wprost.pl, tvn24.pl, Facebook/Szpitale Pomorskie.