Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Klaudia Kimmel od 4 lat mieszka na Dominikanie. Pierwszy raz pojechała tam w podróż służbową. Później przyszło kolejne zaproszenie i zdecydowała się tu zamieszkać. Pracuje jako przewodnik wycieczek. Nam opowiada o tym, jak na Dominikanie spędza się Wielkanoc.
Jolanta Tokarczyk: Oficjalne źródła podają, że 70 proc. mieszkańców Dominikany to katolicy. Aż tyle?
Klaudia Kimmel: Niektóre statystyki podają nawet, że 90 proc. mieszkańców to katolicy. Dominikańczycy uroczyście celebrują święta i uroczystości. 21 stycznia przypada święto Matki Boskiej z Altagracia. Zwłaszcza na wschodzie wyspy kult Matki Boskiej odgrywa bardzo ważną rolę w życiu mieszkańców.
To najważniejsza uroczystość, odpowiednik uroczystości Matki Boskiej Częstochowskiej w Polsce. W tym roku z powodu pandemii świętowanie było skromniejsze – bez tradycyjnych pielgrzymek, a tylko z transmisją mszy św. online. W poprzednich latach obchody były jednak bardzo uroczyste.
Jak wygląda świętowanie po dominikańsku?
Zawsze jest radosne. Przed pandemią w okolice bazyliki przyjeżdżali wierni z całej wyspy. Na placu przed świątynią, pomiędzy rzędami palm rozkładali swoje obozowiska. Na materacach, karimatach czy hamakach rozwieszonych między drzewami obozowali przez cały tydzień. Wspólnie gotowali, jedli, śpiewali katolickie pieśni i grali na bębnach. Świętowaniu towarzyszyła… degustacja rumu, który pije się tutaj przy ważnych okazjach.
Świętowali przez cały tydzień, aż do kulminacyjnego 21 stycznia. Tego dnia ustawiali się w gigantycznej kolejce, czasami czekając 4-5 godzin na słońcu, aby pomodlić się przed cudownym obrazem.
Styczeń to wyjątkowy czas w Altagracia?
Do bazyliki można oczywiście przyjechać każdego dnia, ale w styczniu jest wyjątkowy czas, więc wszyscy starają się pielgrzymować do Altagracii. Mam wrażenie, że dla Dominikańczyków święto Matki Boskiej jest tak samo ważne jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Na co dzień widać to, jak bardzo Dominikańczycy zawierzają Bogu swój los. Bo w końcu na najczęstsze pytanie „jak się masz?” odpowiadają „dzięki Bogu, dobrze". A umawiając się na spotkanie kolejnego dnia kończą „Jeśli Bóg zechce".
Jak obchodzony jest Wielki Post?
Najważniejsze na Dominikanie jest to, żeby w święta cała rodzina była razem. Niektórzy wyjechali z domu i pracują w Santo Domingo albo w innym turystycznym miejscu, więc spotkają się na święta. Im więcej ludzi zjedzie do jednego domu, tym lepiej.
Ważnym dniem jest Popielec, aczkolwiek karnawał dominikański jest przesunięty w czasie (tradycyjnie odbywa się w lutym i kończy w pierwszym tygodniu marca), więc parady trwają jeszcze w okresie Wielkiego Postu. To spora różnica w porównaniu z polską tradycją.
A Wielki Tydzień i Niedziela Zmartwychwstania?
W Niedzielę Palmową wierni uczestniczą w procesjach na plaży. Z palmami idą w słońcu po piachu. Podobnie odbywają Drogę Krzyżową w Wielki Piątek. W ten sposób celebrują uroczystości mieszkańcy miast położonych przy plaży, a dla turystów jest to niezwykłe przeżycie.
W Wielką Sobotę nie święcą pokarmów ani nie dekorują Grobów Pańskich. Nawet we Wszystkich Świętych w listopadzie tradycja odwiedzania grobów nie jest tak żywa, jak w Polsce. Raczej modlą się i wspominają zmarłych w domach, nie przynoszą kwiatów i zniczy, ale też nie stawiają zmarłym pomników, a budują betonowe, rodzinne grobowce dla kilku osób.
Są jakieś wyjątkowe potrawy wielkanocne?
Na Wielkanoc spożywa się dużo słodkich potraw. W niedzielę wielkanocną robi się świąteczny obiad. Najbardziej wyczekiwanym daniem jest fasolka na słodko. Przygotowuje się ją dodając cukier i kokosy. Gotuje się też zielone banany czy ryż z groszkiem. Najważniejszy we wspólnym świętowaniu jest brak sztywnej etykiety. Każdy przychodzi i wstaje od stołu, kiedy ma na to ochotę.
Jak celebrowana jest msza święta?
W każdym kościele jest zespół muzyczny, odpowiednik chóru. Wierni klaszczą, grają na gitarze, instrumentach klawiszowych i śpiewają. We wspólnym muzykowaniu biorą udział dzieci, rodzice i dziadkowie. Od wejścia księdza zaczyna się bardzo radosny i głośny śpiew. Ksiądz macha do wiernych na powitanie, wita się z nimi idąc do ołtarza. Najbardziej zaskoczyło mnie przekazywanie znaku pokoju. Nie przez podanie ręki czy skinienie głowy, jak w Polsce. Wszyscy się przytulają, jakby byli częścią wielkiej rodziny.
Coś jeszcze panią zaskoczyło?
Na przykład to, że po ceremonii chrztu jest sesja fotograficzna z księdzem. Wspólnie pozuje się do zdjęć. Wychodząc z mszy kapłan znów zatrzymuje się i rozmawia z ludźmi. Da się odczuć, że kościół to radosne miejsce spotkań. Nierzadko pod koniec mszy wokół kościoła unoszą się intensywne zapachy, bo kapłan zamówił pizzę i słodycze dla dzieci, aby przedłużyć czas wspólnej radości. Zaczyna się biesiadowanie, a ludzie nie spieszą do domów, jak w Polsce.
Dominikańczycy są bardzo rodzinni?
Na jednym podwórku mieszkają dziadkowie, rodzice, dorastające dzieci. Najważniejsze jest bycie razem. Dominikańczycy lubią spędzać czas wspólnie, przestrzegają rygorów odpoczynku, a nie pracy, jak w Europie. Żyją biedniej, ale spokojniej. Rodzice mają po 3-4 dzieci, kiedyś nawet po 11, ale tylko jedno mogą wykształcić. Zazwyczaj najstarsze. Taki potomek czuje ogromną wdzięczność dla rodziców, a jeśli uda mu się wyjechać do miasta i zarobić trochę pieniędzy, nie zapomina o najbliższych. Co tydzień przed lokalnymi bankami ustawiają się kolejki młodych, którzy posyłają część wynagrodzenia lub napiwków na utrzymanie rodzicom i dziadkom.
Z czym kojarzy im się Polska?
Z papieżem Janem Pawłem II. Był tu trzykrotnie, m.in. w sanktuarium w Santo Domingo. Ostatni raz przyleciał na Dominikanę w 1992 r. z okazji 500-lecia odkrycia Ameryki. Poświęcił mauzoleum Krzysztofa Kolumba, a do dziś przed budynkiem stoi replika papamobile. Polski papież przywiózł też na Dominikanę relikwie św. Stanisława Kostki, bo mamy tu kościół pod wezwaniem tego świętego.