separateurCreated with Sketch.

Ks. Michał Heller. Przekazywanie życia jest niezwykle misternym dziełem stworzenia

MICHAŁ HELLER
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ks. Michał Heller - publikacja 12.04.21, aktualizacja 11.03.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Znamy swoich rodziców, często dziadków, niekiedy pradziadków, ale już nasi dalsi przodkowie giną gdzieś w mrokach przeszłości. Ale stanowimy, wraz z nimi, jeden łańcuch, który nas łączy z długimi dziejami naszej planety.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Boże dzieło

Pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju zawierają głębokie prawdy życiowe. Ustawiają życie ludzkie we właściwym stosunku do innych ludzi i do reszty Wszechświata. Pomyślmy, jak fundamentalne znaczenie ma to, że wszystko jest skutkiem Dzieła Stworzenia.

Wszystkie prawa przyrody i cały tak zwany naturalny bieg świata – wszystko jest dziełem Boga. We wszystkim jest stwórcza moc Boga. Przypomnijmy sobie ten werset z Księgi Rodzaju:

Stworzył więc Bóg człowieka [...],
na obraz Boży go stworzył:
stworzył mężczyznę i niewiastę.

Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich:
„Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię
i uczynili ja sobie poddaną” (Rdz 1,27-28).

Znamy swoich rodziców, często dziadków, niekiedy pradziadków, ale już nasi dalsi przodkowie giną gdzieś w mrokach przeszłości. Ale stanowimy, wraz z nimi, jeden łańcuch, który nas łączy z długimi dziejami naszej planety.

Przekazywanie życia

Przekazywanie życia jest niezwykle misternym dziełem stworzenia. Biologowie mówią, że powstanie rozmnażania płciowego było bardzo ważnym wydarzeniem w rozwoju życia.

Przedtem życie było przekazywane przez podział. Nowe osobniki (np. ameby) były w zasadzie takie same jak osobniki, z których powstały. Przekazywanie życia przez kombinację genów i ich mutacje stworzyło ogromne możliwości. Zmienność i bogactwo form weszły na stałe do strategii życia.

Ale cena, jaką trzeba było za to zapłacić, była wysoka. Wraz z nową strategią pojawiła się śmierć, konieczność umierania organizmów. Przedtem organizmy nie umierały – dzieliły się; teraz, po spełnieniu swojego zadania przekazywania życia, odchodzą.

Powiedzenie: „Miłość jest mocna jak śmierć” jest bardziej prawdziwe niż nam się to mogło wydawać. W przekazywaniu życia miłość i śmierć są ściśle złączone ze sobą.

W świetle tych rozważań zupełnie inaczej wygląda obowiązek miłości i czci dla rodziców. Nie chodzi w nim tylko o to, żeby kiedyś następne pokolenie opiekowało się mną, gdy zniedołężnieję i siły odmówią posłuszeństwa.

Chodzi o to, że na stosunku rodzice – dzieci opiera się istnienie ludzkości i jego ciągłość. Nie tylko biologiczne przekazywanie życia, lecz również przekazywanie kultury, języka, wartości – tego wszystkiego, bez czego ludzkość nie byłaby sobą.

I dopiero na to nakłada się nasz indywidualny i międzyosobowy stosunek do tych, którym zawdzięczamy życie.

Czwarte przykazanie

Czwarte przykazanie nakazuje: „Czcij ojca swego i matkę swoją, abyś długo żył i dobrze powodziło ci się na ziemi”.

Można je odczytać podwójnie:

• W sensie bezpośrednim, który się narzuca: ty, indywidualny ty, masz czcić rodziców i w starszym wieku otaczać ich niezbędną opieką, aby i tobie do końca dobrze się powodziło.

• Ale i w sensie bardziej szerokim, w którym chodzi nie tylko o twoje indywidualne życie, lecz w ogóle o całość ludzkich pokoleń: jeżeli każdy będzie czcił rodziców i zapewni im opiekę w starszym wieku, to ludzkość będzie żyła na Ziemi długo i będzie się jej dobrze powodziło. Jeżeli zaś naturalny stosunek rodzice – dzieci zostanie w jakimś społeczeństwie naruszony, takie społeczeństwo nie ma szans na przeżycie.

Wprawdzie czwarte przykazanie żąda, by dzieci czciły rodziców, ale w stosunkach międzyludzkich każda relacja jest dwustronna. Tak właśnie rozumiał to Paweł Apostoł, gdy w Liście do Efezjan pisał:

Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. Czcij ojca twego i matkę – to jest pierwsze przykazanie z obietnicą – aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi. A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci... (Ef 6,1-4).

Ten stosunek wzajemnej czci i wyrozumiałości nazywa się inaczej miłością rodzinną. Trzeba pamiętać, że nie spada ona z nieba, lecz musi być wypracowywana codziennym wysiłkiem i kontrolą samego siebie.

Mój stosunek do rodziców

Na zakończenie tego rozważania warto zadać sobie pytanie:

– Czy w moim stosunku do rodziców – i ogólniej, do rodziny – nie ma czegoś, co należałoby poprawić lub ulepszyć?

Szczególnie wnikliwie trzeba nad tym pomyśleć, jeżeli rodzice są już starsi, może niedołężni i wymagający opieki.

– A jeżeli rodzice już nie żyją, to czy pamiętamy o nich w modlitwie?

Ale i rodzice niech pomyślą nad tym, czy swoją nadmierną surowością, czy może nadopiekuńczością, nie utrudniają swoim dzieciom wypełniania czwartego przykazania?

Zawsze jest czas na reformę swojego życia. Zacznijmy od spraw podstawowych. Niech Dziesięć Przykazań będzie kodeksem naszej reformy.

Tarnów, 13 lutego 2018 roku. Fragment książki ks. Michała Hellera, Gdy rozerwą się więzy czasu... Kazania krótkie, Copernicus Center 2021. Tytuł, lead, śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!