separateurCreated with Sketch.

Jak Matka Boża Różańcowa nawróciła szwedzkiego żołnierza podczas potopu

DOMINIKANIE, KRAKÓW
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Elżbieta Wiater - 02.10.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Kiedy wszedł na ołtarz, żeby wyrwać przedstawienie z ram, jakaś olbrzymia siła odepchnęła go tak, że spadł na podłogę…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ktokolwiek bywa regularnie u krakowskich dominikanów, z pewnością zna obraz ciepło uśmiechniętej Madonny Różańcowej z głównego ołtarza kaplicy spowiedzi. Mało kto jednak wie, jak piękną i bogatą historię ma to przedstawienie. Szkoda, bo niektóre opowieści to prawdziwe perełki, jak chociażby ta o pewnym szwedzkim kapitanie z okresu potopu.

Kiedy w 1655 roku Szwedzi zajęli Kraków, zajęli się „radosnym” plądrowaniem miasta – głównie kościołów, zaś budynki klasztorne opróżniali z ich mieszkańców. Taki los spotkał też dominikanów. Ubłagano tylko, żeby pozwolono zostać choć jednemu z kapłanów, żeby mógł odprawiać msze i dwom braciom zakonnym, żeby dbali o kościół.

Wkrótce jednak do miasta dotarły wieści o oblężeniu Częstochowy. Wymieszane starannie z opowieściami o cudach, które miały przy tej okazji miejsce, oczywiście odpowiednio wyolbrzymionymi. Dowódca wojsk okupacyjnych, Paweł Wirtz wiedział, że w kościele braci kaznodziejów też jest obraz słynący cudami. A że był człowiekiem przesądnym, zaczął się bać, że nawet ten jedyny pozostawiony ojciec może za pomocą tego wizerunku, cytuję Szweda, „czynić czary”.

Wyrzucił ostatniego kapłana z bazyliki, ale to też nie pozwoliło mu odzyskać spokoju. Wymyślił więc, że trzeba obraz zniszczyć i takie polecenie wydał kapitanowi oddziału przebywającego w klasztorze.

Ten wyszukał wśród swoich żołnierzy tego, który w życiu cywilnym był sprawnym złodziejem (sic!) i zaplanowali nocne włamanie. Kościół był zamknięty, a drzwi zaplombowane, zostało więc wejście oknem. Wybrano to w kaplicy krawców (obecnie kaplica św. Tomasza z Akwinu, przy prawej nawie). Żołdak wszedł przez wybite okno, ale po kwadransie wypadł przez nie blady i zapowiedział, że za nic już tego obrazu nie tknie.

Okazało się, że kiedy wszedł na ołtarz, żeby wyrwać przedstawienie z ram, jakaś olbrzymia siła odepchnęła go tak, że spadł na podłogę. Kapitan, być może nie dowierzając tej opowieści, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

Wtedy jeszcze Matka Boża znajdowała się po drugiej stronie prezbiterium, w kaplicy otwartej na krużganki. Kiedy Szwed szedł po nich, nagle zobaczył w strumieniu światła postać pięknej kobiety i ten widok tak go przeraził, że padł „bezprzytomny”, jak sam wspominał.

Rano znaleźli go w tym stanie jego podwładni.

Wydarzenie to spowodowało u kapitana nagłą depresję, która skończyła się próbą samobójczą. Mimo że kula nie zadała śmiertelnej rany, jego stan się stale pogarszał. I wtedy, w sennej gorączce znowu zobaczył Matkę Bożą. A kiedy ocknął się z tego snu, w jego głowie kołatała tylko jedna myśl: „Abym tylko został katolikiem”.

Jako gorliwy luteranin nigdy o konwersji nie myślał, teraz jednak w tym pragnieniu znajdował pokój i radość. Zażądał więc sprowadzenia księdza znającego niemiecki. Przyszedł, z lekka przerażony, kapłan z bazyliki Mariackiej, Józef Węgrzynowicz. Wysłuchał opowieści Szweda, udzielił mu ekspresowej katechezy, po czym przyjął deklarację zmiany wyznania i udzielił sakramentów. Obiecał też, że zaraz odprawi mszę w intencji konwertyty.

Kiedy ją sprawował, do kościoła przybiegł od dominikanów br. Gwalbert. Okazało się, że kapitan zmarł w czasie sprawowanej liturgii, wołając Chrystusa.

Obraz tak czczony nie mógł oczywiście pozostać bez koron papieskich. Co prawda nałożono je dopiero w XX w., ale była to wielka uroczystość i w tym roku przypada jej stulecie. Dominikanie krakowscy zaplanowali na październik, miesiąc koronacji, wiele wydarzeń, m.in. bardzo ciekawe wykłady i oczywiście uroczyście sprawowane nabożeństwa różańcowe.

Główna msza św. odbędzie się 7 października o 19.30, a będzie jej przewodniczył o. bp Damian Muskus. Szczegółowy program wydarzeń można zobaczyć tutaj.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!